Aktualizacja: 2011-12-21
Rodzice Jenny nie mogą uwierzyć w to, co się stało.
Kilkanaście godzin po zdarzeniu zmarła w wyniku wewnętrznych obrażeń.
22-letni Błażej zginął na miejscu.
Maleńki chłopczyk nie miał żadnych szans na przeżycie.
Po publikacji listu „Mój narzeczony nie żyje, wariuję z samotności”, otrzymaliśmy mnóstwo maili. Każdy z nich zawierał historię innego ludzkiego dramatu, innego strasznego odejścia...