Na moim weselu nie było mięsa. Zostałam skrytykowana przez gości

Kasia usłyszała mnóstwo skarg.
Na moim weselu nie było mięsa. Zostałam skrytykowana przez gości
Fot. Unsplash
22.04.2018

Tradycyjne polskie wesele rozpoczyna się od toastu szampanem oraz konsumpcji rosołu i schabowego. Czasami mamy jeszcze do wyboru inne potrawy, ale ten zestaw spotyka się najczęściej. Jest on początkiem uczty, na którą przeważnie składają się mięso, kluski śląskie, pierogi, surówki, wędliny, sałatki, owoce oraz ciasto. Nierzadko pojawia się też stoisko z potrawami po staropolsku. Ukoronowaniem uczty jest tort. Nie może też zabraknąć alkoholu oraz słodkich napojów. Podsumowując, mniej więcej tak – od strony kulinarnej – wygląda przyjęcie ślubne.

Zobacz także: Sesja zaręczynowa: Zobacz, jak pozować do zdjęć z narzeczonym, by mieć piękną pamiątkę

Niewiele osób wychodzi poza szereg i decyduje się podać mniej znane potrawy lub rezygnuje z alkoholu. Kasia i Patryk są jedną z takich par. W rozmowie z naszym portalem świeżo upieczona panna młoda wyznała, że przygotowali z mężem wesele wegetariańskie. Niestety nie wszyscy goście byli zachwyceni.

Kasia opowiada, jak wyglądało jej wesele. Czy po tym doświadczeniu nadal zdecydowałaby się na bezmięsne menu?

- Ja i Patryk od kilku lat nie jemy mięsa. Zaczęło się od zdrowego odżywiania, a skończyło na tym, że odzwyczailiśmy się i zasmakowaliśmy w kuchni wegetariańskiej. W naszym domu przyrządzamy tylko takie potrawy.

Postanowiliśmy, że na naszym weselu nie podamy mięsa. To nasz dzień i mieliśmy prawo decydować, jakie będzie wesele. Poza tym chcieliśmy być oryginalni. Nasi znajomi, wśród których są mięsożercy, uznali, że to świetny pomysł. Kiedy ich do siebie zapraszliśmy, podawaliśmy tylko dania bezmięsne. Zawsze wychodzili zachwyceni i często brali przepisy. Niektórzy żartowali nawet, że może też przejdą na wegetarianizm. W każdym razie zapewniali, że kuchnia wegetariańska jest pyszna.

wesele bez mięsa

Fot. unsplash.com

Dziewczyna zdradza, co były w jej weselnym menu.

- Na pierwsze danie była zupa cebulowa i zupa krem z cukinii. Do wyboru jedna z dwóch. Jeżeli chodzi o drugie, podaliśmy kaszę gryczaną, bukiet surówek oraz krokiety z pieczarkami. Moim zdaniem było pycha.

Potem na talerzach gości wylądowały warzywa faszerowane fetą: bakłażany, pomidory i cukinie. Następnie podano pierogi ruskie i z soczewicą. Czwarte i ostatnie danie to były naleśniki ze szpinakiem i z warzywami.

Oprócz tego ustawiliśmy stoisko z przekąskami na zimno. Znalazły się na nim szaszłyki, ryby, pomidory z mozarellą, sery, faszerowane jajka i sałatki bezmięsne. Na drugim stoisku stało ciasto, ale akurat w tym przypadku było bardzo tradycyjnie. Żadnych niespodzianek. Na koniec podano tort i lody.

Kasia opowiada o reakcjach gości. Niektóre były dramatyczne.

- Szczerze powiedziawszy myślałam, że gościom spodoba się taki oryginalny pomysł. Wiem, że są osoby, ktore nie wyobrażają sobie życia bez mięsa, ale przecież to tylko jedna noc. Wydawało mi się, że to będzie wręcz atrakcja. Poza tym jak na wegetarian i tak podaliśmy dość tradycyjne dania. Przecież na stole pojawiły się krokiety, naleśniki i pierogi. Okazało się, że goście byli zawiedzeni.

wesele bez mięsa

Fot. unsplash.com

Już w trakcie wesela miały miejsce skargi. Do mnie i Patryka przyszedł wujek Włodek i wujek Stefan. Zapytali, dlaczego nie było rosołu i schabowego. Zażartowali, że będą przez nas chodzić głodni. Ich zdaniem zupa cebulowa oraz krokiety to nie to samo co rosół i schabowy. Usłyszeliśmy z mężem, że nie postaraliśmy się. Niby w żartach i z puszczonym oczkiem, ale wyczuliśmy dezaprobatę.

Przybiegło też kilka matek, które poskarżyły się, że ich pociechy nie mają co jeść. Zebrały się w grupie (zarówno z mojej rodziny, jak i z rodziny Patryka) i zapytały mnie, czy nie da się zorganizować rosołu i kurczaka. Odparłam, że nie, bo wesele jest wegetariańskie. Głośno dały wyraz swojemu niezadowoleniu, a jedna powiedziała nawet, że chyba będzie musiała opuścić wesele wczesniej, bo jej dzieci nie mogą chodzić głodne. Nie skomentowałam tego, bo zabrakło mi słów...

Kasia opowiada, że około 11 osób zebrało się do domu przed północą.

