Czy kursy przedmałżeńskie mają sens?

Odbycie nauk przedmałżeńskich to warunek przystąpienia do sakramentu. Jak wyglądają, ile trwają i czy w ogóle mają sens? Porozmawiajmy.
Czy kursy przedmałżeńskie mają sens?
17.07.2008

Według prawa kanonicznego, para, która pragnie zawrzeć związek małżeński, musi odbyć kurs. W rzeczywistości to „odbycie” lepiej byłoby nazwać „odbębnieniem”, bo rzadko nauki przedmałżeńskie prowadzone są w sposób ciekawy i faktycznie dający wiedzę, jak żyć ze sobą w zgodzie i miłości. Głównym warunkiem uczestnictwa w kursie jest obecność obojga narzeczonych.

Celem kursu jest pogłębienie wiedzy zakochanych o rodzinie, przygotowanie do wspólnego życia i posiadania potomstwa. Prowadzący uczą metod naturalnego planowania rodziny oraz zasad odpowiedzialnego rodzicielstwa. Istnieją różne formy przygotowania do małżeństwa - konferencje w kościele, nauki w poradni rodzinnej oraz kursy weekendowe. Nam najbardziej przypadła do gustu ta trzecia opcja :).

Weekendowy kurs przedmałżeński trwa trzy dni i zazwyczaj jest w formie wyjazdowej. Prowadzi go ksiądz wraz z małżeństwem, które zostało do tego upoważnione przez Kurię Biskupią. Jako że czasu jest mało, program jest bardzo intensywny. Organizatorzy nalegają, by narzeczeni na te trzy dni wyłączyli się całkowicie z życia, więc spędzają w miejscu prowadzenia kursu nie tylko całe dnie, ale i noce. Każde spotkanie obejmuje trzy części: wstęp, animację małżeństwa oraz rozmowę par. Prowadzące małżeństwo opowiada o swoim wspólnym życiu, a ksiądz potwierdza ich słowa, nawiązując do nauki Kościoła. Celem jest ukazanie przyszłym małżonkom sensu sakramentu, który chcą przyjąć. Kurs kończy msza święta.

Narzeczeni powinni zgłosić chęć odbycia kursu najpóźniej trzy miesiące przed planowanym terminem ślubu, żeby zdążyć na czas przed tym wielkim dniem.

A Wy, Papilotki - mężatki, jakie macie doświadczenia z naukami przedślubnymi? Czy prowadzące je osoby faktycznie dały Wam cenne rady, które mogłyście potem wykorzystać?

Polecane wideo

Komentarze (80)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 25.03.2011 21:47
Polecamy kurs przedmałżeński organizowany w Parafii Św. Marcina w Kępnie (www.marcin.wiara.org.pl/index.php?tresc=art&Wybr=21&rodzic=0&NrM=1&Poz=1). Kurs i prowadzony jest przez małżeństwo z 15 letnim stażem. Spotkania składają się z części wykładowej i dialogowej. Jesteśmy z tego kursu bardzo zadowoleni. Kurs trwał przez 2 weekendy i dużo nam dał. Polecamy z czystym sumieniem, bo warto. To naprawdę nie była strata czasu. Świetni ludzie i miła atmosfera. Anna i Krzysztof.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.01.2010 20:05
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.04.2009 17:24
Dobrze jest chodzić na religię w liceum, bo na koniec trzeciej klasy każdy otrzymuje niezbędną informację o ukończeniu kursu, wtedy już nigdzie nie trzeba chodzić.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 23.03.2009 09:12
Ja dopiero planuje iść na kurs, ale nie dla tego, że muszę, czy by się dowiedzieć, jak bardzo antykoncepcja iest zła etc. Chcę odbyć ten kurs z narzeczoną, by dowiedzieć się czegoś o sobie nawzajem, by nauczyć się rozwiązywać swoje problemy, niestety będzie trzeba odbębnić też pogadanki o "kalendarzykach". Mam nadzieję, żę się nie zawiodę. Niektórzy wcześniej pisali o księdzu który podobno ma córkę, i to jest właśnie wiarygodna osoba, może nie jest święty, ale poznał trochę życia i wie co to seks. A swoją drogą powtórze czyjąś wypowiedź, jestem za zniesieniem celibatu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.03.2009 00:06
to jest paranoja i tyle... strata czasu i nerwów..
odpowiedz

Polecane dla Ciebie