Nie ulega wątpliwości, że współczesne uczennice coraz częściej zapominają o tym, że szkolny korytarz to nie rewia mody. Nastolatki mają słabość do krótkich spódniczek, głębokich dekoltów i mocnego makijażu. Czasami muszą się z tego tłumaczyć, ale zazwyczaj nauczyciele przymykają oczy na podobne ekscesy. W końcu młodość musi się wyszumieć.
Tym razem było jednak inaczej. Poznajcie 17-latkę, która została upomniana przez nauczycielkę z powodu złamania szkolnego regulaminu dotyczącego ubioru. Problem w tym, że dziewczyna wcale nie wyglądała niestosownie. Nie musiałaby się tłumaczyć, gdyby była szczuplejsza i miała… mniejszy biust.
O sprawie poinformowała na Facebooku jej rozżalona matka. Zobacz i oceń, kto ma w tym sporze rację.
Zobacz również: Nastolatka skrytykowana za swój WULGARNY strój. Ty też widzisz coś złego w tej stylizacji?
źródło: Facebook (facebook.com/melissa.barber.3154)
„Oto bluzka, którą moja 17-letnia córka podobno złamała szkolny regulamin. Od nauczycielki usłyszała: twoje piersi są większe, niż większości dziewczyn i musisz się bardziej starać, żeby je ukryć. Naprawdę nie musiała tego mówić. Co jest złego w nastolatce ubranej w ten sposób?” - pyta zszokowana mama, Melissa Barber.
I publikuje kolejne zdjęcie, które potwierdza absurdalność tych zarzutów…
źródło: Facebook (facebook.com/melissa.barber.3154)
„Tylko jedna z tych dziewczyn została dziś oskarżona o złamanie regulaminu dotyczącego szkolnego ubioru” - napisała, dając wyraźnie do zrozumienia, że chodzi o jej skromnie ubraną córkę.
Jej koleżanka z klasy miała na sobie krótki top na ramiączkach z głębokim dekoltem oraz podziurawione jeansy. Ta stylizacja nie wzbudziła wątpliwości u nauczycieli.
Ale to wciąż nie koniec historii!
Zobacz również: „Wakacyjny dress code dla GRUBEJ DZIEWCZYNY”: Czego nie możesz nosić, jeśli masz nadwagę?
źródło: Facebook (facebook.com/melissa.barber.3154)
„Zadzwoniono do mnie ze szkoły. Dyrekcja stwierdziła, że zarzut ze strony nauczycielki był bezpodstawny. Zostałam zaproszona na spotkanie razem z córką. W gabinecie nauczycielka broniła swojego zdania. Powiedziała, że biuściaste kobiety muszą nosić ubrania, które zasłaniają ich dekolt. Dodała też, że kobiety plus size powinny ubierać się stosownie. Moja córka została nazwana biuściastą i grubą.
Dyrekcja broni nauczycielki. Twierdzą, że nigdy nie mieli z nią żadnego problemu (rozmawiałam z kimś innym, niż przez telefon). Wytłumaczyłam, że moje dziecko zostało ośmieszone w obecności całej klasy. Była zawstydzona i przerażona. Odpowiedzią była dalsza obrona nauczycielki.
Widzę, że to do niczego nie zmierza. Wzięłam córkę za rękę i wyszłyśmy” - dodaje rozgoryczona.
Zobacz również: Jaką suknię ślubną wybrać mając duży biust?