Moje nieudane zaręczyny

Podobno o bajkowych oświadczynach marzy każda kobieta. Czasem bywa jednak, że okazują się one wielkim rozczarowaniem.
Moje nieudane zaręczyny
02.04.2013

Lista najbardziej spektakularnych zaręczyn świata robi wrażenie. Trafili na nią mężczyźni, którzy oświadczyli się swojej partnerce w telewizji (na żywo!), w radiu czy na łamach gazety. Hitem ostatnich miesięcy jest także rozprawa naukowa napisana przez fizyka pod tytułem: „Interakcje pomiędzy dwoma ciałami w ujęciu długookresowym”, tak zakończona: „Zakładana wartość szczęścia z dużym prawdopodobieństwem wzrośnie. Biorąc pod uwagę te wyniki, autor proponuje Christie kontynuowanie badania. Odpowiedź badanego powinna być podana poniżej: TAK lub NIE”.

Kompletna klapa

Gdy młoda kobieta wyobraża sobie swoje zaręczyny, schemat zazwyczaj jest podobny: ukochany mężczyzna klęka przed nią, wyciąga wspaniały pierścionek, wyznaje jej miłość i prosi o rękę. Im romantyczniej, tym lepiej. Ale nie zawsze jest idealnie. Zdarza się, że ten jeden z najważniejszych dni w życiu kobiety okazuje się… kompletną klapą.

Takich historii można mnożyć. „Mój chłopak oświadczył mi się w Walentynki, niestety mamy zupełnie inne poglądy na ten temat. Ja jestem tradycjonalistką i chciałabym, żeby teraz przyjechał razem ze mną do rodziców, a on uznał, że jestem staroświecka i żebym sama im o tym powiedziała. Jestem załamana, nie tak wyobrażałam sobie te zaręczyny. Czy przesadzam? Cały czas płaczę. Zaręczyny stały się fatalnym wspomnieniem, a powinno być ono najwspanialsze w życiu. I co z rodzicami? Mam mówić im sama teraz, czy próbować jeszcze nakłonić chłopaka, żeby przyjechał?” – zastanawia się 23-letnia forumowiczka.

Co czwarta rozczarowana

Specjaliści nie mają wątpliwości: forma oświadczyn dla większości kobiet jest ważna. Z badań, do których dotarł brytyjski dziennik „Daily Mail”, wynika, że jedna kobieta na cztery uważa swoje zaręczyny za fatalne – 26 proc. respondentek przyznało, że marzyły o bardziej romantycznych, oryginalnych albo intymnych oświadczynach. Z kolei kilka biorących udział w badaniu kobiet wyznało także, że partner poprosił je o rękę… bez pierścionka.

Na otarcie łez warto wspomnieć, że – jak wynika z badań – trzy czwarte mężczyzn planowało zaręczyny bez żadnej pomocy. A 30 proc. panów dodało, że największą trudnością okazał się wybór pierścionka. Mimo to nie zapytali nikogo zaufanego o zdanie w tej kwestii.

Julia tak wspomina swoje nieudane zaręczyny: „Dzisiaj mój ukochany mi się oświadczył. Znamy się dziewięć lat, bardzo kochamy, ale ja teraz siedzę w domu i płaczę… Pierścionek wybieraliśmy wcześniej i rozmawialiśmy o tym, że mój chłopak (a raczej już narzeczony) wybierze jakiś odpowiedni moment. Dziś zaprosił mnie, a także swoich oraz moich rodziców do kawiarni. Jeszcze przed tym żartobliwie pytałam go, czy dzisiaj chce mi dać pierścionek – powiedział, że nie chce zdradzić niespodzianki. Delikatnie poprosiłam, by jednak wybrał inny moment na zaręczyny, a dzisiaj po prostu spędzimy miło wieczór.

Jest mi przykro, bo tak naprawdę nie mam co wspominać. W połowie spotkania, gdy wszyscy rozmawiali, mój M. wyciągnął pudełeczko i czekał aż wszyscy umilkną – rodzice nie za bardzo wiedzieli, co jest grane. Ja spojrzałam na niego zaskoczona. Patrzyłam na niego, a on otworzył pudełko i to wszystko! Nic nie powiedział! Nic! Skinął na pudełeczko, więc wyciągnęłam pierścionek, włożyłam na palec i chciałam rozpłakać się ze smutku. Kiedyś mówiłam mu, że to takie miłe, gdy przyszły narzeczony klęka przed dziewczyną – mogłam o tym pomarzyć. Nie wiem, czy on oczekiwał, że to ja zaplanuję nasze zaręczyny?! Nawet nie spytał mnie o rękę, a moich rodziców o zdanie… Jest mi tak przykro…”

Cały czas płaczę

Nie tylko Julię spotkała przykra niespodzianka w postaci nieudanych oświadczyn. Dziewczyny, które czują się rozczarowane, opisują swoje historie w sieci. Żalą się, że chłopak nie klęknął, wybrał zły moment, zrobił to w pośpiechu albo pod presją, nie wysilił się, kupił za mały albo nietrafiony pierścionek.

