Styliści, którzy odpowiadają za strój gwiazd, czasem płatają im figle. Tym razem ich ofiarą padła Magda Mołek. Na imprezę Doskonałości Roku „Twojego Stylu" prezenterka ubrała się co najmniej śmiesznie.
Krój sukni i materiał, mimo że była ona koloru czarnego, który optycznie wyszczupla, dodawały jej kilku kilogramów. Asymetryczne ramiączko sprawiało wrażenie, jakby Magda ważyła tonę. Nie było w nim ani kapki subtelności. Nie wiadomo, po co do tego wszystkiego dodano legginsy, które, owszem, od kilku sezonów święcą triumfy, ale to nie oznacza, że można je zakładać zawsze i wszędzie, a tym bardziej do stroju wieczorowego. Szczególnie że Mołek nie reprezentuje stylu luźnej modelki z Paryża, a jest stateczną prezenterką.
Szczytem wszystkiego była brązowa, lakierowana kopertówka Vivienne Westwood. Owszem, pewnie była droga, ale jedna z podstawowych zasad mody mówi, aby unikać podczas wieczornych wyjść dodatków w kolorze brązowym. Mimo że ta zasada powoli ulega przedawnieniu, a świat idzie do przodu, w stroju Magdy ma jak najbardziej rację bytu.
Dziennikarkę trzeba pochwalić za makijaż - lekki, z podkreślonymi ustami czynił jej twarz promienną. strój, który wybrała na wieczorne wyjście, to kpina z zasad mody. Zrobiła nim sobie krzywdę.
Na drugi raz, przed wyjściem z domu, zalecamy kilkukrotne zmierzenie się wzrokiem w lustrze i dopasowanie kolorów, kroju i materiałów. Dodatek w postaci legginsów może być fajnym przełamaniem klasycznego stroju, ale nie może być stosowany na siłę.