Jeśli chodzi o buty, macie znacznie większy wybór od nas. Półbuty, kozaki, szpilki, czółenka, botki, sandały i można tak wymieniać w nieskończoność. Na obcasie, płaskiej podeszwie, niskie, sięgające do kolan. Możliwości jest wiele. A co robią w większości Polki? Mają to gdzieś i niemal każdego dnia noszą to samo obuwie. Najlepiej sportowe - stabilne, nic nie obciera, pasuje podobno do każdej okazji. Przy okazji wygląda zwyczajnie źle, bo nie z tym kojarzy się kobiecość.
Panie, które z premedytacją rezygnują z butów na obcasie, same wyrządzają sobie krzywdę. Nie próbują nawet pokazać się z innej strony i choćby od czasu do czasu błysnąć nogą na wysokiej szpilce. I mają do tego święte prawo, ale naprawdę szkoda, że tak chętnie z niego korzystają. Coraz mniej różnimy się od siebie (także wizualnie), więc niech świadczą o nas przynajmniej buty.
Sporo do powiedzenia na ten temat mają moi ankietowani. To panowie w różnym wieku, którzy nie mają wątpliwości, że szpilki muszą wrócić do łask!
Zobacz również: Ulubione szpilki facetów
fot. Thinkstock
- Nie rozumiem kobiet, który mają tak szeroki wybór i upierają się, żeby chodzić ciągle w jednych i tych samych butach. A podobno to facetom jest wszystko jedno i nie grzeszą dobrym gustem. Pod tym względem panie są dokładnie takie same. Raz w roku kupią sobie jakieś płaskie adidasy lub inne półbuty i maszerują w nich aż do zdarcia. Kiedy przychodzi bardziej oficjalna okazja, to na szczęście je ściągają, ale zakładają paskudne balerinki. Obcas je uwiera i dla nikogo nie będą się stroić. Szkoda, bo seksowne szpilki potrafią wiele zmienić i dla niektórych to jedyny możliwy ratunek - brutalnie ocenia Kamil.
fot. Thinkstock
- Nigdy nie chodziłem na obcasach, ale mogę sobie wyobrazić, że nie jest to najbardziej komfortowa sytuacja. Dlatego nie twierdzę, że to nic takiego. Pewnie kobiety mają rację, kiedy nazywają to poświęceniem. Ale wiecie co? Warto się poświęcać, żeby jakoś wyglądać. Szpilki zmieniają całą sylwetkę, wydłużają nogi, dodają klasy, są seksowne, fajnie stukają. Na miejscu pań nigdy bym ich nie ściągał. Nie rozumiem tego uporu, że jak coś jest niewygodne, to trzeba zrezygnować. My jakoś się męczymy w wąskich spodniach czy innych lakierkach, bo wiemy, że to dodaje elegancji. Nie róbcie z siebie męczennic. Efekt jest wart dyskomfortu - przekonuje Jacek.
fot. Thinkstock
- Właśnie próbuję sobie przypomnieć, która kobieta w moim otoczeniu nosi najładniejsze szpilki. I jakoś nie umiem się zdecydować, bo chyba żadna ich nie zakłada. To musi być wesele albo inna uroczystość, bo do byle pracy albo na inne spotkanie towarzyskie przecież nie trzeba. Lepiej założyć pierwsze lepsze trampki i poczuć swobodę, niż przeżywać katusze. To wygodnictwo mnie martwi. Panie świadomie rezygnują z kolejnych rzeczy, które nas od siebie odróżniały. Teraz, jak nie widać twarzy, to wszystko inne wydaje się unisex. Te same ciuchy, wszystko ukryte i nie ma na czym zawiesić oka. Dlaczego próbujecie być bardziej męskie od nas? Obcasy nie są przejawem słabości! - twierdzi Maciej.
Zobacz również: MODA MĘSKIM OKIEM: Kiedy szpilki to nie jest obuwie dla Ciebie?
fot. Thinkstock
- Mnie jest wszystko jedno. Wychodzę z założenia, że każdy nosi to, co lubi i wszystko jest w porządku. Nie czuję niesmaku, bo kobieta zamieniła szpilki na adidasy. To wcale nie oznacza, że już się nie stara. Po prostu jest niezależna i ma dosyć modowego seksizmu. To nie czasy kiedy można im nakazać noszenie szpilek, krótkich spódniczek i bluzek z głębokim dekoltem. Zauważyłem, że to świadczy o jakiejś większej dojrzałości i normalności. Panienki stukające od rana do wieczora obcasami są zazwyczaj przewrażliwione na swoim punkcie. Wolę bardziej swojskie klimaty. Jak kobieta jest zgrabna, to widać to nawet w trzewikach - nie kryje swojej wyrozumiałości Piotr.
fot. Thinkstock
- Mam kolegę, który twierdzi, że nigdy nie zaufa kobiecie, która nie stara się dobrze wyglądać. Dla niego to podejrzane, dlatego boli go widok dziewczyn w spodniach i trampkach. Ja nie jestem aż tak radykalny, ale też nie rozumiem, dlaczego niektóre panie rezygnują z obcasów w ogóle. Czy to taki problem raz na jakiś czas wystąpić w wyższych butach, nawet jeśli nie są najwygodniejsze? Nie mówię, że panie na płaskich podeszwach nie są w ogóle kobiece, ale te na szpilkach są o wiele bardziej. No, ale czego innego się spodziewać. Teraz mamy pełne równouprawnienie, co oznacza, że płeć piękna odrzuca wszystko, co ładne i fajne. Upodobniają się do nas, bo wydaje im się, że dzięki temu będą silniejsze. A potem płaczą, że nikt ich nie chce - ironizuje Bartek.
Może warto ich posłuchać?
Zobacz również: Chodź w szpilkach jak modelka!