Dla polskiej kultury charakterystyczny jest nabożny stosunek do ciężarnych kobiet. Przyjęło się, że pani z brzuchem może wszystko, bo nosi w sobie nowe życie. Nie wolno jej stresować, ani krytykować. Dotyczy to także jej wizerunku. Jeśli chce przez 9 miesięcy chodzić w luźnych dresach i poplamionym t-shircie - ma do tego prawo. W końcu nie od wyglądania jest, ale od rodzenia. I wiele pań tę wyrozumiałość wykorzystuje.
Statystyczna polska ciężarna nie wygląda zbyt ciekawie. Albo stara się za bardzo, albo nawet nie spogląda w lustro. Przyszłym mamom brakuje klasy, ale i niezbędnego luzu. W tym szczególnym momencie życia wychodzą z założenia, że stan błogosławiony tłumaczy wszystko. Czas wreszcie powiedzieć głośno, że tak nie jest. My wciąż musimy na was patrzeć.
Co byśmy zmienili, gdybyśmy jakimś cudem mieli coś do powiedzenia w tej kwestii? Zarzutów jest całkiem sporo…
Zobacz również: Moda męskim okiem: Błędy, które popełniasz ubierając swoje dziecko
fot. Thinkstock
Kiedyś nie do pomyślenia, dziś to zarzut jak najbardziej zasadny. Sporo ciężarnych dosłownie epatuje swoim stanem. Zakładają na siebie przylegające do ciała stroje, by jeszcze bardziej podkreślić swoją nową sylwetkę. W efekcie brzuch wygląda jak szczelnie opakowane jajko niespodzianka. Tak szczelnie, że przez materiał widoczny jest pępek, a nawet… ruchy płodu. Nikt nie twierdzi, że powinnaś nosić na sobie namiot, ale jednak przydałoby się nieco więcej przestrzeni.
fot. Thinkstock
Błędem jest także odwrotne podejście do tematu. Jeszcze częściej zdarza nam się widywać panie w stanie błogosławionym, które brzuch próbują ukryć. Najczęściej pod gigantycznymi tunikami, z których spokojnie dałoby się zrobić wcześniej wspomniany namiot. Chyba jednak nie o to chodzi. Ciąży nie należy się wstydzić - twoje kształty mogą, a nawet powinny być widoczne. Kolejne warstwy materiału tylko cię poszerzają, a tego raczej najmniej potrzebujesz.
fot. Thinkstock
Bywa i tak, że brzucha nie zakrywa ani obcisła bluzka, ani nie jest ukryty pod grubą zasłoną. Bezceremonialnie wychodzi na wierzch. W większości przypadków to całkiem miły dla oka widok, bo ciąża to piękny stan. Zastanów się jednak, czy wszyscy zasłużyli na przywilej oglądania go w ten sposób. Skoro wcześniej nie epatowałaś nagimi częściami ciała, nie widzę powodu, by robić to w tym momencie. Trzeba znać umiar.
Zobacz również: Nikt nie wierzy, że są w ciąży! Gdzie podziały się ich brzuchy?
fot. Thinkstock
Najgorsze jest jednak co innego. Mowa o przyszłych mamach, które zupełnie sobie odpuszczają i są w stanie wyjść z domu w naprawdę byle czym. Bawełniane dresy na gumce (bo najwygodniejsze), poplamiony t-shirt ukochanego (który nagle pasuje jak ulał), paskudne buty na rzepę (żeby nie trzeba było ich wiązać). Do tego wszystkiego brakuje tylko reklamówki w dłoni (bo torebka na ramię to tylko zbędny balast). Czasami warto sobie odpuścić, ale bez przesady.
fot. Thinkstock
Niektóre panie dzielą swoje życie na czas przed i po ciąży oraz w trakcie. Przed zapłodnieniem i tuż po urodzeniu dziecka ubierają się po swojemu. Chodząc z brzuchem - coś w nie wstępuje. Przez 9 miesięcy postanawiają wyglądać zupełnie inaczej, niż zwykle. Zupełnie tak, jakby stan błogosławiony wymagał specjalnego uniformu. Rezygnują z własnego stylu na rzecz ubrań, które podobno wypada wtedy nosić. Po co? Czasami wystarczy wszyć gumkę w stare spodnie i nadal wyglądać tak samo.
fot. Thinkstock
Wśród bliższych i dalszych przyjaciółek zaobserwowałem modę na wymienianie się ubraniami. Kiedy jedna zachodzi w ciążę, cała reszta znosi jej do domu własne ubrania z tego okresu. W efekcie kobieta skazana jest na stare, porozciągane i naznaczone czasem ciuchy, których normalnie nigdy by nie założyła. W myśl zasady, że szkoda kupować nowe, bo w ciąży wszystko wypada, w przyjacielskim obiegu przez wiele lat są te same stare (za przeproszeniem) szmaty. A gdzie indywidualny styl i aktualnie obowiązująca moda?
Tomek
Zobacz również: MODA CIĄŻOWA WIECZOROWĄ PORĄ!