Z czym kojarzy się ślub? Jedna z najważniejszych uroczystości w naszym życiu ma wiele symboli. Biała suknia, ojciec prowadzący do ołtarza, wcześniej pierścionek zaręczynowy. Wydaje się, że to standard, ale współcześnie coraz śmielej odchodzimy od konwenansów. Jak informuje „Daily Mail”, coraz większą popularnością cieszą się „feministyczne śluby”. Nie chodzi oczywiście o to, że panny młode przejmują role swoich partnerów, by pokazać swoją niezależność. Feminizm ma się objawiać odejściem od tradycji. Jakie są więc główne postulaty wyzwolonych panien młodych?
Rezygnacja z pierścionka zaręczynowego, a tym bardziej z proszenia o rękę ojca panny młodej. Kobiety nie chcą się czuć jak zaobrączkowana rzecz przekazywana z rąk do rąk. Suknia ślubna nie musi, a nawet nie powinna być koloru białego lub zbliżonego do bieli. Dlaczego? Kolor ten deklaruje kobietę jako dziewicę, co nie zawsze jest zgodne z prawdą (zazwyczaj nie jest). Na dodatek ma to być niesprawiedliwe, ponieważ mężczyzna w żaden sposób nie musi pokazywać swojej czystości. To jednak nie koniec pomysłów feministycznych panien młodych...
Feministkom nie podoba się także tradycyjny welon. Powody są podobne, co w przypadku białej sukni ślubnej. Zasłonięta twarz ma oznaczać czystość panny młodej oraz zarezerwowanie jej oblicza wyłącznie na potrzeby przyszłego męża. Kolejną kwestią jest zmiana nazwiska po wstąpieniu w związek małżeński. Tradycyjnie żona przyjmuje nazwisko męża, ale to też nie podoba się coraz większej grupie z nich. Zmiana danych osobowych ma być w tym przypadku wyrazem zupełnej uległości i przekreślenia przeszłości kobiety.
Wracając do pierścionka zaręczynowego – zdaniem niektórych, symbol ten ma oznaczać, że nosząca go kobieta jest zarezerwowana (jak towar w sklepie) tylko dla jednego mężczyzny, a to może uwłaczać jej godności. Jak wszystkie te kwestie prezentują się w konkretnych liczbach? Z badania przeprowadzonego na grupie 200 zaręczonych i przygotowujących się do ślubu kobiet wynika, że podobne myślenie to wciąż mniejszość. Jednak coraz bardziej się licząca. Co piąta przyznaje, że zaręczyny i ślub można określić jako „antyfeministyczne”.
Równocześnie aż 76 proc. ankietowanych uznało, że marzy o tym, by do ołtarza zaprowadził ich ojciec. Większość zamierza także zmienić swoje nazwisko lub do panieńskiego dopisać nazwisko męża. Równie dobrze ma się tradycja białej sukni ślubnej. Na zupełnie inny kolor decyduje się zaledwie co 10 kobieta. Warto zaznaczyć, że wyniki te dotyczą grupy Brytyjek, a Europa Zachodnia nie bez powodu uchodzi za bardziej postępową.
Myślicie, że także polskie panny młode zdecydują się na zerwanie z tradycją i spojrzą na utarte wzorce okiem Brytyjskich feministek?