Motywy zwierzęce na ubraniach to nic nowego. W modzie od lat wykorzystywane jest umaszczenie zebry czy tygrysa, ale to lamparcie cętki robi największą furorę. Charakterystyczny kremowo-brązowy wzór widujemy na apaszkach, futrach, torebkach i praktycznie wszystkich innych częściach garderoby. Trendy się zmieniają, a uwielbienie dla barw dzikiego kota trwa w najlepsze.
Jednym kojarzy się z nieprzewidywalnością i mocnym charakterem właścicielki, a dla innych to symbol słusznie minionych lat i kiczu. Wszystko zależy od indywidualnych upodobań i okoliczności. Która opinia przeważa i czy na pewno dobrze w tym wyglądasz? Zapytałem o to kilku facetów, którzy wyznali, co tak naprawdę myślą o cętkach. Okazuje się, że to nie zawsze najlepszy pomysł…
Sprawdź, kiedy możesz sobie pozwolić na ten motyw, a kiedy lepiej zrezygnować z tego modowego safari.
Zobacz również: Właśnie TO myślą o Tobie faceci, kiedy nosisz legginsy zamiast spodni
- Jako uzupełnienie stylizacji ten motyw raczej nie przeszkadza. Chustka w kocie wzory zawiązana na szyi wygląda bardziej ciekawie, niż strasznie. Taki dodatek pokazuje, że kobieta jest odważna, ale nie lubi za bardzo szokować - twierdzi Filip.
- Dla mnie to chyba jedyna część garderoby, która wygląda dobrze w lamparcie cętki. Z jednej prostej przyczyny - futro kojarzy się ze zwierzyną, tak samo jak ten wzór. To spójne połączenie. Nawet jeśli mówimy o futrze sztucznym - przekonuje Grzegorz,
- Nie widać na pierwszy rzut oka, więc specjalnie nie razi. A w sypialni daje do zrozumienia, że jej właścicielka potrafi być dzika i nieprzewidywalna. Wzór kojarzy mi się z kiczem, ale nie w tym przypadku - zdradza Patryk.
- Wyglądają wtedy oryginalnie, a ze względu na niewielki rozmiar - cętki nie są aż tak widoczne. Można to potraktować jako nietypowy gadżet, który ma nam coś przekazać, ale też nie rzuca się za bardzo w oczy - to opinia Wojciecha.
Zobacz również: Po tych ciuchach on rozpozna, że nie zrobicie TEGO na pierwszej randce
- Tak duża powierzchnia materiału w tak bardzo widoczne wzory to moim zdaniem przepis na katastrofę. Zwłaszcza, jeśli kobieta wcale nie jest taka wyzywająca. Cętki nie mogą być przypadkowe. Powinny być spójne z całym wizerunkiem - radzi Daniel.
- Z daleka wygląda to tak, jakby ich właścicielka miała nogi dzikiego kota, a cała reszta była ludzka. Jakaś dziwna hybryda, a na dodatek maksymalnie kiczowata. Takie getry sprzedają chyba tylko na podmiejskich bazarach - ocenia Paweł.
- Jeśli jest niewielka, zwiewna, a wzór nie za bardzo widoczny, to jeszcze można przeżyć. Gorzej, jeśli to grubsza tkanina, a wdzianko sporych rozmiarów. Wtedy tych cętków jest moim zdaniem za dużo - twierdzi Marcin.
- Tenisówki jeszcze ujdą, bo wtedy wyglada to niewinnie i zabawnie. Wysokie szpilki albo ogromne koturny w kocie wzory to już dodatek kojarzący się jednoznacznie z klubem nocnym i najstarszym zawodem świata - mówi Krzysztof.
Zobacz również: 5 ubrań, w których najlepiej wyglądamy na selfie!
Filip: Ze słusznie minionymi czasami. Może nie PRL-em, ale początkiem lat 90., kiedy tandeta zalała nasze ulice, a kobiety zakładały na siebie wszystko, co nietypowe.
Grzegorz: Pierwsze skojarzenie to stereotypowa Karyna z osiedla. Dziewczyna, która nie za bardzo wie, czym zaimponować, więc nadrabia wizerunkiem. Z wyjątkowo marnym skutkiem.
Patryk: Przede wszystkim z dzikością i nieprzewidywalnością. W dalszej kolejności z kiczem. Co nie oznacza, że cętki są zawsze złe. Trzeba wiedzieć, jak z nich korzystać.
Daniel: Z dziewczynami, które myślą, że jak przybiorą barwy lamparta, to od razu rzucą się na nie faceci. Takie trochę desperatki pozbawione dobrego gustu.
Marcin: Różnie z tym bywa i nie zawsze wyglądają fajnie, ale jedno trzeba przyznać - to nie jest wzór dla szarych myszek, które boją się własnego cienia i unikają męskich spojrzeń.
Paweł: Z seksowną bielizną. Jako odzież wierzchnia - tandetą z bazaru.