Pada na kolana, wyciąga pierścionek, prosi o rękę, a ona odmawia – to koszmar senny każdego mężczyzny, który w planach ma oświadczenie się swojej ukochanej. I choć takie sytuacje w rzeczywistości zdarzają się rzadko, to jednak... się zdarzają. Po wszystkim delikwent zostaje sam, ze złamanym sercem i złotą inwestycją w pudełeczku od firmy jubilerskiej, na którą prawdopodobnie poświęcił wszystkie oszczędności. Podwójna przegrana? Niekoniecznie.
Istnieje bowiem serwis z internetowymi aukcjami o wdzięcznej nazwie `I do… Now I don`t`, który zajmuje się odsprzedażą biżuterii obarczonej `emocjonalnym bagażem`. To tam odrzuceni narzeczeni mogą zamieszczać ogłoszenia o zaręczynowych pierścionkach na sprzedaż.
Założycielem strony jest Joshua Opperman, który wpadł na jej pomysł już ładnych parę lat temu, kiedy to wrócił do domu po 3 miesiącach nieobecności, a jego narzeczonej już tam nie było. Jedyne co po niej zostało to zaręczynowy pierścionek, którego on również nie chciał zatrzymać.
- Byłem zrozpaczony: miłość mojego życia (jak mi się wtedy wydawało) odeszła na zawsze – wspomina Opperman na swojej stronie. – Zacząłem się zastanawiać, jak w ogóle mam się z niej wyleczyć.
Ból Oppermana zwiększył się, kiedy próbował sprzedać nieszczęsny pierścionek. Wszędzie oferowano mu powiem cenę trzykrotnie niższą od tej, jaką sam za niego zapłacił. To właśnie wtedy przyszło mu na myśl założenie strony `I do…Now I don`t`.