Współcześnie wszystko musi być idealnie gładkie. Zwłaszcza, jeśli dotyczy kobiecego ciała. Włosy, w jakimkolwiek miejscu poza głową, uznawane są za przejaw zaniedbania. Nic więc dziwnego, że mamy obsesję na punkcie depilacji, o czym najlepiej świadczy cały arsenał posiadanych przez nas golarek, plastrów, pianek i kremów. Powierzchnia do golenia jest ogromna - nogi, czasami ręce, pachy, wąsik, ewentualnie pośladki, a już na pewno łono.
A gdyby tak ograniczyć ten proceder i pozwolić sobie na nieco większą naturalność? Eksperci postulują, by nie wstydzić się włosów w miejscach intymnych i pozwolić im swobodnie rosnąć. Przemawiają za tym argumenty czysto naukowe. Im bardziej jesteś zarośnięta tym lepiej dla Ciebie i Twoich partnerów. Jak to możliwe?
Poznaj 5 obiektywnych powodów, dlaczego kobiece łono wcale nie powinno być gładkie.
Zobacz również: MĘSKIM OKIEM: Czy powinnaś się TAM golić?
fot. Thinkstock
Natura potrafi zaskakiwać, ale nie jest pozbawiona logiki. Owłosienie łonowe zabezpiecza narządy płciowe przez zanieczyszczeniami i chroni przed nadmiernym tarciem w czasie stosunku. Ich obecność jest także niepodważalnym dowodem na to, że jesteś już dojrzała płciowo. Z biologicznego punktu widzenia ich usuwanie jest pozbawione sensu.
fot. Thinkstock
Oczywiście nie chodzi o ocenę wizualną, bo każdemu podoba się co innego. Nie ulega jednak wątpliwości, że owłosienie łonowe jest najlepszym „podłożem” dla feromonów, czyli substancji odpowiedzialnych za… wabienie partnera. Jeśli zgolisz je wszystkie, mężczyźni mogą mieć kłopot z wyczuciem Twojej prawdziwej natury. Wbrew pozorom, oni nie są tylko wzrokowcami, ale sporo zawdzięczają także węchowi.
fot. Thinkstock
Nie ma co udawać, że jest inaczej. Mechaniczne usuwanie owłosienia prowadzi do przetarć, powstawania niewielkich ran, podrażnienia skóry środkami chemicznymi, a wrastające później włosy wywołują stany zapalne. Łono zaczyna piec, swędzieć, a nawet boleć. Badania wykazały, że takie nieprzyjemne skutki uboczne odczuwa regularnie 75 procent depilujących się kobiet. Warto się aż tak poświęcać?
Zobacz również: Co faceci tak NAPRAWDĘ myślą o damskim owłosieniu? 12 bardzo szczerych opinii!
fot. Thinkstock
Nie do końca wiadomo, jak to działa, ale naukowcy już jakiś czas temu zauważyli relację między obecnością włosów łonowych, a ryzykiem zachorowania. Okazuje się, że u osób z wydepilowanym łonem o wiele częściej odnotowuje się zakażenie rzeżączką, chlamydią oraz wirusem HPV. Nie wiadomo jednak, czy to włosy chronią przed chorobą, czy może osoby regularnie się depilujące prowadzą bardziej intensywne życie seksualne...
fot. Thinkstock
W Polsce podobne statystyki nie są prowadzone, ale całkiem możliwe, że blisko nam w tej kwestii do Amerykanów. Właśnie w Stanach Zjednoczonych zauważono, że najwięcej obrażeń w okolicach intymnych związanych jest bezpośrednio z depilacją. Ostry przedmiot przesuwający się po łonie to igranie z losem.
Warto aż tak ryzykować? Puszyste krocze wcale nie musi być takie złe.
Zobacz również: Koreanki przeszczepiają sobie włosy łonowe!