Telenowele południowoamerykańskie i latynoamerykańskie to jeden z symboli telewizji. Wielowątkowa narracja, piętrowe narastanie problemów, romanse, zdrady, tajemnicze zniknięcia i nieoczekiwane powroty - liczbę wyznaczników tych produkcji można mnożyć, jedno jest jednak pewne - wciągają. Nawet w Polsce, która klimatem i temperamentem mieszkańców nijak nie przypomina Brazylii, Wenezueli czy Meksyku, przed telewizorami codziennie zasiadają miliony widzów, by śledzić dalsze losy Luz Marii czy Jose Antonio. Największą popularnością postaci cieszą się jednak w swoich ojczyznach, gdzie zyskują status kultowych gwiazd.
Na zlecenie Inter Development American Bank w Brazylii sporządzono raport na temat rozwoju społeczeństwa od początku lat 70. Jednym z kryterium badania był wpływ telewizji na obywateli.
Okazało się, że wraz ze wzrostem zasięgu stacji telewizyjnych i docierania do najdalszych zakątków Brazylii spadał przyrost naturalny, rosła liczba rozwodów, a dzieci coraz częściej nazywano na cześć bohaterów seriali.
Alberto Chong, jeden z badaczy, przytacza dane dotyczącego tego, jak na bazie zmian w serialu zmieniało się i społeczeństwo.
„Jeżeli główna bohaterka najważniejszej telenoweli w danym okresie była rozwiedziona, liczba rozwodów w kraju rosła o jeden promil. W przypadku bezdzietności głównej bohaterki w miejscach, gdzie sygnał telewizji i telenowele zarazem pojawiały się po raz pierwszy, stopa urodzeń spadała o 6 promili” (tłumaczenie Sfora.pl).
Telenowele mają o wiele większy wpływ na społeczeństwo w krajach biednych. Zazwyczaj bohaterowie są bogaci albo należą do klasy średniej, są ładni. Oglądający chcą być tacy jak ich ulubieńcy. Kobiety częściej decydują się na usamodzielnienie, a nie podporządkowanie się woli męża, nie boją się walczyć o swoje prawa. Przechodzą proces emancypacji i wyzwolenia, a nauczycielkami są aktorki.
Zobacz także: