Trudno stwierdzić, skąd wzięło się powszechne przekonanie, że osoby o skłonnościach psychopatycznych słuchają muzyki klasycznej. Być może winne są temu… filmy. Główny bohater „Mechanicznej pomarańczy” w ciągu dnia słucha Ludwiga van Beethovena, a w nocy brutalnie obchodzi się ze słabszymi. Hannibal-kanibal z „Milczenia owiec” zajada się ludzkim mięsem niemalże przy akompaniamencie klasycznych melodii. Kultowe są także sceny z „American Psycho”, które pokazują, jak główny bohater wchodzi na drogę zbrodni pod wpływem muzyki Phila Collinsa.
Sprawdź także: Soundtrack „50 twarzy Greya”: 4 zmysłowe piosenki, których musisz posłuchać!
Tymczasem badacze z Uniwersytetu w Nowym Jorku udowodnili, że psychopaci gustują w zupełnie innym gatunku muzycznym. - Wyselekcjonowanej grupie 200 badanych dano do oceny 260 utworów muzycznych – czytamy na wprost.pl. Okazało się, że osoby z osobowością dyssocjalną słuchają głównie… rapu i metalu.
Naukowcy z New York University zdołali nawet określić ulubiony kawałek psychopatów – dodaje serwis. Ta piosenka to „No Diggity”.
To jednak nie wszystko.
Psychopaci gustują także w twórczości Eminema, a zwłaszcza w kawałku „Lose Yourself”.
Czego natomiast NIE SŁUCHAJĄ ludzie o skłonnościach psychopatycznych? Naukowcy doszli i do tego.
Okazuje się, że ci, którzy NIE SĄ psychopatami, bardzo lubią piosenkę Sii „Titanium” oraz „My Sharona” zespołu The Knack.
Co Wy na to?