REPORTAŻ: Zostawiłam rodzinę

Opuściły dom rodzinny, męża, a czasem dzieci. Dlaczego nie potrafiły dalej żyć tak jak wcześniej?
REPORTAŻ: Zostawiłam rodzinę
09.03.2013

W statystykach ich nie ma, bo takie historie najczęściej nie wypływają poza cztery ściany ich mieszkań. Rzadko kiedy przyznają się do tego publicznie. A jeśli to zrobią, zazwyczaj są traktowane jak niedobre córki, żony albo matki. Nawet najbliżsi wstydzą się tego, na co się zdecydowały. Nikt nie nazwie tego uczciwością, skoro wolały odejść niż żyć złudzeniami, udawać, że wszystko jest w porządku. Kim są kobiety, które zostawiły za sobą dotychczasowe życie i zaczęły wszystko od nowa?

Reportaż

W pogoni za szczęściem

Dlaczego kobiety zostawiają rodzinę i odchodzą? Bo często od najmłodszych żyją dla innych i nie czują się przez to szczęśliwe. Nigdy nie myślą o sobie. Wychodzą za mąż np. za namową rodziny albo zachodzą w ciążę pod presją otoczenia. Ale pewnego dnia ich pragnienia i potrzeby dochodzą do głosu. Wtedy kobiety decydują się na desperacki krok – odchodzą od rodziny, czasem opuszczając również dzieci. „Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, że skrzywdziłam moją rodzinę. To ja czułam się pokrzywdzona przez te wszystkie lata, ale nigdy się nie skarżyłam. Przychodzi jednak w końcu taki dzień, że po prostu chcesz zacząć żyć” – podsumowuje nasza rozmówczyni Magda.

Ewa Podsiadły-Natorska

* Imię bohaterki zostało zmienione; rozmowa została przeprowadzona parę miesięcy przed napisaniem artykułu

Reportaż

Nie chciałam tak żyć

Jednak jej bliscy nie przyjęli do wiadomości, że Magda chce wyjechać. Nikt w rodzinie nie miał studiów i wszyscy jakoś sobie radzili. Zaczęli mówić, że w głowie jej się poprzewracało. „A ja po prostu patrzyłam na ich zmęczone twarze i nie chciałam tak żyć” – mówi Magda. Gdy zdała maturę i okazało się, że przyjęli ją na filologię polską na jednej z warszawskich uczelni, rodzice się obrazili. „Ojciec zaczął krzyczeć, że mnie wydziedziczy. Mama powiedziała, że mogę już do nich nie wracać. W ogóle nie liczyło się moje zdanie. Całą podróż do Warszawy przepłakałam”.

Dziś Magda jest już po studiach i uczy polskiego w szkole podstawowej. Osiedliła się w Warszawie na stałe. Poznała chłopaka, chcą się pobrać. Jest szczęśliwa. „Przez pierwsze dwa lata po mojej wyprowadzce to był koszmar. Rodzice się mnie wyrzekli. Ja nie dzwoniłam, oni też nie. Nawet siostrę i brata nastawili przeciwko mnie. Byłam strasznie samotna. Teraz jest już lepiej. Rodzeństwo czasem do mnie przyjeżdża. Zaczęłam przesyłać rodzicom drobne kwoty, aby im pomóc. Spotykamy się raz, dwa razy w roku i choć z ich strony wieje chłodem, nigdy nie chciałabym cofnąć czasu. Trzeba umieć zaryzykować” – podkreśla Magda.

Reportaż

Porzuciły wszystko

Do ucieczki przyznaje się również wiele internautek. Wśród nich są kobiety, które odeszły od męża, a czasem także od dzieci. „Moja historia jest inna niż wszystkie, bo mąż mnie nie bił, nie poniżał, nie był alkoholikiem czy nierobem. Przeciwnie – był pracowity, dobry, uczynny, troskliwy. Ale nigdy go nie kochałam” – wyznaje Jagoda. Pobrali się, gdy ona miała 21 lat. Rodzice stwierdzili, że znalazła idealnego kandydata na męża. Koleżanki piały z zachwytu. „Liczyłam, że uczucie przyjdzie z czasem, po ślubie. Ale nie przyszło. Po pięciu latach poznałam faceta, w którym zakochałam się na zabój. Wiedziałam, że musimy być razem. Tylko że mąż nie chciał mi dać rozwodu, więc z dnia na dzień wyprowadziłam się z domu. Dopiero po dwóch latach zgodził się, abym przestała być jego żoną” – opowiada Jagoda.

