Ania Mucha powróciła po roku doszkalania talentów aktorskich w USA i od razu zrobiła mocne wejście. Zaczęła od ekshibicjonistycznej rozmowy z byłym chłopakiem, Kubą Wojewódzkim w jego show. Były łzy, osobiste docinki, Ameryka w najczystszej postaci. Potem zaprezentowała swoje wdzięki w sesji dla „Glamour" - zdjęcia z założenia szokujące, wyszły mało smacznie.
W sobotę Ania dała kolejny popis. Jako jedna z gwiazd próbuje pokazać, że nadaje się na wokalistkę w programie „Jak oni śpiewają". To, że Mucha śpiewa cienko, wiadomo po jej słynnym duecie z Dodą. W programie było podobnie.
Zamiast talentem, aktorka próbowała zaszokować swoim strojem. Podczas wykonywania piosenki „Boys, boys, boys" dodatkowo obnażyła piersi. Pod marynarką miała ukryty T-shirt z nadrukiem obfitego biustu. Miało to nawiązywać do teledysku gwiazdy disco lat 80.
Producenci postanowili zrobić z Muchy Miśka Koterskiego 4. edycji show. Aktorka wielokrotnie zaznaczała w wywiadach, że śmieszy ją gwiazdorowanie. Jak widać, w walce o popularność łatwo można zmienić front i zacząć grać tak, jak zagrają.