Chyba nie było w tym sezonie pokazu, na którym nie pojawiłaby się choć jedna futrzana ozdoba. Nie musiał to być koniecznie płaszcz (choć te będą wyjątkowo pożądane tej zimy), ale na przykład szal, etola, nakrycie głowy, wykończenie kurtki.
Klasyczne futra do połowy uda i z długimi rękawami zostały zastąpione w kolekcjach D&G oraz MaxMara kamizelkami. W zależności od koloru włosia dobieramy dodatki - brązowe albo srebrnopopielate.
Na pokazach kolekcji Johna Galliano i Jeana Paula Gaultiera królowały futrzane szale (formy niektórych przypominały wręcz kołnierze ortopedyczne). Przy tak wyrazistym dodatku reszta stroju powinna być stonowana, zarówno w fasonie, jak i kolorze.
Jeśli jesteś wielbicielką propozycji Chanel albo Hermesa, na pewno przypadną ci do gustu niezbyt długie płaszczyki wykańczane futrem wokół rękawów, przy szyi oraz na dole.
Nie przepadasz za futrem, kojarzy ci się ono z podstarzałymi damami, które raz do roku wyciągają je z szafy na Święto Zmarłych, a mimo to chciałabyś wprowadzić ten trend do swojej garderoby? Spróbuj bardzo delikatnie, małymi kroczkami. Może rękawiczki z elementami futra, kamizelka albo bolerko na wyjątkowe okazje?
Żeby nie narazić się PETA i nie nadwyrężyć swojego portfela, proponujemy pozostać przy sztucznym futrze. Obecnie tak świetnie imituje naturalne, że tylko prawdziwy spec jest w stanie rozpoznać różnicę. Nie tylko zamanifestujesz w ten sposób swoją solidarność z masowo zabijanymi zwierzętami, ale także zaoszczędzisz kilka tysięcy złotych. Zyskane pieniądze warto przeznaczyć na luksusowe dodatki, które podkreślą ekskluzywność futrzanego nakrycia.