Na pierwszy rzut oka - atrakcyjna kobieta, która nie ma się czego wstydzić. Blond włosy, niebieskie oczy, wyraziste usta, smukła, zadbana. Praktycznie bez żadnych wad. Wiele z nas może jej pozazdrościć urody. Ale ona przez lata widziała w sobie szkaradnego potwora, który jest tak przerażająco brzydki, że nie powinien pokazywać się innym ludziom. I właśnie to robiła - ukrywała się przed całym światem.
Nie brzmi to normalnie i na pewno takie nie jest. Alanah Bagwell z Wielkiej Brytanii od 14 roku życia cierpi na dysmorfofobię, czyli lęk związany z przekonaniem o swoim nieestetycznym wyglądzie. Chory ma tak zaburzony obraz samego siebie, że doszukuje się w swojej urodzie wszystkiego, co najgorsze. Nawet jeśli nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Przypadłość uniemożliwia normalne funkcjonowanie, a często prowadzi nawet do samobójstwa.
Zobacz również: Wygląd rujnuje mi życie
źródło: Twitter (twitter.com/AlanahBagwell)
20-letnia studentka psychologii doskonale o tym wie. Przez 6 lat walki z chorobą już trzykrotnie próbowała odebrać sobie życie. W międzyczasie wielokrotnie się okaleczała. Wszystko z nienawiści do siebie. Dopiero po 16. urodzinach trafiła na artykuł w Internecie, dzięki któremu zrozumiała, co jej dolega. Wcześniej nie została prawidłowo zdiagnozowana.
- Wszystko zaczęło się, kiedy miałam 14 lat. Byłam wysoką blondynką i ludzie często na mnie spoglądali. Myślałam, że coś ze mną nie tak, a widocznie im się podobałam. Mama przekonywała mnie, że jestem piękna, ale jej nie wierzyłam. Nienawidziłam się tak bardzo, że przez 4 lata nie wychodziłam z domu. Mama przynosiła mi jedzenie do pokoju, a ja spędzałam całe dnie przed telewizorem - wspomina w rozmowie z „The Sun”.
Nastolatka była tak słaba, że nie była w stanie się sama umyć.
Zobacz również: Czy faceci zakochują się w brzydulach?
źródło: Twitter (twitter.com/AlanahBagwell)
- Ciągle spałam albo gapiłam się w ekran. W wieku 16 lat stwierdziłam, że nie chcę już żyć. Przedawkowałam legi przeciwbólowe. Wzięłam je z apteczki zamkniętej przez mamę na kłódkę. Jakoś udało mi się ją otworzyć. Ostatnia próba samobójcza miała miejsce 2 lata temu, kiedy połknęłam 30 tabletek paracetamolu. Spędziłam 3 dni w szpitalu, ale przeżyłam - wyznaje.
Alanah zaczęła się również okaleczać. Raniła swoje przedramiona nożyczkami lub potłuczonym szkłem. Czasami tak mocno, że konieczne było założenie szwów. Pewnego dnia wpisała do wyszukiwarki internetowej hasło „jestem brzydka i chcę umrzeć”. Wtedy dowiedziała się o dysmorfofobii.
Dziewczyna trafiła na terapię do zamkniętego ośrodka.
źródło: Twitter (twitter.com/AlanahBagwell)
Nie można powiedzieć, by została całkowicie wyleczona. Przyznaje, że miewa chwile zwątpienia i wciąż chorobliwie przejmuje się swoim wyglądem.
- Zdarza mi się robić nawet 200 selfie pod rząd i stwierdzić, że żadne nie nadaje się do publikacji. Gdybym jakimś cudem wybrała jedno z nich i wrzuciła do Sieci, a nikt by go nie polubił, pewnie bym się załamała. Codziennie spędzam nawet 4 godziny na robieniu makijażu - przyznaje się.
Na szczęście 20-latka coraz częściej wychodzi z domu i nie miewa już myśli samobójczych. Jej historia udowadnia, że prawidłowa diagnoza i leczenie to podstawa sukcesu.
Zobacz również: Jak wyleczyć się z kompleksów
źródło: Twitter (twitter.com/AlanahBagwell)
Dziewczyna wciąż ma sobie wiele do zarzucenia. W oczach innych uchodzi za ideał.
źródło: Twitter (twitter.com/AlanahBagwell)
To selfie wykonała w wieku 17 lat. Już wtedy mocno rozświetlała i retuszowała fotografie, żeby przypodobać się nawet nie innym, ale samej sobie.