Podczas konferencji promującej IV edycję programu „You Can Dance” mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej finalistom show, ale tym razem to nie oni zwrócili naszą uwagę. Świeży blask młodej tanecznej krwi został przyćmiony przez... połysk srebrnych butów Kingi Rusin. I to o nich (oraz o mało gustownym, ortalionowym wdzianku Weroniki Marczuk-Pazury) będziemy dzisiaj mówić.
Właściwie strojem Kingi nie jesteśmy specjalnie zdziwieni, bo zdążyła nas już przyzwyczaić do swoich mało wyszukanych kreacji i kiepskiego gustu. Zastanawia nas tylko, czy jej stroje to wynik konfliktu z TVN-owskimi stylistkami, czy może wrodzony brak modowego wyczucia. Tak czy inaczej, Kinga znana jest ze swojej słabości do błyskotek i tandetnych dodatków.
Tym razem również nie mogła wybrać innej stylistyki – jak zwykle był przepych, ostre kolory i fasony niesłużące figurze. Prezenterka założyła lekką, jasnozieloną tunikę (w wyjątkowo nietwarzowym odcieniu) z okazałą aplikacją na wysokości biustu (na bogato!) oraz ciężkie, mocno opinające nogi jeansy. Końcowego efektu dopełniły srebrne buty, których w żaden sposób nie potrafimy zidentyfikować, nazwać czy skomentować (aż zabrakło nam słów!).
Przy tak wybuchowej mieszance strój Weroniki Marczuk-Pazury, jurorki „You Can Dance”, wydaje się szczytem dobrego smaku (choć nim nie jest). Połączenie T-shirtu z kolorowym nadrukiem, ciemnych spodni i butów z kokardkami obroniłoby się w duecie z inną górą, ale niestety nie mamy nic na usprawiedliwienie tej ortalionowej, czarno-różowej kurteczki, która swoją świetność przeżywała w połowie lat 90. na nowojorskim Bronksie. Na szczególny plus zasługuje jednak świeży makijaż i trafiona fryzura, które rewelacyjnie odmłodziły Weronikę, sprawiając, że wygląda tu jak nastolatka.
A co wy sądzicie o gwiazdach „You Can Dance”? Czy podzielacie nasze zdanie?
Zobacz także:
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej