Konflikt Izraela z Irakiem ciągle trwa i doprowadza do kuriozalnych sytuacji. Wspólne zdjęcie obywatelek tych krajów sprawiło, że rodzina jednej z nich musiała opuścić swój kraj. Chodzi o Sarah Idan – Miss Iraku.
Wydawać by się mogło, że polityki nie powinno się mieszać z innymi sprawami, ale okazuje się, że jest ona wszechobecna. Nawet w konkursie Miss Universe nie można o niej zapomnieć. Zaczęło się niewinnie... Miss pochodzące z dwóch skłóconych krajów zrobiły sobie wspólne selfie. Sarah Idan zamieściła je w mediach społecznościowych z podpisem „Pokój i miłość od Miss Iraku i Miss Izraela”. Zrobiła to na kilka dni przed galą finałową. Selfie błyskawicznie rozprzestrzeniło się w Internecie i dotarło też do Irakijczyków pałających ogromną niechęcią do Izraelczyków. Wkrótce Sarah dostała ostrzeżenie od organizatora. Poinformował ją, że jeżeli nie usunie zdjęcia z mediów społecznościowych, zostanie pozbawiona tytułu Miss Iraku. Jej rodacy również nieprzychylnie odnieśli się do zdjęcia, a nawet grozili dziewczynie.
Matka Sarah poradziła jej, żeby mimo wszystko nie rezygnowała z konkursu. Dziewczyna posłuchała się, ale na wszelki wypadek zamieściła kolejny post w mediach społecznościowych. Napisała, że nie popiera polityki rządu izraelskiego. To nie pomogło. Przeciwnicy Izraela dowiedzieli się, kim jest rodzina Sarah i zaczęli jej grozić śmiercią. Rodzina w obawie o swoje życie opuściła kraj.
Sarah opowiedziała o wszystkim w rozmowie z CNN. „Powiedziałam: „zróbmy sobie zdjęcie”, żeby ludzie z naszych krajów mogli zobaczyć, że nie ma między nami problemów i właściwie jesteśmy ambasadorkami pokoju” – zrelacjonowała dziewczyna. Skutek był jednak taki, że zdjęcie tylko podsyciło nienawiść.
Zobacz także: Oto nowa Miss Polonia 2017. Zasłużyła na wygraną?
Źródło:www.wprost.pl