Żadna kobieta nie ma wątpliwości, że pierścionek zaręczynowy jest ważny. Chociaż nie musi być drogi, powinien się podobać i być solidnie wykonany. To pamiątka na całe życie.
Faceci nie zawsze są w stanie sprostać temu oczekiwaniu. Większość się stara i odkłada pieniądze na ten cel. Są jednak mężczyźni (niekoniecznie biedni) skąpiący pieniędzy na pierścionek albo kupujący pierwszy lepszy model, który wpadnie w oko. Nic dziwnego, ze jest tyle rozczarowanych narzeczonych.
Kasia, 24-letnia mieszkanka Warszawy, obiecała sobie, że nie będzie jedną z nich. Gdy zobaczyła pierścionek zaręczynowy, który kupił jej partner, załamała ręce i powiedziała „nie”. Publikujemy fragmenty rozmowy z dziewczyną.
- Faceci traktują nas tak, jak same na to pozwolimy – twierdzi Kasia. – Dlatego nigdy nie zgodziłam się na to, aby mieszkać razem pod jednym dachem przed ślubem. Przez cały okres trwania mojego związku, dawałam mojemu facetowi do zrozumienia, czego oczekuję. Nauczyłam go, że kobiecie przynosi się kwiaty bez okazji, zaprasza od czasu do czasu do restauracji i odbiera ją samochodem. Nie wiem dlaczego, ale Piotr miał z tym na początku problem. Teraz mogłabym go stawiać za wzór innym facetom.
Fot. unsplash.com
Piotr jest łatwy w prowadzeniu. To typowy mol książkowy, który zapomina o zjedzeniu posiłku. Lekko roztrzepany, miły i niesamowicie inteligentny. Dzięki mnie ogarnął się. Sam mi to powiedział. Świetnie się uzupełniamy.
Kasia mówi, że nie spodziewała się zaręczyn.
- Jesteśmy ze sobą dopiero pół roku, więc nie podejrzewałam, że uklęknie przede mną na jedno kolano i zada to najważniejsze dla kobiety pytanie. A jednak tak się stało.
Piotr zaprosił mnie do naszej ulubionej, włoskiej knajpy. Po zjedzeniu posiłku powiedział mi wiele romantycznych słów. Aż się popłakałam ze wzruszenia. Wtedy mój facet wyjął z kieszeni pudełeczko i zapytał, czy zostanę jego żoną. Już miałam krzyczeć, że tak, zanim Piotr otworzył wieczko, ale coś mnie tknęło. Wstrzymałam się, a wtedy moim oczom ukazał się przerażający widok – pierścionek na oko ze srebra, szeroki i bez żadnych ozdób. Znam się na biżuterii, więc wiedziałam, że to coś nie zostało kupione w sklepie jubilerskim.
Najłagodniej, jak potrafiłam, odpowiedziałam „nie”. Piotrowi stanęły łzy w oczach i zobaczyłam w nich nieme pytanie. Uprzedzając go, wyznałam, że problemem jest pierścionek. Piotr usłyszał, że dopóki nie kupi czegoś porządnego, nie zostanę jego żoną. Zapytałam go też, gdzie dokładnie kupił ten.
Fot. unsplash.com
Kasia nie spodziewała się, że będzie aż tak źle. Piotr nie pamiętał nazwy sklepu, ale nabył pierścionek w zwykłej sieciówce, gdzie czasami sprzedaje się też biżuterię.
Zobacz także: „Chcę wziąć ślub w tajemnicy przed rodzicami” (Historia Anety)
- Nie mogłam uwierzyć, że dostałam pierścionek z sieciówki. Piotr usprawiedliwiał się tym, że na razie nie miał pieniędzy. Poza tym sugerował się moim gustem. Wiedział, że preferuję nowoczesną biżuterię i nie znoszę złota.
To prawda, ale uważam, że pierścionek zaręczynowy powinien być ze złota. Akurat w tym przypadku jestem tradycjonalistką. Marzy mi się delikatny, złoty pierścionek z ładnym kamieniem. Czy naprawdę oczekuję tak wiele? Śliczne pierścionki można kupić już za 400 zł. Wiem, bo kiedyś oglądałam ofertę różnych sklepów jubilerskich przez Internet.
Piotr nie poskąpił pieniędzy na samą oprawę zaręczyn, ale w ogóle nie postarał się z pierścionkiem. Myślę, że mógł trochę poczekać, zamiast tak się spieszyć i kazać mi się zadowalać byle czym.
Mężczyzna obiecał, że postara się bardziej. Ma jej kupić coś ekstra.
Fot. unsplash.com
- Bardzo się cieszę. Ta sytuacja jest dla mnie doskonałym przykładem, który potwierdza, że facetom trzeba mówić wprost pewne rzeczy i wychowywać ich, dopóki jest czas. Jeżeli w porę nie ustalimy pewnych zasad, raczej nie ma szans na zmianę na lepsze.
Gdybym się zgodziła i przyjęła pierścionek z zastrzeżeniem, że czekam na coś lepszego, mogłabym się nie doczekać. Uważam też, że czasami z facetem lepiej postąpić bardzo stanowczo. Wtedy zaczyna bardziej szanować kobietę. Te dziewczyny, które we wszystkim idą na ustępstwo, aby tylko „Misio” ich nie rzucił, zbierają z życia ochłapy. Ja zawsze wysoko stawiałam poprzeczkę. Mój facet nie musi być zamożny, ale musi się starać i dbać o mnię. Tak samo jak o rodzinę, którą stworzymy w przyszłości.
Wiem, że dobrze zrobiłam. Zwiedziłam wszystkie sieciówki z biżuterią w galerii, do której Piotr ma najbliżej i znalazłam ten pierścionek. Kosztował 39,90 zł. Chyba każda kobieta przyzna, że to mega przesada. Ale dobre i tyle, że Piotr zwrócił uwagę na mój gust. Ma u mnie za to plusa.
Kasia ma dla was przesłanie na koniec.
- Dziewczyny, wymagajcie od swoich facetów jak najwięcej i szanujcie się, a zobaczycie efekty. Ja jestem pewna, że teraz dostanę drogi i ładny pierścionek.