Poranna toaleta u większości z nas wygląda całkiem podobnie. Szybki prysznic, mycie zębów, lekki makijaż i odruchowe sięgnięcie po dezodorant. Ten ma nas zabezpieczyć przed mokrymi plamami i przykrym zapachem. To bez wątpienia jeden z kosmetyków, które kupujemy najczęściej. A co by się stało, gdybyśmy z niego całkiem zrezygnowały?
Blogerka Eva Glasrud na łamach portalu „Your Tango” zdradziła, że od kilku lat bardzo ogranicza stosowanie tego specyfiku. Młoda kobieta przyznaje, że kiedyś nie wyobrażała sobie bez niego życia i psikała się dezodorantem wielokrotnie w ciągu dnia. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęła chodzić na siłownię. Spocona wracała do domu i zanim szła się umyć, najpierw musiała coś zjeść. W tym czasie jej skóra wysychała, a ochota na prysznic mijała. Na pachnące kosmetyki też.
Od chłopaka usłyszała, że uwielbia jej zapach. I wtedy pojawiła się myśl, by pielęgnować swój naturalny aromat. Dlaczego jej zdaniem nie potrzebujesz antyperspirantu?
Zobacz również: Jak używać antyperspirantu? Wiele z nas robi to źle!
fot. Thinkstock
Pot automatycznie kojarzy nam się z przykrym zapachem, a może nawet odorem. To jednak kwestia bardzo indywidualna. Niektórzy pocą się w taki sposób, że wcale nie cuchną. Oczywiście - nie pachną fiołkami, ale naturalny zapach ciała może okazać się całkiem przyjemny. Jeśli masz co do tego wątpliwości - poproś kogoś zaufanego, aby powąchał Cię po wysiłku fizycznym. Wszystko stanie się jasne.
fot. Thinkstock
Od tego wszystko się zaczęło. Eva przestała brać prysznic natychmiast po siłowni i psikać się dezodorantem z czystego lenistwa. Wolała najpierw coś zjeść. Ukochany chłopak nie miał nic przeciwko temu i wcale nie zaganiał jej do łazienki. Wręcz przeciwnie - wielokrotnie komplementował jej naturalny zapach. Nie ma w tym nic złego, bo tak właśnie działają feromony, które zabijamy chemicznymi sprejami.
fot. Thinkstock
Blogerka przytacza wyniki badań, z których wynika jedno - większość ludzi jest przewrażliwionych na punkcie swojego zapachu. Wyobrażamy sobie, jak strasznie musimy śmierdzieć, a w rzeczywistości aromat ten nie jest nawet wyczuwalny przez inne osoby. Jej zdaniem dezodorant jest konieczny tylko w ekstremalnych przypadkach nadpotliwości. Zazwyczaj delikatnie mokre ciało szybko wysycha, a jego zapach wcale nie wywołuje mdłości.
Zobacz również: Exclusive: Nie używam kosmetyków
fot. Thinkstock
Rezygnacja z antyperspirantów przyniesie jeszcze jedną korzyść - raz na zawsze pozbędziesz się białych plam na czarnych ubraniach i żółtych na tych jaśniejszych. Jej zdaniem naturalny zapach potu jest zdecydowanie przyjemniejszym doznaniem, niż oglądanie takich zacieków pod pachami. Większości tego typu przebarwień nie da się pozbyć, a wtedy odzież nadaje się wyłącznie do wyrzucenia. Jeśli ich unikniesz - sporo zaoszczędzisz na zakupach.
fot. Thinkstock
Eva przytacza wyniki badań, które wiążą obecność w dezodorantach takich związków jak żelazo czy aluminium ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na Alzheimera, a nawet raka piersi. Blogerka nie jest zwolenniczką teorii spiskowych, ale tym razem zaleca szczególną uwagę. Doskonale zdaje sobie sprawę, że przemysł kosmetyczny ma na swoim koncie sporo grzechów, zaniedbań oraz kłamstw. Jeśli koniecznie musisz sięgnąć po dezodorant - dokładnie sprawdź jego skład.
fot. Thinkstock
Kolejna naukowa ciekawostka, która działa na niekorzyść antyperspirantów. Autorka tego niezwykłego wywodu wspomina o badaniach, które jednoznacznie wykazały, że np. komary uwielbiają dezodoranty. Sprawdzono to na żywych organizmach - osoby, które używają tego typu kosmetyków zostały ukąszone wielokrotnie więcej razy, niż ci stroniący od chemicznych specyfików.
fot. Thinkstock
Nie od dziś wiadomo, że wszelkiego rodzaju aerozole przynoszą opłakane skutki dla naszej planety. Są współwinne powstawaniu groźnej dziury ozonowej. Gdyby wszyscy ludzie z nich zrezygnowali - bylibyśmy zdrowsi.
Przekonuje Cię to?
Zobacz również: RODZAJE ANTYPERSPIRANTÓW