Nikt nie mówi, że życie jest sprawiedliwe, ale w niektórych kwestiach naprawdę przydałoby się więcej równouprawnienia. Tym razem nie mówimy jednak o tym, że kobiety mniej zarabiają, trudniej im awansować, a damskie odpowiedniki niektórych produktów kosztują o wiele więcej, choć niczym nie różnią się od tych przeznaczonych dla mężczyzn. Chodzi o ślub.
Choć z założenia jest to uroczystość, w której obie strony powinny być tak samo zaangażowane - tradycja trochę się z tym kłóci. To na pannie młodej ciąży więcej obowiązków, a także wydatków związanych z organizacją ceremonii. Potwierdza to np. publikacja, która pojawiła się ostatnio na poczytnym portalu ślubnym „Martha Stewart Weddings”.
W artykule eksperci wyliczają, za co powinna zapłacić kobieta, a które wydatki należy zaliczyć do tych męskich. Jak można się domyślić, podział ten nie jest do końca sprawiedliwy.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Panna młoda zdradza, ile tak naprawdę kosztuje ugoszczenie jednej osoby na weselu