Wesela z reguły są do siebie podobne, ale nie każde można nazwać udanym. Wiele zależy od lokalizacji, jedzenia, zespołu, gości oraz samych państwa młodych. Organizatorzy przyjęcia, podobnie jak para biorąca ślub i ich rodzice mają wpływ na wiele rzeczy i ogólną jakość zabawy, jednak zdarzają się sytuacje nieprzewidziane. Czasami dochodzi do nich w wyniku pecha czy zaniedbania, ale powodują, że udane przyjęcie nagle zamienia się w klapę.
HIT SIECI: Pan młody zażądał rozwodu... na własnym ślubie. O co poszło?
Jeżeli przejrzymy fora internetowe, przekonamy się, że takich historii jest wiele. Niektóre są śmieszne, a inne przykre. Zdarzają się też historie iście przerażające, rodem z horroru. Poniżej publikujemy zasłyszane opowieści oraz wyznania z forów internetowych dotyczące nieudanych wesel.
„Kilka tygodni temu byłam na weselu, na którym widziałam najsmutniejszych państwa młodych na świecie. Nie chcieli nawet zatańczyć pierwszego tańca. Po prostu nie było go w programie. Po zjedzeniu obiadu siedzieli przy stole z naburmuszonymi minami. Potem zniknęli chyba na godzinę. Gdy wrócili, porozmawiali z gośćmi, zjedli kolejny posiłek i pożegnali się z gośćmi. Była godzina 22.00, o ile dobrze pamiętam. Osłupiali goście po jakimś czasie też zaczęli wychodzić. O 23.00 już prawie nikogo nie było. Zmarnowało się mnóstwo jedzenia. Następnego dnia dowiedziałam się, że rodzice zmusili młodych do wesela. Oni początkowo mieli zamiar zjeść obiad z najbliższymi, ale pod wpływem rodziców zmienili zdanie”.
Fot. unsplash.com
„To, o czym teraz opowiem, wydarzyło się na weselu kuzynki mojego faceta. Na tym weselu była też dziewczyna, która przyszła jako osoba towarzysząca i nie była spokrewniona z żadną z rodzin. Chłopak, który ją przyprowadził, znał ją od kilku dni. Spiła sie tak bardzo, że weszła na stół, zaczęła się rozbierać i przystawiać do pana młodego. On był już trochę wstawiony i zaczął jej klaskać, a do tego ciągnął ją za majtki. Nie wszyscy to widzieli. Panny młodej akurat nie było, ale ktoś jej doniósł. A jeżeli chodzi o tamtą dziewczynę, ktoś ją ściągnął ze stołu i wyprowadził z wesela...”
„Niedawno byłam na weselu, na którym pan młody obmacywał świadkową w tańcu, a ona jego. To wszystko działo się pod okiem panny młodej. Wyszła z sali z płaczem i już się na weselu nie pojawiła. Mnóstwo zniesmaczonych gości po prostu opuściło imprezę”.
„Wesele mojego kuzyna należało chyba do najmniej udanych, w jakich do tej pory brałam udział. Po pierwsze sala była na maksimum 50 gości, a zostało zaproszonych ponad 70. Panował niesamowity ścisk. Jedzenie nikomu nie smakowało. Kotlety wydawały się nieświeże, a prawie całe ciasto okazało się spleśniałe w środku. Osoba, która je piekła, nie miała gdzie go przechować, a wtedy było bardzo gorąco, więc większość się popsuła. Poza tym wodzirej wypił za dużo, a kapela grała co 30-40 minut... To było wesele porażka”.
Fot. unsplash.com
„Uważam, że dzieci nie powinny być obecne na weselach, a gdy opiszę wam imprezę, w które brałam udział, na pewno się ze mną zgodzicie. Pannę młodą „zmuszono” do zatańczenia w kółku z dzieciakami. Ktoś zasugerował jej też, żeby wzięła jedno dziecko na ręce i uśmiechnęła się do kamery. Widziałam po jej minie, że nie jest zachwycona, ale wszyscy się patrzyli, więc zrobiła dobrą minę do złej gry. W tym momencie dziecko zwymiotowało na jej suknię. Młoda zaczęła krzyczeć i popłakała się. Musiała przebrać się w inną sukienkę i w sumie miała zepsute wesele, bo do incydentu doszło jeszcze przed północą”.
Zobacz także: Na moim weselu nie było mięsa. Zostałam skrytykowana przez gości
„Najbardziej żenujące przyjęcie ślubne, w którym uczestniczyłam, odbyło się dwa lata temu. Pan młody trochę za dużo wypił i zsikał się na sali. Było widać, jak mocz kapie ze spodni. Miał też plamę w kroku. Młoda starała się go zasłonić i zaraz go zabrała na stronę, ale wiele osób to widziało. Co za wstyd”.
„Niektórzy ludzie w ogóle nie potrafią się zachować. Nie mam słów. Jakiś czas temu byłam na weselu, na którym świadkowa zrobiła awanturę swojemu facetowi. Krzyczała na niego i rzucała w jego stronę owocami. Gdyby to nie było wesele, może nawet bym się pośmiała. Okazało się, że ten facet flirtował z jakąś dziewczyną z pracy i świadkowa się o tym dowiedziała. Mogła jednak poczekać z praniem brudów. Bo zrobiła świństwo swojej przyjaciółce”.
Fot. unsplash.com
„Już nigdy więcej nie pójdę na żadne wesele. To, na którym byłam, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Oczywiście te negatywne... Okazało się, że w trakcie wesela młodzi przeliczyli pieniądze z kopert i nie byli zadowoleni z uzbieranej sumy. Matka panny młodej szeptała z gośćmi na ten temat. Otwarcie mówiła przybyłym, że niektórzy dali za mało, a talerzyk kosztował tyle, a tyle. Szczyt nietaktu. Były osoby, które opuściły wesele, gdy się o wszystkim dowiedziały”.
„Ludzie w ogóle nie potrafią zachować się na weselu. W ogóle! W ostatnią sobotę brała ślub moja siostra. Niektórzy goście nie dawali jej spokoju. Ciągle ktoś podchodził i skarżył się. Na zespół, który nie grał takich piosenek jak chcieli, na jedzenie, za małą ilość wódki, a nawet zapchany kibel. Wesele zamieniło się w koncert skarg. Współczułam mojej siostrze. Ona sama wyglądała, jakby zaraz się miała rozpłakać”.
„Brałam udział w weselu mężczyzny, którego rodzina była skłócona. W trakcie imprezy doszło do awantury. Ludzie krzyczeli na siebie, ale na szczęście przenieśli się z tą kłótnią na zewnątrz. Reszta gości patrzyła na to w osłupieniu. Jakby tego było mało, niektóre stare ciotki obgadywały po kątach młodą. Nie spodobał im się głeboki dekolt i zbyt mocny makijaż. Moim zdaniem wyglądała bardzo ładnie”.