Jak mawiała, „ciężki jest los współczesnej kobiety. Musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń”. Ona pracowała od najmłodszych lat, bo na ekranie zadebiutowała już jako 10-latka w filmie "There's One Born Every Minute". Jej talent doceniono jednak dopiero rok później, po udziale w „Lassie wróć”, gdzie wcieliła się w postać Priscilli. Już wtedy wróżono jej ogromną karierę, wychwalając zarówno umiejętności aktorskie, jak i nieprzeciętną urodę.
Wszystkie przewidywania spełniły się jak amerykański sen. Nastoletnia Liz wyrosła na jedną z najpiękniejszych gwiazd filmowych, a w 1957 roku odebrała Złoty Glob za nieprzerwaną obecność na ekranach kin. Prawdziwym przełomem w jej karierze była rola Glorii Wondrous w dramacie "BUtterfield 8", za którą nagrodzono ją Oscarem w 1961 roku. Sześć lat później Elizabeth po raz drugi stanęła na scenie Kodak Theatre, gdzie przyznano jej Oscara za fenomenalną postać Marthy w wielkim kinowym hicie "Kto się boi Virginii Woolf?". Do jej niezapomnianych ról należy również kreacja Kleopatry (1963) oraz Maggie Pollitt w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” (1958).
Aktorka pojawiała się na ekranach kin do końca lat 80-tych, później grywała sporadycznie (jej ostatni występ to udział w filmie „Wieczny blask gwiazd” z 2001 roku). Brukowce wielokrotnie rozpisywały się o jej przyjaźni z Michaelem Jacksonem, problemach z alkoholem czy licznych romansach. Niewiarygodnie piękna i czarująca Liz działała na mężczyzn jak magnes – była ośmiokrotnie zamężna (z siedmioma mężami się rozwiodła, Michael Todd zginął w katastrofie lotniczej). Elizabeth miała czworo dzieci – troje biologicznych i jedno adoptowane.
W ostatnich latach gwiazda cierpiała na chroniczną niewydolność serca. Od lutego tego roku aktorka była leczona w klinice Cedars-Sinai w los Angeles, gdzie zmarła dzisiaj w wieku 79 lat. Jak podają amerykańskie agencje prasowe, prawdopodobną przyczyną jej śmierci było zatrzymanie akcji serca na skutek zastoinowej niewydolności krążenia.