Tej jesieni moda rozpieszcza nas wszechogarniającym błyskiem cekinów, dżetów, nitów i połyskliwych atłasów, kreując tym samym prawdziwie futurystyczny trend na designerską odyseję kosmiczną. Do tej pory metaliczne kolory uznawane były za niekontrolowaną ekstrawagancję i ostatnie wspomnienie szalonych lat 80. Dzisiaj z powodzeniem zdobywają salony i wybiegi, lansowane jako jeden z najgorętszych trendów sezonu, bez którego nie może obyć się żadna duża impreza. Teraz, kolorowe metaliki występują w zupełnie nowym wydaniu – nie jako dodatek, a motyw przewodni kreacji.
Balmain proponuje nam noszenie ich od stóp do głów, Preen - w formie jednego zdecydowanego akcentu, a Sonia Rykiel i Temperley London - w postaci seksownej, bardzo kusej sukienki mini. Mimo niekwestionowanego przepychu, megabłysku i superkoloru, stylizacje proponowane przez geniuszy mody ani trochę nie trącą kiczem. W połączeniu ze stonowanym makijażem, naturalnie rozwichrzonymi włosami oraz absolutnym brakiem biżuterii, zyskują dużo klasy i elegancji.
Oczywiście kolorowe metaliki najlepiej sprawdzają się wieczorową porą, ale bez wyrzutów sumienia można im zaufać nawet w dzień. Wystarczy zachować modową równowagę – maksymalny połysk wspaniale będzie się komponował z absolutnym matem i na odwrót. Po raz kolejny więc, okazuje się, że nie wolno bać się odważnych połączeń, a klucz do sukcesu tkwi w dobrej zabawie!