Chyba wszystkie zastanawiamy się, ilu jeszcze hollywoodzkich aktorów zostanie oskarżonych o gwałt lub molestowanie seksualne. Najpierw był Harvey Weistein, potem Kevin Spacey, a teraz na celowniku pojawił się Ed Westwick. Dwaj pierwsi mężczyźni już zostali skompromitowani, a ich kariery legły w gruzach. Czy tak samo będzie w przypadku odtwórcy roli Chucka Bassa z „Plotkary”? Wiele wskazuje na to, że tak...
W ciągu jednego tygodnia padły aż dwa oskarżenia. Krisrina Cohen, mało znana aktorka, wyznała, że została zgwałcona w apartamencie aktora. Chociaż protestowała, mężczyzna popełnił czyn niedozwolony. Podobną wersję przedstawiła Aurélie Wynn. Kobieta jest aktorką i modelką.
Do rzekomego zdarzenia doszło w lipcu 2014 r. Westwick, Wynn oraz jeszcze dwie osoby spędzały razem czas w domu wynajmowanym przez oskarżonego. Siedzieli razem do 5:00, a potem poszli spać. Z relacji Wynn wynika, że to właśnie wtedy przyszedł do niej Westwick. Gdy odmówiła na jego seksualną propozycję, pchnął ją twarzą w dół. Potem zerwał z niej jednoczęściowy kostium kąpielowy i zgwałcił. Aktorka twierdzi, że była bezbronna pod naporem jego ciała.
Wynn napisała oświadczenie w mediach społecznościowych. Poinformowała, że zdobyła się na odwagę, aby opowiedzieć o wszystkim dzięki Kristinie Cohen. Jeżeli chodzi o Westwicka to zdecydowanie zaprzeczył zarzutom. Najpierw odniósł się do oskarżenia Kristiny, a następnie jeszcze raz skomentował sprawę, gdy Aurélie wystąpiła ze swoim wyznaniem. „Jest dla mnie przygnębiające i smutne, że w wyniku dwóch niepotwierdzonych wyznań w social media, są w tym środowisku osoby myślące, że mogę mieć cokolwiek wspólnego z tak podłym i przerażającym postępowaniem. Absolutnie nie, a poza tym współpracuję z organami w celu oczyszczenia mojego nazwiska z zarzutów” – napisał aktor.
Jak myślicie, kto mówi prawdę?
Zobacz także: Kultowe teksty Dody, których nikt już dziś nie pamięta (a szkoda)
Źródło: amp.timeinc.net