Obecność dzieci na weselu to jeden z tych tematów, który wydaje się błahy, ale mimo wszystko wzbudza ogromne emocje. Coraz więcej młodych par decyduje się na organizację wesela wyłącznie dla dorosłych gości. Najmłodsi coraz częściej w ogóle nie są zapraszani, a ich rodzice miewają z tego powodu pretensje i żal. Czy rzeczywiście jest się o co obrażać? A może tak właśnie powinno być?
Dziennikarka brytyjskiego dziennika „Metro” ma nietypowy pogląd na tę sprawę. Zwłaszcza dlatego, że sama jest matką. Emily-Jane Clark w swoim tekście wylicza przesłanki, dlaczego lepiej nie zapraszać jej z potomstwem na tego typu imprezy. Tytuł artykułu „6 powodów, dlaczego moje dzieci zrujnują twoje wesele” mówi niemal wszystko.
Może czas się z tym pogodzić? Obecność najmłodszych niektórych może bardzo denerwować...
PRZEZ DZIECI SPÓŹNIMY SIĘ NA CEREMONIĘ
Autorka przestrzega, że zazwyczaj tak właśnie się to kończy. Nad najmłodszymi trudno zapanować, zwłaszcza kiedy trzeba je elegancko ubrać. Dzieci nienawidzą tego typu kreacji, ciągle coś im nie pasuje, obcierają ich buty, kołnierzyk nieprzyjemnie drapie. Kiedy już się z nimi uporamy, jesteśmy tak zdenerwowani i zmęczeni, że tracimy kontrolę nad sytuacją. Na pewno nie możesz liczyć na punktualność takich gości.
NA PEWNO PRZERWIEMY WASZ ŚLUB
Dziennikarka oczyma wyobraźni widzi już kolejne kłopoty. Rodzina z dziećmi spóźnia się na ceremonię i wpada do kościoła (lub urzędu) po czasie. Robią wszystko, by wejść po cichu i nie zakłócać spokoju, ale to niemal niemożliwe. Dziecko ma słabość do krzyków, płaczu, śmiechu, głośnego tupania. W tym momencie cała uwaga gości będzie skupiona na nich, a nie na parze młodej.
DZIECI ODWRACAJĄ UWAGĘ OD PARY MŁODEJ
Ceremonie ślubne są piękne, ale zazwyczaj piekielnie nudne. Nic więc dziwnego, że znużeni goście szukają dodatkowych atrakcji. Obecność krzyczącego lub śmiejącego się dziecka to zawsze spore urozmaicenie. Nawet jeśli uda Ci się zapanować nad potomkiem, oni i tak będą ciągle spoglądać w jego kierunku, oczekując że znowu czymś ich zaskoczy. W ten sposób to dziecko staje się główną gwiazdą ślubu i odwraca uwagę od najważniejszych osób – przyszłych małżonków.
ZRUJNUJĄ KAŻDE ZDJĘCIE
Tuż po ślubie, jeszcze przed kościołem lub urzędem, wiele par decyduje się na pamiątkową fotografię ze wszystkimi gośćmi. Dorośli nie mają problemu, by ustawić się w równym rzędzie. Gorzej z biegającymi i nieposłusznymi dziećmi, a także ganiającymi za nimi rodzicami. Tym razem może się to nie udać. Nie wspominając o tym, że rozbawieni goście, zamiast skupić się na aparacie, wciąż będą się rozglądać za urwisem.
MAŁŻONKOM OD RAZU ODECHCE SIĘ POSIADANIA POTOMSTWA
Para młoda zaprasza na swoją ceremonię najmłodszych, bo bardzo kochają dzieci. Po zakończeniu wesela mogą drastycznie zmienić swoje zdanie. Wszystko za sprawą Twojej pociechy, która zakłóca składanie przysięgi małżeńskiej, depcze po trenie sukni ślubnej panny młodej, biega pod stolikami, załatwia się pod siebie itd. Brutalna rzeczywistość może wpłynąć na ich plany związane z powiększeniem rodziny.
SAMA ZASTANAWIASZ SIĘ, PO CO CI TO BYŁO
Rodzice niesfornego potomka także przeżywają traumę. Najpierw ogarnia ich wstyd z powodu spóźnienia i zachowania dziecka, a potem pojawiają się wzajemne pretensje. Wciąż zadajecie sobie pytania, na które żadne z Was nie zna odpowiedzi – kto doprowadził do tego, że nie zdążyliśmy na czas? Kto zapomniał wziąć pieluchy? Kto nie wziął ubrań na przebranie? Kto zapomniał zaproszenia, na którym był adres kościoła/urzędu? Kto wymyślił, że zabieramy ze sobą dzieci?! Nic dobrego z tego nie wyniknie.