Teoretycznie ślub powinien być momentem, kiedy wszystkie wątpliwości znikają i liczy się wyłącznie miłość. Jesteśmy dorośli, sporo już razem przeżyliśmy, a decyzja o małżeństwie to nie byle kaprys. Okazuje się jednak, że to tylko pobożne życzenie. Jeden z najważniejszych dni w życiu pełen jest rozterek.
Udowadniają to anonimowe wyznania małżonków, którzy ujawnili je za pomocą aplikacji Whisper. Sami niedawno stali na ślubnym kobiercu, a dziś zdradzają swoje największe sekrety związane z tą okolicznością. Wbrew pozorom, w takich chwilach wzruszenie nie jest jedyną możliwą reakcją. Równie często pojawia się przerażenie i złość. Niektórzy żałują, zanim nawet złożą przysięgę.
Przekonaj się, o czym tak naprawdę myślą, ale nigdy głośno się do tego nie przyznają…
Zobacz również: Czy warto czekać z seksem do ślubu? (Wyznania osób, które się na to zdecydowały. Żałują?)
fot. Thinkstock
„Kiedy zobaczyłem moją wybrankę kroczącą w stronę ołtarza, pomyślałem sobie, że jej suknia ślubna wygląda koszmarnie i tylko narobi nam wstydu”.
„Stał przy ołtarzu, a ja dopiero w tym momencie zorientowałam się, jak strasznie przytył w ostatnich miesiącach. Pierwszy raz dostrzegłam jego drugi podbródek i zrobiło mi się niedobrze”.
„Idąc do ołtarza wcale nie chciałam dojść do mojego narzeczonego. Po głowie bardziej chodziło mi to, żeby zmienić nagle kierunek i po prostu stamtąd uciec”.
„W dniu ślubu wielu gości odwołało swoje przybycie. Żeby móc spokojnie wypowiedzieć przysięgę małżeńską, musiałam znieczulić się kilkoma głębszymi”.
fot. Thinkstock
„Poślubiłam go 4 lata temu. Wtedy miałam ogromne wątpliwości, czy dobrze robię. Z perspektywy czasu są jeszcze większe. To chyba nie jest normalne”.
„Żałuję, że ją poślubiłem. Kiedy wypowiadałem słowa przysięgi, nie myślałam nawet o niej, ale o zupełnie innej kobiecie. To ona powinna być na jej miejscu i wciąż wierzę, że kiedyś do tego dojdzie”.
„Rozpłakałem się jak małe dziecko, kiedy zobaczyłem ją zmierzającą w kierunku ołtarza. Nie dlaczego, że była taka śliczna. Zrozumiałem, że to koniec mojej wolności i imprezowego stylu życia”.
„W czasie ślubu zastanawiałam się, co zrobić, żeby uniknąć nocy poślubnej. Nigdy tego nie robiliśmy, a ja nadal nie byłam gotowa”.
Zobacz również: Pary zdradzają swoje najbardziej skrywane sekrety. 20 wyznań bez cenzury!
fot. Thinkstock
„Nigdy nikomu się do tego nie przyznałam, ale moje łzy w czasie ślubu nie były spowodowane wzruszeniem. To ze zdenerwowania, bo cały czas miałam nadzieję, że wkroczy tam moja sekretna miłość. Do dziś kocham dwóch mężczyzn - mojego męża i tego drugiego. I myślę, że nie zasługuję na żadnego z nich”.
„W czasie ceremonii chciałam wrzasnąć do gości - ej, uciszcie swoje bachory! Dzieci płakały i krzyczały, co zupełnie zrujnowało romantyczną atmosferę”.
„Wypowiadając przysięgę spojrzałem na pierwszą ławkę, w której siedzieli moi przyszli teściowie. Głos mi zadrżał. Zrozumiałem, że naprawdę wchodzę do tej dziwnej rodziny i nie ma już ucieczki”.
„Wstydziłam się podjechać pod kościół jego samochodem. Marzyłam o limuzynie z prawdziwego zdarzenia”.
fot. Thinkstock
„Byłam wniebowzięta. Zrozumiałam, że wystarczy jeszcze jeden podpis i przejmę połowę jego majątku. Nie chciał słyszeć o intercyzie. Kocham go bardzo i nie mam zamiaru odejść, ale te pieniądze przemówiły mi do wyobraźni”.
„Pytałem sam siebie - po co zgodziłem się na tę szopkę w kościele? Byłem zażenowany tymi religijnymi rytuałami i kazaniem księdza. Żałowałem, że to nie uroczystość cywilna”.
„Cały czas myślałem o tym, ile i jak szybko przytyje moja świeżo upieczona żona. To przecież zawsze się tak kończy”.
„Zrozumiałam, że to koniec udanego seksu w moim życiu. On jest cudownym facetem, ale kompletnie nie radzi sobie w łóżku”.
fot. Thinkstock
„Niewiele pamiętam ze ślubu, bo przez cały czas myślałem tylko o pierwszym tańcu. Byłem przerażony wizją wystąpienia przed innymi ludźmi. Ruszam się jak kołek i to nie mogło dobrze wyjść”.
„Przez całą ceremonię robiłam wszystko, żeby goście nie zauważyli mojego ciążowego brzucha. Tylko nasi rodzice i rodzeństwo wiedzieli o moim stanie. Pozostali mogliby nie zrozumieć”.
„Narzeczony pojawił się w kościele z zarostem na twarzy, czego nienawidzę. Na ucho wyszeptał mi, że wczoraj zabalował i zaspał. Do dziś nie mogę patrzeć na zdjęcia z tego dnia”.
„Zastanawiałam się, czy na pewno już nigdy mnie nie uderzy. Zdarzało mu się to już kilka razy. Przysięgał, że ślub wszystko zmieni”.
Zobacz również: KIEDY RODZINA NACISKA NA ŚLUB