Oczywiście, wszystkie rankingi na najgorzej ubranych roku są tylko subiektywnymi odczuciami dziennikarzy, dlatego nie wolno do nich przywiązywać wielkiej wagi. Pokazałyście to Papilotki, oceniając top 10 najgorzej ubranych gwiazd według brytyjskiej edycji „Glamour”. Trzeba mieć swoje zdanie i nie wolno być bezkrytycznym wobec tego, co się czyta.
Anna Wintour, dzięki filmowi „Diabeł ubiera się u Prady” oraz plotkom krążącym wokół jej osoby (głównie za sprawą wspomnień jej dawnych i obecnych współpracowników), zyskała status boskiej, nieomylnej istoty świata mody, ale ostatnio jej cudowne moce powoli zanikają.
"Vogue" pod jej redakcją zyskał miano najważniejszego modowego magazynu na świecie. Powoli staje się to jednak przeszłością, brakuje mu świeżości, traci kolejnych reklamodawców, a jego objętość drastycznie się zmniejszyła o kilkadziesiąt stron.
Teraz Anna trafiła do rankingu magazynu „Time” na najgorsze i najlepsze ubiegłego roku. Wygrała w kategorii „worst dressed”. Dziennikarzom nie spodobała się suknia Karla Lagerfelda, jaką Wintour założyła na imprezę w Metropolitan Museum of Art, której tematem przewodnim byli superbohaterowie. Kreacja wygląda, jakby była zrobiona z elementów fryzury księżniczki Leili z „Gwiezdnych wojen”.
Pod względem estetycznym, suknia szarej eminencji świata mody na pewno nie była najgorszą wpadką roku, jednak od osoby z jej statusem wymaga się pewnego poziomu. Można jej wybaczyć wiele - miłość do futer albo założenie drugi raz tej samej kreacji, ale nie noszenie sukni ozdobionej muszlami rodem z Nautilusa. Ta suknia nie powinna być też powodem do dumy dla Karla Lagerfelda.
Wybór dziennikarzy „The Time” jest swoistym napiętnowaniem osoby Anny Wintour i wymierzeniem jej prztyczka w nos. Skoro redaktorka "Vogue'a" uważa, że to według wolnych terminów w jej kalendarzu należy ustalać daty Fashion Week w Europie, to „Time” pokazał, że świat nie kręci się tylko wokół niej i niektórzy się jej nie boją. Komu bardziej opłaci się ta wojna, okaże się wkrótce.