„Ja też odeszłam od męża” – dodaje kolejna forumowiczka. „Po 10 latach małżeństwa. G. był dla mnie dobry, nigdy mnie nie zdradził czy coś w tym stylu. Nasze uczucie po prostu się wypaliło i nie czułam się szczęśliwa w tym małżeństwie. Wiedziałam, że muszę coś zmienić. Wyjechałam do koleżanki do Szwajcarii, która mieszkała tam z mężem w ogromnym domu. I już tam zostałam” – wspomina. Ze swoim mężem spotkała się potem tylko parę razy – gdy przyjechała po swoje rzeczy, a ostatni raz na sprawie rozwodowej. „Płakał, a ja nie czułam nic”.

Podobnych wpisów jest w internecie znacznie więcej. Niektóre kobiety przyznają, że odeszły nie tylko od męża, ale zostawiły również dziecko. „Nie kochałam męża, jestem z kochankiem w ciąży. Mam jeszcze 5-letnią córeczkę z mężem. Zdecydowałam, że opuszczam ją i męża i jadę do kochanka. I tak też zrobiłam” – pisze Amelia.

Reportaż

Uciekła od rodziców

Magda*, dziś 27-latka, wychowała się w niedużej miejscowości, w województwie mazowieckim. Od urodzenia mieszkała w starym domu z rodzicami, babcią i młodszym rodzeństwem – siostrą i bratem. Żyli skromnie. Tata był rolnikiem i sprzedawał warzywa na giełdzie. Mama opiekowała się chorą babcią i pomagała ojcu. Na Magdę spadała reszta obowiązków – dom, opieka nad rodzeństwem, zakupy, obiady. Wydoroślała szybko. „Codziennie pobudka o piątej, potem dom, dojazdy do szkoły, powrót, ciąg dalszy pracy i nauka. Dawało mi to w kość” – wspomina. Z czasem było jej jednak coraz trudniej. Stan babci się pogarszał, w domu się nie przelewało. A ona miała maturę za pasem i naukę. Jej rodzice tylko czekali, aż skończy szkołę i zacznie im pomagać. Nikt nigdy nie spytał Magdy, jakie ma plany czy marzenia.

„Pamiętam, jak na parę miesięcy przed maturą polonistka zapytała mnie, gdzie będę studiować. Odpowiedziałam, że nie idę na studia. Była w szoku. Miałam bardzo dobre oceny z polskiego i angielskiego. Lubiłam te przedmioty. Powiedziała mi, że popełnię życiowy błąd, że muszę studiować, wyjechać, że mogę wiele osiągnąć. Chyba wtedy oprzytomniałam” – opowiada Magda. Właśnie tego dnia podjęła decyzję, że pójdzie na studia i opuści rodzinę. Chciała znaleźć pracę dorywczą, żeby się utrzymać w innym mieście. „Liczyłam, że z czasem będę mogła pomóc rodzicom finansowo”.

