Tej jesieni do łask powraca fiolet, z którego trzeba czerpać garściami. Powoli kończy się lato i należy do strojów wplatać nowe akcenty. Według większości guru mody, podczas jesiennych dni panie powinny być ubrane we fiolet. Nieważna jest ilość, mogą to być tylko drobne akcenty, nieważny jest odcień, mogą być blade, średnie i soczyste odmiany, aż po śliwkę.
Fiolet jest uniwersalnym kolorem - w zależności od barwy pasuje do jasnej oraz ciemnej karnacji, jak i do różnych kolorów włosów. Powinnaś się zaopatrzyć w grube fioletowe rajstopy, które zatrzymają ciepło w zimniejsze dni. Na nogi oczywiście baletki albo szpilki w tym kolorze.
Łącząc fiolet z innymi kolorami, macie spore pole do popisu: pomarańcz, żółć, zieleń, złoty, czerwień, brązy, szarości - wystarczy tylko odpowiednio dobrać odcieniami i bez większych problemów możemy złożyć komplet na każdy dzień.
Początkowo barwniki purpurowe i fioletowe wytwarzano z wydzieliny ślimaków morskich. Był to bardzo pracochłonny i kosztowny proces, dlatego tylko najbogatsi mogli sobie pozwolić na szaty w tym kolorze.
Kolor stał się popularny w XIX wieku, kiedy podczas prac nad lekiem na malarię William H. Perkin odkrył syntetyczny fioletowy barwnik. Pozwoliło to na popularyzację tego pięknego koloru.