Kiedy decydujemy się stanąć na ślubnym kobiercu, zakładamy, że przysięgamy miłość temu jedynemu. Skoro ma to być związek do grobowej deski, a o tym wciąż (zdaniem wielu) naiwnie marzymy, nie możemy mieć żadnych wątpliwości. Niestety, czasami długoletnie narzeczeństwo, wystawna ceremonia i najlepsze chęci nie są w stanie uratować trwałości małżeństwa. Bywa i tak, że młoda para składa dokumenty rozwodowe zaledwie kilka miesięcy po hucznej ceremonii.
W takim przypadku zawsze mówi się o ogromnej porażce obu stron. Rodzina jest zrozpaczona takim rozwojem wypadków, przyjaciele nie wiedzą, co o tym myśleć, przestajemy być młodą mężatką, a stajemy się tą straszną rozwódką. Nic dobrego, ale warto zastanowić się nad prawdziwymi powodami tak szybkich rozstań. Wcale nie musi chodzić o zwykłe niedopasowanie i różnicę charakterów.
Na łamach portalu Reddit zadano doświadczonym w tym względzie użytkownikom proste pytanie – dlaczego zdecydowali się na rozwód w tak krótkim czasie po ślubie. Odpowiedzi okazały się wyjątkowo trudne i bolesne. O takich przypadkach nie mówi się głośno!
SPOTKANIE Z BYŁYM
Szczególnie pouczająco brzmi kolejne wyznanie: „Moja przyszła bratowa zaprosiła na ślub z moim bratem swojego... chłopaka. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, kim jest. Chłopak został, męża szybko się pozbyła”.
WSZYSTKO PRZEZ PRANIE
Najbardziej absurdalne wytłumaczenie rozwodu przytacza pewna młoda rozwódka: „Rozwiedliśmy się zaledwie 7 miesięcy po ślubie. Mieliśmy problem z tym, żeby się dogadać, ale kto go nie ma? Okazało się, że stoi za tym coś innego. Zdradzał mnie, ale jakoś potrafił się z tego wyplątać. Pewnego ranka pokłóciłam się z nim. Wygarnęłam, że nie stara się ratować naszego związku. Po powrocie z pracy on poprosił o rozwód, bo... nie radzę sobie z praniem. Uznał, że dlatego się odkochał. Wkrótce po rozwodzie zorientowałam się, że zostawił mnie dla innej”.
ŚWIĄTECZNY KRYZYS
Doświadczony przez życie użytkownik portalu wspomina: „Spotkałem ją i z miejsca się zakochałem. Szybko się zaręczyliśmy i przenieśliśmy się do mojego rodzinnego miasta. Po około sześciu miesiącach zaczęła się dziwnie zachowywać. Próbowałem pytać, ale udawała, że nic się nie dzieje. Zaproponowałem, że może lepiej odwołać ślub, dać sobie jeszcze trochę czasu i wrócić do tych planów w przyszłości. Wyznała, że mnie kocha i chce zostać moją żoną. Pobraliśmy się w Święto Dziękczynienia. W Boże Narodzenie tego samego roku wyznała mi, że zdradzała mnie przez cały ten czas. Przez rok próbowałem jej wybaczyć, ale to nie zadziałało. Znowu zdradziła i odszedłem”.
NAJPROSTSZY POWÓD
Inny rozwodnik opisuje swoją historię krótko, ale bardzo dosadnie: „Ona zwyczajnie zakochała się w kimś innym. Moje małżeństwo trwało zaledwie 90 dni i to był najgorszy czas w moim życiu”.
Kolejne historie rozwodowe brzmią zdecydowanie gorzej...
STOCZYŁ SIĘ
Szczególnie ekstremalnie brzmi wyznanie pewnej młodej rozwódki: „Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi przez 7 lat. Wszyscy mówili, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Wreszcie zamieszkaliśmy ze sobą i po kolejnym roku przysięgaliśmy miłość do grobowej deski. Miesiąc po ślubie wybrał się z kolegami do pubu i tam pierwszy raz spróbował kokainę. Chwilę później był już nałogowym ćpunem i alkoholikiem. Wyczyścił nasze konta z pieniędzmi, kradł mi nawet drobne z portfela, zniszczył nasz dom, zaczął się nade mną znęcać, a wreszcie zniknął. Poszedł na odwyk, ale po wyjściu wrócił do swoich nałogów. Co najdziwniejsze, to facet pochodzący z porządnej i bogatej rodziny, bardzo dobrze wykształcony. Od momentu ślubu do wyroku sądu o rozwodzie minęło zaledwie 8 miesięcy”.
ZGUBNA WIARA
Jeszcze inną historię, ale nie swoją, przedstawia ta użytkowniczka portalu: „Moja siostra miała kolegę, który rozwiódł się bardzo szybko. Małżeństwo trwało maksymalnie pół roku. Zanim do niego doszło, spotykał się ze swoją przyszłą żoną przez niecały rok. Ona wyszła za niego, bo była bardzo wierząca i uważała, że to Bóg go zesłał. Po ślubie nie zachowywali się jak nowożeńcy. Żadnego trzymania za ręce, kiedy siedzieli razem na kanapie – zawsze w odległości przynajmniej metra od siebie itp. Szybko zorientowali się, że nic z tego nie będzie”.
UKRYTE UZALEŻNIENIA
Bulwersujący rozwój wypadków przedstawia kolejna uczestniczka dyskusji: „Mój przyjaciel z uniwersytetu rozwiódł się zaledwie 3 miesiące po ślubie. Wydało się, że tak naprawdę jest uzależniony od narkotyków. A żeby było jeszcze gorzej – na portalach randkowych regularnie umawiał się na seks z mężczyznami. To też nazywam uzależnieniem, bo z tego co wiem, robił to przynajmniej kilka razy w tygodniu”.
ZMUSZONA DO MAŁŻEŃSTWA
Własną historię opowiada także młoda dziewczyna: „Przez długi czas byłam wpędzana przez rodziców w poczucie winy. Wmawiali mi, że żyję ze swoim chłopakiem w grzechu. Żeby wreszcie się to skończyło, wzięliśmy ślub. Miałam wtedy 18 lat. Rozwiodłam się jako 19-latka. Mąż znęcał się nade mną. Bardzo dziękuję za to swoim rodzicom! Zamiast przekonać się o jego naturze przed ślubem, przez nich musiałam przejść przez koszmar rozwodu”.