Czy jest coś, o czym nie powiedziałabyś nawet księdzu na spowiedzi? Albo najbardziej zaufanej przyjaciółce? Na pewno jest szereg takich spraw, do których wolałabyś się nie przyznawać. Kiedy jednak w grę wchodzi anonimowa wypowiedź na forum internetowym, nawet najbardziej tajemnicze osoby robią się bardziej wylewne. Wyznanie prawdy komuś, kto nie wie, kim jesteśmy, wydaje się dużo prostsze niż szczera rozmowa ze znajomymi.
Czasem bywa jednak tak, że wyrzuty sumienia zmuszają nas do szczerości. Poczucie winy nie daje nam spokoju, więc aby je uciszyć, decydujemy się na wyznanie prawdy.
Bohaterowie dzisiejszego artykułu stoją właśnie przed takim dylematem. Czy powinni wyznać swoje grzechy?
Polecamy także: O tym mówią teraz wszyscy: Hygge – duńska recepta na szczęście
Fot. iStock
„Mam za sobą dość burzliwy okres dorastania. Teraz jestem już spokojną, odpowiedzialną kobietą, ale nie zawsze tak było. Jako nastolatka mocno szalałam. Alkohol, imprezy, faceci. Swojego obecnego chłopaka poznałam na zupełnie innym etapie życia i on niewiele wie o mojej wyskokowej przeszłości. Ostatnio dopytywał mnie, kiedy straciłam dziewictwo, a ja okłamałam go, że wieku 18 lat. Tak naprawdę swój pierwszy raz przeżyłam jako 13-latka… Wtedy wydawało mi się to powodem do dumy, teraz bardzo się tego wstydzę. Źle się czuję z tym, że okłamałam ukochanego. Chciałabym, żeby znał całą prawdę, ale z drugiej strony on zmieni na mój temat zdanie. Pomyśli, że byłam puszczalska. Nie wiem, jak się zachować. Wyznać mu wszystko jak na spowiedzi czy dalej zatajać niektóre fakty sprzed lat?”.
Fot. iStock
„Zdradziłem moją narzeczoną na swoim własnym wieczorze kawalerskim. Alkohol lał się strumieniami, było wesoło, poszliśmy z chłopakami do klubu ze striptizem i tak jakoś wyszło, że wylądowałem w toalecie z jedną z tancerek. Początkowo planowałem, że skończy się na pieszczotach oralnych, ale laska była tak gorąca i tak dobra w te klocki, że nie potrafiłem powiedzieć „stop”. Przeleciałem ją, i to nie raz, tylko dwa razy tego samego wieczoru. Usprawiedliwiałem się sam przed sobą, że przecież po ślubie już do końca życia będę spał tylko z jedną kobietą, z moją żoną, więc takie ostatnie szaleństwo na wolności to nic złego. Od ślubu minęło jednak już pół roku, a mnie dalej zżerają wyrzuty sumienia. Muszę jej wyznać prawdę albo zwariuję. Ona musi mi wybaczyć, po prostu musi, zwłaszcza że spodziewa się obecnie naszego pierwszego dziecka”.
Fot. iStock
„Od kilku lat pracuję w dużej korporacji, więc wyścig szczurów nie jest mi obcy. Jakiś czas temu trafiła się okazja na awans, ale o to stanowisko oprócz mnie ubiegała się jeszcze jedna dziewczyna z firmy. Parę lat młodsza, kreatywna, ze świeżymi pomysłami. Uważałam, że ona ma większe szanse niż ja, więc postanowiłam zagrać nieuczciwie. Zaczęłam na jej temat rozpuszczać plotki. Dyskretnie wspominałam to tu, to tam, że ona ma romans z szefem. Wszyscy gadali o tym po kątach, aż wieści doszły też do prezesa. Ponieważ facet ma bzika na punkcie nieskazitelnej opinii, a do tego ma żonę i dziecko, awansował mnie, żeby te plotki uciszyć. Gdyby wyższe stanowisko dostała tamta, tylko potwierdziłby to, co się o nich po kątach mówiło. W ten sposób dostałam awans. Sądziłam, że wygrana smakuje lepiej, ale ponieważ była nieuczciwa, wcale nie jest mi z tym dobrze. Zastanawiam się, czy nie iść do szefa i nie zrezygnować…”.
Polecamy także: Nowy trend - życie w stylu slow
Fot. iStock
„Moja koleżanka ma bardzo bogatych rodziców. Zawsze ją rozpieszczali i kupowali jej najlepsze ciuchy. Raz dostała od nich prześliczną sukienkę, której strasznie jej zazdrościłam. Nie było mnie na taką stać, bo kosztowała prawie tysiąc złotych. Raz poszłam więc do tej koleżanki do domu i kiedy tamta poszła robić nam coś do picia, po prostu ukradłam z jej szafy tę śliczną sukienkę. Jakby nigdy nic schowałam ją do torby, wypiłam herbatę, poplotkowałam i wyszłam. Chyba do tej pory nie zorientowała się, że tej sukienki brakuje w jej garderobie, bo ona ciuchów ma na pęczki. Mnie jednak gryzą wyrzuty sumienia i chyba przyznam się do tego, co zrobiłam. Nawet nie jestem w stanie nosić tej kreacji, bo tak mi wstyd. Z drugiej strony nie chcę, żeby przylgnęła do mnie opinia złodziejki…”.
Fot. iStock
„Przygotowuję się obecnie do ślubu z Kingą. Dwa lata temu byłem jednak zaręczony z zupełnie inną dziewczyną, Olą. Tamta zerwała zaręczyny i oddała mi pierścionek zaręczynowy. Nie chciałem zwracać go do sklepu, schowałem błyskotkę do szuflady i stwierdziłem, że może jeszcze się kiedyś przyda. I faktycznie po kilku miesiącach poznałem Kingę, którą po pół roku znajomości poprosiłem o rękę. Wręczyłem jej pierścionek zaręczynowy po Oli, oczywiście nie przyznając się do tego. Teraz myślę sobie jednak, że to nie było uczciwe wobec Kingi. Chciałbym jej wyznać prawdę i kupić nowy pierścionek, ale obawiam się, że ona wtedy zerwie zaręczyny. Drugi raz takiego upokorzenia bym nie zniósł”.
Fot. iStock
„Od dwóch lat jestem singielką. Miałam już dość pytań rodziny, kiedy wreszcie sobie kogoś znajdę, więc okłamałam ich, że mam faceta. Wymyśliłam go. Znalazłam w Internecie fotki jakiegoś zagranicznego ciacha i pokazałam je rodzinie. Powiedziałam im, że Michał pracuje w banku, jest jedynakiem i pochodzi z Gdańska. Przez pierwsze miesiące to było nawet zabawne, ale teraz coraz mi gorzej z moim kłamstwem. Oni ciągle dopytują, kiedy przywiozę Michała na niedzielny obiadek zapoznawczy. Są ciekawi, jakie on ma wobec mnie plany. A przecież on nie istnieje. Chcę im powiedzieć, ze to wszystko było bujdą, ale się wstydzę. Musze się zastanowić, jak to rozegrać, choć z tej sytuacji raczej nie da się wyjść z twarzą…”.
Polecamy także: 7 rzeczy, dzięki którym WRESZCIE się zrelaksujesz