Statystyki są nieubłagane. Powoli mijają czasy, kiedy ślub kojarzył nam się głównie z uroczystością o charakterze religijnym. Z roku na rok coraz mniej par decyduje się na powiedzenie sakramentalnego „tak” w kościele. Jeśli w ogóle chcemy się pobrać, to najchętniej w urzędzie. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka - spadek liczby wiernych czy niechęć do kościelnych procedur.
Agata postanowiła być wierna tradycji i dlatego zapisała się na nauki przedmałżeńskie. Niedawno razem ze swoim narzeczonym zakończyła serię spotkań prowadzonych w parafii przez księdza i psychologa. Kurs zaliczyła, ale 27-latka nie kryje swojego zaskoczenia treścią wykładów. - Jeśli zawsze tak to wygląda, to nie dziwię się, że jest coraz mniej chętnych - twierdzi.
W rozmowie z nami zdradza, czego nauczyła się tam na temat związku, małżeństwa, rodziny, a nawet seksu. To naprawdę może szokować.
Zobacz również: Historia Tomka: „Ona nalega na ślub. Jak jeszcze raz o tym wspomni, to ją rzucę”