Przy pożegnaniu chwalili wesele, ale powiedzieli, że jedzenie mogłoby być inne. Dali do zrozumienia, że to dlatego wychodzą. Nie mogłam w to uwierzyć. Dla mnie to było bardzo nietaktowne zachowanie. Myślałam, że goście przychodzą dla pary młodej, a nie dla jedzenia. W tej grupie znalazła się ta matka ze swoimi dziećmi, o której wspominałam wcześniej.

wesele bez mięsa

Fot. unsplash.com

Po podaniu drugiego dania, czyli faszerowanych fetą warzyw, kucharka złapała mnie na słowo i powiedziała, że wiele osób odmówiło podania sobie talerza z jedzeniem. Poinformowała mnie również, że niektórzy przychodzili do kuchni i prosili, żeby specjalnie dla nich przygotować coś z mięsem! Nie mogli uwierzyć, że na wesele w ogóle nie zakupiono mięsa.

Zobacz także: „Mam bardzo mały budżet na suknię ślubną. Wpadłam na pewien pomysł, ale rodzina się wściekła”

Naleśniki i pierogi jakoś poszły, ale z resztą było kiepsko. Przekąski na zimno też prawie nie zostały ruszone, ale zamiast tego zjedzono prawie całe ciasto i wypito mnóstwo alkoholu. Kupiliśmy go i tak więcej, ale okazało się, że jeszcze godzinka, a mogłoby zabraknąć.

Kasia twierdzi, że słyszała wiele negatywnych opinii na temat swojego wesela.

- Mnóstwo osób skarżyło się, że nie podaliśmy mięsa i przez to źle się bawiły, a niektórzy musieli jechać wczesniej do domu. Znalazły się też osoby, które żałowały, że dały nam za dużo pieniędzy... Nie mogę uwierzyć, że to nasza własna rodzina.

Polecane wideo

Komentarze (168)
Ocena: 4.93 / 5
gość (Ocena: 1) 05.02.2022 10:52
Niezły fejk, nie pozdrawiam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.01.2021 08:19
Coś czuję, że niektórzy nie rozumieją pewnych spraw. Wegetarianie nie jedzą mięsa ze względów także zdrowotnych, ale głównie dlatego, że nie popierają masowej hodowli i mordowania zwierząt. Więc to nie jest sytuacja, w której, jak to ująć, „mięsożerna” para zaprasza na swoje wesele wegan czy wegetarian, a cały stół jest zastawiony kiełbasami. Wegetarianie czy weganie tego nie zjedzą i należy to uszanować, zjedzą za to bezmięsne sałatki, chociaż i tu z weganizmem może być ciężko, w końcu w wielu sałatkach jest chociażby jajko. Sama jestem wegetarianką, więc może nie patrzę na temat obiektywnie. Drodzy ludzie jedzący mięso: czy zaszkodzi wam kilka godzin lub cały dzień bez schabowego? Czy wasze dzieci nie jedzą warzyw innych niż ziemniaki? Czy zawsze podajecie w domu schabowego z ziemniakami z surówką? Czy tak bardzo boicie się czegoś nowego?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 05.04.2019 18:42
Ja bym była zachwycona takim menu. Może poza szpinakiem;) Nie, nie jestem wegetarianką, choć mięsa jem mało. Dla mnie to faktycznie byłaby atrakcja.
odpowiedz
francuz (Ocena: 5) 06.11.2018 16:06
Miałem wątpliwości, czy to co jest opisane w artykule jest prawdziwe, ale potwierdzają to komentarze. Ręce opadają… Moim zdaniem to nie jest ani dzień wyłącznie pary młodej i ma się spełnić wszystkie ich marzenia, ani tak, że „wesele są dla gości” (tylko). Muszą być jakieś kompromisy, żeby wszyscy byli szczęśliwi i dobrze się bawili. Ale nie rozumiecie, że niejedzenia mięsa to nie jest kwestia smaku lub np. wyboru niepicia alkoholu. To kwestia etyczna! Ludzie zastanówcie się choć chwilę: jak państwo młodzi, którzy nie zgadzają się na przemysłowe hodowlę i zabicie zwierząt, mogliby zaakceptować to, żeby były zabite masowo właśnie z okazji „ich” dnia? To podobne do wymagania od przekonanych niewierzących, aby zorganizowali ślub w kościele, bo przecież większość gości to katolicy (choć przynajmniej w tym przypadku raczej nikt nie ucierpi). Ale przynajmniej ta dyskusja uczy mi jednej rzeczy: jeśli zorganizować takie wesele (w Polsce…), lepiej uprzedzić gości wcześniej o tym, że nie będzie podawane mięso – zaoszczędzi to wszystkim dużo nerwów, i przy okazji też pieniędzy, bo pewnie zorganizowanie takiego niestandardowego jedzenia na wesele kosztuje więcej niż rosół i schabowy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.06.2018 05:59
Nie mam nic przeciw wegetarianom. Ale zestaw typu szpinak, soczewica, pierogi ruskie, bakłażan nie zawsze znajdą amatorów. Znam, ale omijam bo nie lubię. Nie każde dziecko zje też pieczarki. Może wyszukane dania, ale nie dla każdego. Oczywiście wesele nie jest po to żeby się nażreć, ale zakładając, że trwa kilka godzin, jednak trzeba coś zjeść. Nawet do tych krokietów bardziej bezpieczne byłyby tradycyjne ziemniaki niż kasza. Nie na darmo na takich imprezach podaje się typowe dania, które zazwyczaj 9 na 10 lubi.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie