Aktualizacja: 2020-10-10
27-letnia Martyna została jedyną żywicielką rodziny. Jak do tego doszło?
Joanna chce ją zabierać na zakupy i wypłacać kieszonkowe.
Iza chce jej wypłacać kilkaset złotych miesięcznie.
Mąż Eweliny jest przeciwko.
Beata nie może sobie pozwolić na zakup nieruchomości.
Oliwia czuje się gorsza od nich i ma żal do rodziców.
Otylia twierdzi, że brak perspektyw jest zapisany w genach.
Ewa zastanawia się, czy powinna zrezygnować z podróży.
Justyna jest przez nich traktowana jak skarbonka.
Brud i smród to codzienność dla 5 maluchów.
Są strasznie bezczelne i roszczeniowe - twierdzi Dominika.
Apartament Sylwii i jej narzeczonego jest dwa razy większy.
Monika z mężem marzą o potomku, ale nie chcą skazywać go na życie w biedzie.
„Ludzie, których nie stać na dzieci, nie powinni ich mieć” - twierdzi dziewczyna.
Nie każdy, kto chce mieć dzieci, powinien je mieć. Bieda jest dziedziczna.
Rozwalające się łóżko, prawie dziurawa podłoga, wszędzie jakieś ciuchy...
Na co oni wydają te pieniądze?
Karolina twierdzi, że każdą kobietę stać na potomstwo. Pieniądze to nie wszystko.
Marzę o chwili spokoju we własnym pokoju!
Chciałabym odpowiedzieć na list Kingi, która ma okrutnie wielki żal do rodziców o to, że nie maja pieniędzy i tym samym nie spełniają jej zachcianek. Zacznę od tego, by uświadomić...
17-letnia Kinga ma żal do rodziców, że na nic ich nie stać.
Szkoda, że nie mogę o tym z nikim porozmawiać, ale przynajmniej wyżalę się Wam. W mojej rodzinie zawsze traktowało się młodszych jako głupie bachory, które nic nie wiedzą i nie mogą...
Dominika twierdzi, że nie może sobie pozwolić na potomstwo.