Polecane wideo

Komentarze (123)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 29.06.2021 15:35
Odeszlam po 36 latach malzenstwa maz nie bil mnie czasem cos wypil byl pracowity ale psychicznie potrafil mi dolozyc nigdy mnie nie obronil za to robil ze mnie wariatke miismy 2 synow i 3 wnukow troche mi ich zal obrazili sie na mnie ja jednak zaczelam zycie od nowa nie potepiam zadnej z pan czlowiek pragnie szczescia i spokoju wytchnienia a gdy tego niema czuje sie jak maszyna pozdraqiam
odpowiedz
inna Mała (Ocena: 5) 08.01.2021 02:43
Dezcyja jest trudna. mega trudna bo rozdzierasz sie na 2 czesci. W jednej widzisz siebie jaka idealna matke i zone, ktora nie bylas w stanie byc. Bezwartosciowa, pracujaca, studiujaca , wychowujaca dziecko i zajmujaca sie domem. W drugie widzisz wolnosc? realizacje? docenienie kobieta jaka jestes ale jeszcze zbyt szalone choc tak bardzo pociagajace i dostepne na wyciagniecie reki. Droga odejscia jest bolesna i potem nigdy nie bedzie juz tak jak bylo. To bilet w jedna strone. Bedac w malezenstwie gdy zabija cie depresja - jest to takie samo zlo a moze wieksze - gdy "rodzina" patrzy jak umierasz ale obmywa rece, brak wsparcia gdy wypruwasz flaki, wpadasz w anoreksje a pozniej bulimie. W krytycznym momencie czesto targasz sie na wlasne zycie. I.. nic to niezmienia jesli nie zdolasz umrzec. I boli fakt ze wlasciwie mozesz powtarzac to w nieskonczonosc jak Syzyf a najblizsi i tak nie chca widziec Twojego bólu zabierajac wszystkie mozliwe kola ratunkowe z zasiegu wzroku. Udajac ze nic sie nie dzieje. Ale gdy pewnego dnia spotkalas ta wlaciwa osobe, widziasz swatelko w tunelu a wlasciwie tecze, burze i niebo jednoczesnie gdy w koncu ktos widzi jak cierpisz i pomaga wyjsc z dolka, biegnie w ulewie zatrzymac cie bys nie zrobila sobie krzywdy, znosi narzekania, placz, szloch i krzyk. I uspokaja. Dzien za dniem, miesiac za miesiacem. I jest juz tylko lepiej. Mialam to szczescie. Pisze te slowa 5 lat po rozwodzie, 7 w stalym wziazku z nowym facetem, szczesliwym, budujacym poczucie wlasnej wartosci, wspierajacym i sluchajacym. Jestem tez wekendowa mamą dla syna ktory mieszka z eks. Kochajaca, wsluchujaca sie w jego potrzeby, zarowno kumpelą i jak i wymagajacym rodzicem. Nie unikam trudnych tematow bo duzo jest do przegadania, bylo i bedzie. Wychodzac z depresji moge odkrywac cale zycie na nowo. To skrywane przede mna: glosne, zle i mniej bezpieczne; ale piekne - bo prawdziwe. I odwazne. Zostal zal po tym ze nie mialam tej szansy 15 lat temu.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 21.12.2020 23:56
A jeśli dziecko jest nastolatkiem? Burzliwie dorasta...nie szanuje matki...ucieka z domu...nie pomaga rozmowa, prośby, groszy, terapie, cale serce włożone.....
zobacz odpowiedzi (2)
normalnyjestem (Ocena: 5) 28.09.2019 21:21
bo kobiety nie chcą iść do psychologa, nie mają jak ich matki i babki dużo koleżanek gdzie wymieniały poglądy , pytały, radziły . One żyją w samotnośći i odosobnieniu , nie umieją i nie wiedzą jak wyjść z tego piekiełka i kiedy pojawia się książe bez obciążeń finansowych i dzieci na głowie , mający czas odpływają bo myslą że trochę tego raju uszczypną dla siebie. To działa ale przez chwilę, małęj cząsci udaje się na dłużej gdy przygarnie ale z dłuższej perspektywy to i tak któregoś dnia pierdol... chyba że psychicznie się zregeneruje. Jedna z ,,kobiet" porzuciła dzieci podając jak zwykle argumenty wybielające ją, wybrała tylko siebie , nie naprawiła swoich problemów które pośrednio stworzyła a je zostawiła . Czy jej się udało jej tak ale przyjdzie taki dzień że będzie starsza i zapragnie kontaktu a wtenczas prawdopodobnie usłyszy od nich krótkie ,,spier...laj" i będą miały rację oraz słuszność bo vo im zrobiła !
odpowiedz
Lola (Ocena: 5) 18.08.2019 18:51
Ja najchętniej też bym odeszła od swojego faceta i zostawiła z nim dziecko,którego nie chciałam.Wpadlismy pomimo mojego implantu... chciałam usunąć,bo tu gdzie mieszkam nie ma z tym problemu.Sam mówił,że będzie mnie wspierał w każdej decyzji...nagle mu się dziecka zachciało.Mowilam,że nas nie stać że mam studia Itd nie mamy.Obecnie nie mam kasy,studia zawalone i niedługo wyląduje na ulicy....Nie kocham ani partnera ani dziecka.Oboje mnie irytuja....mam ochotę odejść i mieć święty spokój.Wiem,że moja rodzina się mnie wyprze.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie