Przed szminką były żuki
Malowanie ust jest tradycją starą jak świat. Egipska królowa Kleopatra barwiła wargi karminowym proszkiem pozyskiwanym z pokruszonych żuków, które nadawały jej ustom intensywny, czerwony odcień. W kulturze Indusu kobiety barwiły usta zmiażdżonymi drogocennymi kamieniami. Natomiast w Mezopotamii malowano wargi pastą, w której głównym składnikiem były rozdrobnione kamienie półszlachetne. Wieki później, na angielskim dworze, kobiety malowały usta mieszaniną wosku pszczelego oraz siarczku rtęci.
Związana z seksem
Mało kto wie, że szminki stosowane w Egipcie (a dokładnie była to ochra, rodzaj zwietrzeliny skał albo iłów bogatych w związki żelaza wykorzystywany jako naturalny pigment) początkowo przeznaczone były dla kobiet specjalizujących się w seksie oralnym. Z kolei w starożytnej Grecji usta malowały hetery, czyli luksusowe kurtyzany oraz podrzędne prostytutki. Chodziło o to, aby odróżniały się od innych mieszkanek antycznej Grecji. Ale już w Rzymie barwienie ust stało się przywilejem kobiet wysoko urodzonych.
XX wiek należał do szminki
W 1915 roku szminki zaczęto sprzedawać w metalowych puszeczkach. W tym samym roku powstała pierwsza szminka uwydatniająca usta, natomiast 15 lat później Max Factor stworzył pierwszy błyszczyk. Od 1923 roku szminki sprzedawane są w odkręcanej tubie, jakie znamy współcześnie. XX wiek to również czas eksperymentowania z kolorami. W 1920 roku powstała szminka czarna (wykorzystywana w filmach kina niemego), z kolei w latach 30. butiki Elizabeth Arden wprowadziły bordowe, różowe i pomarańczowe odcienie pomadek.
Przez szminkę do więzienia
Elizabeth Arden rozdawała kobietom szminki jako symbol niezależności. Jednak w latach 60. szminka została uznana za oznakę podporządkowania i uprzedmiotowienia. Kojarzono ją wyłącznie z seksem. W 1945 roku szminka sprowadziła kłopoty na nastolatkę Erikę Riemann, która w szkole domalowała nią kokardę na wąsach uwiecznionego na obrazie Józefa Stalina, bo wydawał jej się smutny. Uznano to za akt sabotażu i działalność antysowiecką. Erika spędziła dziewięć lat w sowieckich więzieniach, m.in. w obozie specjalnym NKWD Nr 7, który znajdował się częściowo na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.
Uzależnienie od szminkowania
Elizabeth Arden uważała, że kobieta bez pomalowanych ust jest naga. Aktorka i królowa burleski Dita von Teese przyznała, że jest uzależniona od czerwonej szminki; karminowe usta stały się zresztą jej znakiem rozpoznawczym. W jednym z wywiadów powiedziała: „Kluczem do codziennego sukcesu jest praktyka – nałożenie szminki na usta zajmuje mi mniej niż minutę. Nie lubię na ustach beżu, czuję się nago bez koloru, tak jakbym była martwa. W lecie używam pomarańczowego albo ciemnego różu. Lubię, gdy moje usta wyglądają jak płatki róży. Jest tyle odcieni czerwieni. Usta muszą być żywe”. Do podobnego nałogu przyznała się również Megan Fox, która podobno bez szminki na ustach nie wychodzi z domu.
Ewa Podsiadły-Natorska
Szminka zdradza charakter
Psychologie twierdzą, że szminka dużo mówi o naszej osobowości. Kobiety wybierające odcienie czerwieni uważane są za przebojowe i pewne siebie albo chcą za takie uchodzić. Krwista czerwień odróżnia kobiety uwodzicielskie. Po pomadki w kolorze jasnego różu sięgają kobiety szczęśliwe. Blade usta świadczą natomiast o braku pewności siebie. Taka kobieta nie czuje się dobrze w swojej skórze. Badania potwierdziły, że odcień pomadki, jaki wybieramy, zależy od naszego samopoczucia.
Jak często?
Amerykańscy naukowcy sprawdzili, jak często używamy szminki. Aż 78 proc. kobiet, które wzięły udział w eksperymencie, malowało usta trzy lub mniej razy na dzień. Ale były też kobiety, które przyznały, że pomadkę na wargi nakładają aż 20 razy dziennie. Całe usta zwykle malujemy rano; później robimy już tylko poprawki. Wyliczono, że w ciągu dnia na wargi nakładamy przeciętnie 24 mg szminki. Każdego roku na świecie sprzedaje się 700 mln szminek, a to oznacza, że co 22 sekundy jakaś kobieta zaopatruje się w ten kosmetyk.
Czerwona szminka odmładza
Do takich wniosków doszła grupa badawcza pod kierownictwem prof. Richarda Russella z Gettysburg College w Pensylwanii. Naukowcy odkryli, że dzięki większemu kontrastowi między wargami a skórą twarzy wizualnie… ubywa nam lat. „Stwierdziliśmy, że wraz z wiekiem maleje zaczerwienienie warg. Skóra otaczająca je faktycznie blednie. Można to jednak delikatnie zmanipulować dobrym makijażem. Pomalowanie ust szminką sprawia, że twarz nabiera blasku i promienieje” – powiedział prof. Russell.
Ile szminki zjadamy?
Podliczono, że przeciętna kobieta w ciągu swojego życia zjada kilka kilogramów szminek! Jedne badania mówią o 4 kg, inne o 8. Robimy to, gdy oblizujemy usta, a także podczas jedzenia i picia. Warto mieć tego świadomość, zwłaszcza że substancje obecne w szminkach to chemia, nie zawsze obojętna dla naszego zdrowia. W szminkach znajduje się m.in. ołów, kadm oraz inne toksyny. Szkodliwa jest też parafina, która zagraża przede wszystkim naszym zębom – może uszkodzić szkliwo.
Co kraj, to obyczaj
Choć czerwona szminka to klasyk, kobiety, w zależności od kraju, wybierają różne odcienie pomadek. Ognista czerwień to domena Francuzek. Ale już Włoszki wolą usta wpadające w pomarańcz. Hiszpanki wybierają szminki ciemniejsze, w kolorze brązowym, natomiast Angielki wręcz przeciwnie – lubią róż, nierzadko pudrowy. A jaki kolor pomadki najbardziej działa na mężczyzn? Oczywiście czerwony. Potwierdziły to badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Manchesterze. I nie ma wtedy znaczenia, czy wargi są pełne, czy też wąskie.