Każdego dnia to samo – szykujesz się do szkoły, na uczelnię lub do pracy, stajesz przed lustrem, przeglądasz zawartość szafy i dochodzisz do wniosku, że nie masz się w co ubrać. Nie brakuje Ci ubrań, ale raczej pomysłu na siebie. Zastanawiasz się, kiedy ostatnio widziano Cię w danej kreacji i czy na pewno pasuje do okoliczności. Przymierzasz jeden zestaw, kolejny, wściekasz się, demolujesz garderobę i wreszcie wychodzisz z domu. Wściekła i przekonana, że prezentujesz się fatalnie.
Znamy to aż za dobrze. Podobnie jak Matilda Kahl. Młoda mieszkanka Nowego Jorku pracująca w prestiżowej agencji reklamowej. Miasto słynące z dobrego smaku i eksponowane stanowisko nie ułatwiały sprawy. Każdego poranka przeżywała te same dylematy, aż wreszcie powiedziała sobie DOSYĆ! Zrobiła coś, co wymagało sporej odwagi i konsekwencji.
W poniedziałkowy poranek, 3 lata temu, stwierdziła, że nigdy więcej nie chce tego przeżywać.
Matilda wstała, wzięła prysznic i ruszyła w kierunku szafy. Czekał ją kolejny dzień w pracy, a w biurze trzeba jakoś wyglądać. Czasu było coraz mniej, a ona nie mogła się zdecydować, co na siebie założyć. Spanikowała – nerwowo przerzucała wieszaki i wiedziała już, że nie zdąży na umówione spotkanie biznesowe. Efekt? Młoda kobieta przyszła spóźniona. Na dodatek miała na sobie sweter założony na lewą stronę.
Kiedy emocje opadły, przemyślała sprawę i przyrzekła sobie, że nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzy. Życie jest zbyt krótkie, by stresować się tak błahymi sprawami. Postanowiła sprawić sobie służbowy uniform. Pozazdrościła lekarzom i policjantom, którzy nie muszą się zastanawiać, jaki strój wybrać do pracy.
Jak to zrobić, jeśli wykonywany zawód nie wymaga takiego stroju? Postawić na odzież jak najbardziej „cywilną”, ale zaopatrzyć się w przynajmniej kilka sztuk każdej części garderoby.
Kobieta stworzyła zestaw idealny, który doskonale sprawdzi się w pracy w agencji reklamowej. Z jednej strony elegancki, ale z drugiej – niezobowiązujący. Postawiła na klasyczne czarne spodnie, białą koszulę z delikatnym kołnierzykiem i podkreślonym dekoltem, ciemną marynarkę, a na zimniejsze dni – skórzaną ramoneskę. Koszul, które zmienia każdego dnia, ma 15. Jednakowych. Kupiła je w sieciówce i przy hurtowej ilości wywalczyła spory rabat.
Od tego dnia codziennie zakłada to samo, nie musząc martwić się o to, że najpierw musi wszystko wyprać. Ma wystarczający zapas, by zawsze wyglądać świeżo i schludnie.
Jak przyznaje, niektórzy dopytywali, dlaczego ciągle wygląda w ten sam sposób, ale kiedy wytłumaczyła swoją postawę – przestali. Matilda twierdzi, że niezmienny strój roboczy zaoszczędził jej wielu godzin nerwów i rozmyślań nad tym, co na siebie założyć. Wreszcie poczuła, że ma nad sobą kontrolę. Prezentowany zestaw nosi już od 3 lat.
Matilda i jej służbowy uniform
Matilda i jej służbowy uniform
Matilda i jej służbowy uniform