„Niedawno zaręczyłam się po czterech latach z moim chłopakiem, niestety, nie były to zaręczyny, o jakich marzyłam. Kiedyś, gdy rozmawiałam o tym z P., byliśmy zgodni, że to będzie niespodzianka i jakieś ciekawe miejsce (dodam, że często podróżujemy). Skończyło się tak, że jego ojciec namówił go, by zrobił to jak najszybciej, ponieważ jestem w szóstym miesiącu ciąży. Co gorsze, ojciec dzień wcześniej powiedział do mnie: I jak, dał ci już ten pierścionek? A P. oświadczył mi się dzień później… Przyjęłam zaręczyny, ale czułam się strasznie. Nie dość, że wiedziałam o tym, to na dodatek ojciec ingerował w wybór pierścionka i okazało się, że totalnie nie jest w moim guście. Jak o tym myślę, to po prostu nie chcę ślubu” – pisze jedna z internautek.

Jak uratować sytuację?

Jeśli fatalne zaręczyny spotkały również ciebie, musisz pogodzić się z jednym: co się stało, to się nie odstanie. Macie jednak wpływ na to, co będzie dalej. Zatem przede wszystkim przedyskutujcie sprawę. Zamykaniem się w sobie ze swoimi odczuciami niczego nie wskórasz – zwłaszcza jeśli twój partner sądzi, że wszystko jest w porządku. Masz prawo wyznać mu, że inaczej wyobrażałaś sobie zaręczyny. Powiedz, co ci się nie podobało, co poszło nie tak. Musisz liczyć się z tym, że sprawisz ukochanemu przykrość. Lepiej jednak porozmawiać o tym od razu – być może dzięki temu przy innych ważnych okazjach twój narzeczony wykaże się większą kreatywnością.

O tym, że zaręczyny mogą skończyć się naprawdę fatalnie, przekonał się młody Chińczyk z miejscowości Quanzhou. Chłopak został porzucony przez dziewczynę, postanowił zatem się jej oświadczyć, z nadzieją, że wybranka do niego wróci. A ponieważ wiedział, że musi zrobić coś wyjątkowego, wspiął się na… słup wysokiego napięcia naprzeciwko firmy, w której pracowała dziewczyna. Chciał umieścić na nim wielki transparent z wyznaniem miłosnym i prośbą, by ukochana za niego wyszła.

Gdy jednak wdrapał się na odpowiednią wysokość, młody Chińczyk został porażony prądem i spadł na ziemię. Jego ubranie się zapaliło, a on sam zamienił się w żywą pochodnię. Na szczęście, mimo poważnych obrażeń, udało mu się przeżyć. Niestety, dziewczyna i tak nie wróciła do zdesperowanego młodzieńca, a jego zachowanie uznała za głupi żart.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (279)
Ocena: 4.99 / 5
gość (Ocena: 3) 17.07.2019 13:59
Mi sie oswiadczyl w pierogarni... Takiej wiejskiej w trakcie jak przezuwalam pieroga. Siedzielismy blisko "wygodki". Jak powiedzialam to kelnerce to mi wspolczula i chciala przyniesc z zaplecza kieliszek wodki. Miał ktoś gorzej?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.04.2019 14:51
Moje zareczyny różnież beznadziejne w wigilię pierscionek bez oczka pusty kupiony na szybko zareczyny przy jego rodzinie bez zapytania czy wyjdę za niego poprostu dał na odpiepsz miałam ochotę płakać. Wszyscy myśleli że to były łzy szczęścia.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.04.2019 18:13
Moje zareczyny mialy miejsce w stolicy,w fajnym lokalu,dobre jedzenie,dobre winko,ale....jak wrocilismy do hotelu moj "narzeczony " juz nieco pod wplywem zaczal mowic ale gowno,ale gowno,mam te slowa do dzisiaj w glowie...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.09.2018 12:23
Moj juz teraz narzeczony nie dosc, ze oswiadczyl sie w miejscu publicznym gdzie bylo od groma ludzi, to jeszcze potem wsiadl od razu do samochodu i pojechal na rajd charytatywny. Wraca za poltorej tygodnia...
odpowiedz
S (Ocena: 5) 24.01.2018 11:23
Moje nieudane zaręczyny miały miejsce wczoraj. Miały być niby w moje urodziny dnia następnego ale okazalo się że moi rodzice przyjadą i się chłopak przestraszył, więc podczas ogladania telewizji wyciągnął pierścionek (również nie trafiony ale to tam szczegół) i spytał: chcesz mnie? Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Potem uciekłam się kąpać żeby się wypłakać...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie