Aktualizacja: 2019-02-05
Marcin obawia się, że nie jest w stanie zapewnić Julii takiego życia, na jakie dziewczyna zasługuje.
„Moja siostra ma swoje mieszkanie. Ubranka byłyby po jej dzieciach (ma parkę), a jakieś jedzenie zawsze by się znalazło” – tłumaczy kobieta.
„Nasze dochody łącznie przekraczają 20 tys. zł miesięcznie. Uważam, że to minimum, jeżeli chce się mieć dzieci” – pisze kobieta.
Dla mnie rodzina jest bardzo ważna, dlatego gdy tylko zdałam sobie sprawę w jakiej sytuacji jest moja siostra, chcę jej pomóc. Wraz z mężem wzięli kredyt, obydwoje mieli pracę, więc nie...
Martyna wstydzi się biedy. Nie wie, co dalej robić ze swoim życiem.
Ceny jedzenia i ubrań rosną, ale pensje ani drgną.
Codziennie staczają bitwę o każdy kawałek chleba, zastanawiając się, jak to możliwe, że w XXI wieku cierpią biedę, głód i nędzę.