Trudno rozstrzygnąć, co jest jej największym atutem – uroda, seksapil czy niebywała inteligencja. Natalie Portman urodziła się w Izraelu (jej dziadek był Polakiem i zginął w Oświęcimiu), ale dorastała w Nowym Jorku. Nigdy nie zależało jej na sławie - po prostu chciała zostać aktorką.
Jej marzenie spełniło się, gdy miała 13 lat. Zwróciła na siebie uwagę ludzi z branży i wystąpiła w filmie Luca Bessona, „Leon Zawodowiec”. Wcieliła się w postać lolitkowatej Matyldy i… zachwyciła. Później było już tylko lepiej. Występowała u boku Roberta de Niro, Julii Roberts, Woody’ego Allena. Przez cały czas stanowczo odrzucała rozbierane role, ponieważ było to niezgodne z jej surowymi zasadami. Przełom nadszedł, gdy w filmie „Closer”, wbrew woli rodziców, zagrała striptizerkę. Natalie zawsze chciała udowodnić, że jej siłą jest aktorstwo, nie piękna buzia. Dlatego do kilku ról pozwoliła się oszpecić – w „V jak Vendeta” zgoliła głowę na łyso, a w „Duchach Goi” dała się ucharakteryzować na starą, zniszczoną kobietę. Dopiero wtedy paparazzi uwierzyli w jej talent i ambicję.
„Wolę być mądra niż znana”, stwierdziła kiedyś Natalie. Aktorka może pochwalić się IQ równym 164 (to tylko o jeden punkt mniej od Karola Darwina i Jana Sebastiana Bacha). Mimo że gra w dwóch filmach rocznie, zdołała zrobić dyplom z psychologii i anglistyki na Harvardzie oraz studia podyplomowe na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Jej wielką pasją są języki i dzięki zdolnościom lingwistycznym opanowała francuski, hiszpański i japoński. Biegle włada angielskim i hebrajskim.
Teraz, gdy zapracowała sobie na status cenionej aktorki, zaczęła oficjalnie mówić o modzie. Na co dzień pozostaje jednak wierna upodobaniom sprzed lat – najswobodniej czuje się w przetartych jeansach i kraciastej koszuli (wszystko koniecznie z oryginalnej bawełny i materiałów pochodzących z recyclingu). Natalie uwielbia nosić za duże marynarki i wojskowe kurtki w stylu Mao. Ten nonszalancki styl ma jednak swój urok! Na premiery i wielkie wyjścia wypożycza kreacje od słynnych projektantów. Na czerwonym dywanie błyszczy jak prawdziwa gwiazda. Najczęściej wybiera klasyczne sukienki od Armaniego, Chanel lub Prady, inspirując się stylem reżyserki, Sofii Coppoli i aktorki, Audrey Hepburn.
Natalie ma jedną złotą zasadę – nie nosi niczego z naturalnej skóry. Nienawidzi futer swojej mamy, a buty kupuje u Stelli McCartney (projektantka nie wykorzystuje surowców zwierzęcych do produkcji obuwia). Ostatnio nawet zaprojektowała własną linię wegańskich butów.
Panna Portman nie przyjaźni się również z projektantami, nie bywa na wielkich imprezach modowych. Luksusy szyte przez dzieci w krajach Trzeciego Świata są nie dla niej. Niedawno wzięła udział w sesji dla magazynu „Vanity Fair”, gdzie pozowała w słynnej kreacji Audrey Hepburn ze „Śniadania u Tiffany’ego”. Tę kultową suknię wystawiono na aukcji charytatywnej na rzecz potrzebujących w Indiach. Dzięki udziałowi Natalie w przedsięwzięciu wartość stroju wzrosła, a sama aktorka została okrzyknięta następczynią Audrey Hepburn.
Natalie Portman to jedna z najbardziej stylowych aktorek Hollywood. Mimo że nie stosuje katorżniczych diet i nosi ekologiczne, płócienne ubrania, w rankingach na najlepiej ubraną gwiazdę pokonuje Penelope Cruz, Jennifer Lopez czy Cameron Diaz. „Ona eksponuje niezłomną wiarę w fasony i jakość przepięknych sukienek” – twierdzą krytycy.
Pełna niewymuszonego wdzięku Natalie stawia na naturalność – używa lekkiego błyszczyka, czasami podkreśla oczy. Pozwala sobie na jedną ekstrawagancję – szalone fryzury. Nosiła już loki w różnych kolorach, fale w stylu lat 40., irokeza oraz… wojskowego jeżyka.