Najpierw SMS-y z wyznaniem miłości, potem prezenty – w tym nietypowe, bo trudno zwykłym upominkiem nazwać dostarczonego przez kuriera skorpiona, następnie coraz odważniejsze deklaracje i wkraczanie butami w życie ofiary. Coś takiego spotkało Olę Lubisz, serialową bohaterkę „Klanu”. Stalkerem okazał się jej szef, który nie chciał przyjąć do wiadomości, że dziewczyna nie jest nim zainteresowana. A każdy drobny gest z jej strony uznawał za dowód miłości.
Tego, co spotkało Olę Lubisz, może doświadczyć w zasadzie każda kobieta. Stalking – czyli uporczywe nękanie i prześladowanie mogące wywołać poczucie zagrożenia – jeszcze do niedawna był tematem rzadko poruszanym w mediach, traktowanym w świetle prawa jako wykroczenie, za które groziła co najwyżej grzywna. Po zmianach prześladowanie zostało wpisane do Kodeksu karnego i uważane jest za przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w przypadku doprowadzenia ofiary do próby samobójczej – do lat 10. W myśl znowelizowanych przepisów Kodeksu karnego sąd może ponadto nałożyć na stalkera zakaz zbliżania się, kontaktu czy przebywania w bezpośrednim otoczeniu pokrzywdzonego.
Teraz przyczepił się do mnie
Według danych TNS OBOP z uporczywym nękaniem zetknęło się w swoim życiu blisko 10 proc. dorosłych Polaków, czyli ponad 3 mln osób! Średni okres prześladowania wynosi półtora roku.
Swoją historię opowiada jedna z internautek. „Zaczęło się to na pewnym forum dotyczącym wspólnego zainteresowania. W jakiejś dyskusji zaczęłam bronić dziewczynę przed jednym z użytkowników, który ciągle się jej czepiał przy każdym z jej postów. Po całej akcji koleś uczepił się mnie. Przy zawiązaniu znajomości z tamtą dziewczyną przyznała, że to nie jest taki typowy forumowy mądrala, tylko klasyczny stalker – facet zbierał o niej informacje, na wszelkich kontach na serwisach zostawiał jej komentarze, zdobył jej numer telefonu (który miała zaledwie od tygodnia!) i żeby robić sobie z niej jaja, pisał na tym forum, co kupiła na Allegro.
Tym razem stalker przyssał się do mnie. Czepiał się przy każdym z postów, wypisywał komentarze pod każdym z moich kont na portalach społecznościowych. Wie, jak się nazywam, czym się zajmuję, co studiuję, co, jak i gdzie. Wypisuje również komentarze w godzinach roboczych na mojej stronie internetowej. Pomimo moich usilnych próśb, żeby się ode mnie odczepił, wypisuje nadal. W komentarzach nie było nigdy gróźb, non stop są za to argumenty ad personam, które mają na celu zdyskredytowanie mojej osoby i mojej wiedzy. Boję się, że może mnie śledzić i nie wiem, czego się po nim spodziewać”.
Zabiję się bez ciebie
Stalkerem może być zupełnie obca osoba albo ktoś bliski – najczęściej były partner, odrzucony mężczyzna itp. Zazwyczaj zaczyna się od niewinnych wiadomości, których z czasem staje się coraz więcej. Mogą pojawić się w nich niepokojące wyznania typu: „Zabiję się bez ciebie” albo „Nie pozwolę ci być z kimś innymi”. Prześladowca bardzo często wysyła ofierze prezenty – najczęściej przez kuriera, by nie zostać zdemaskowanym. Z czasem kontakt z jego strony coraz bardziej się intensyfikuje. Mogą pojawić się głuche telefony, sygnały o śledzeniu (SMS-y w stylu: „Bardzo ładne ci w tej czerwonej sukience”), zaczepianie osób z otoczenia ofiary, pogróżki.
Współczesny stalker ma ułatwione zadanie – może nękać ofiarę przez telefon komórkowy czy internet. Prześladowca czasem włamuje się na różne konta ofiary, śledzi jej aktywność w sieci. Jeśli zna nękaną osobę, może ją straszyć, np. upublicznieniem wspólnych zdjęć itp. W około 20 proc. przypadków ze strony stalkera pojawiają się formy przemocy fizycznej; w 4 proc. dochodzi do gwałtów lub ich usiłowania.
Prześladowanie dotkliwie odbija się na psychice ofiary. Staje się ona rozdrażniona, ma poczucie, że jest śledzona, może bać się wychodzić sama z domu. Następstwem stalkingu bywa depresja, nieustanne poczucie zagrożenia. W skrajnych przypadkach może dojść do próby samobójczej.
Szukaj pomocy
Ofiarami stalkingu najczęściej są kobiety (70-80 proc. przypadków), choć zdarza się, że również mężczyźni mają swojego prześladowcę. Osoba nękana zazwyczaj zamyka się w sobie, usuwa w cień, nie wie, gdzie szukać pomocy. Tego typu działania wciąż traktowane są przez wielu funkcjonariuszy z przymrużeniem oka, a śledztwo ze względu na brak dowodów najczęściej jest umarzane. Co zatem można zrobić?
Jeśli jesteś ofiarą nękania, musisz zbierać dowody. Nie kasuj SMS-ów, drukuj wszystkie maile, prowadź dzienniczek, w którym będziesz zapisywać, w jaki sposób stalker cię prześladuje. O problemie warto opowiedzieć zaufanej osobie – jeśli będzie świadkiem, jak dostajesz kilkadziesiąt SMS-ów w ciągu godziny, jej zeznania mogą ci pomóc. Jeśli zbierzesz dowody, najlepiej złożyć zawiadomienie w prokuraturze, powołując się na art. 190a Kodeksu karnego. Możesz również złożyć zeznania na policji.
Nigdy nie nawiązuj kontaktu z prześladowcą! Nie wchodź w dyskusje, nie odpowiadaj na wiadomości, nie reaguj na zaczepki. Jeżeli czujesz, że grozi ci niebezpieczeństwo, dzwoń pod numer alarmowy (997 lub 112 z komórki).
Niepokojący jest fakt, że z własnej woli nękania swojej ofiary zaprzestaje jedynie 3 proc. stalkerów. Kolejne 24 proc. robi to pod wpływem działań podjętych przez organa ściągania.
Ofiarami stalkingu zajmuje się fundacja „Można Inaczej”. Stowarzyszenie razem z kanałem ID Polska realizuje kampanię „Stop Stalking!”, której celem jest przybliżenie Polakom zjawiska uporczywego nękania. Szczegóły pod numerem telefonu: (22) 415 20 03, mailowo: [email protected] oraz na stronie internetowej fundacji.
Ewa Podsiadły-Natorska