Mój chłopak, mój wróg

Zamiast miłości i zaufania, w toksycznych związkach króluje złość, zazdrość, a często także lęk. Dlaczego zatem tak często nie potrafimy się z nich wyzwolić?
Mój chłopak, mój wróg
Fot. Thinkstock
27.05.2016

Jak zdefiniować toksyczną relację? „Takie związki nie realizują tego, co mają realizować. Realizują rzeczy zastępcze: najczęściej nieuświadomione pragnienia z dzieciństwa, fobie, stresy, trucizny z dzieciństwa. W takim związku jest walka, oceny, złość, presja wywieraną na drugą osobę” – wyjaśnia w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Maciej Bennewicz, socjolog, psychoterapeuta i coach.

Karina tkwiła w takim związku blisko trzy lata. „Nie dlatego, że byłam niedowartościowana czy bałam się samotności. Po prostu nie mogłam odejść. Próbowałam się rozstać, ale Patryk wracał, groził, płakał, darł się pod oknem, chodził za mną, wydzwaniał... Dla świętego spokoju łatwiej było machnąć ręką, powiedzieć: ok, jesteśmy razem, tylko już uspokój” – wspomina młoda kobieta, której w końcu udało się jednak wykaraskać z toksycznego układu i dziś jest szczęśliwą żoną i matką.

Wasze historie: Jak długo czekałam na oświadczyny?

O „happy endzie” może na razie tylko pomarzyć Dominika. „Jestem uzależniona od mojego faceta, choć nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Być może wynika to z niskiego poczucia własnej wartości, które partner jeszcze potęguje, wmawiając mi, że bez niego nie dam sobie rady w życiu, na nikogo lepszego nie trafię i będę samotną, zgorzkniałą kobietą. Ciągle manipuluje moimi uczuciami. Jest człowiekiem bardzo towarzyskim i lubianym, odnosi sukcesy w pracy, dlatego wszyscy mi go zazdroszczą. Nawet moje koleżanki uważają, że to ja wszystko psuję swoimi humorami, a przez to, że to mój pierwszy poważny związek, nie doceniam, że wygrałam los na loterii” – opisuje Dominika.

Toksyczny typ

Jakie sygnały świadczą o tym, że nasz związek stał się toksyczny? Na to pytanie od dawna szuka odpowiedzi Lillian Glass, specjalistka w dziedzinie komunikacji i mowy ciała, która zamieszcza porady m.in. w magazynie „Cosmopolitan”. Napisała też książkę „Toksyczni mężczyźni”, definiując takich partnerów, jako facetów wywołujących u kobiet negatywne emocje, nie traktujących ich z szacunkiem, a także często doprowadzających do spadku poczucia własnej wartości.

toksyczny związek

Fot. Thinkstock

Zdaniem specjalistów zakochiwanie się w nieodpowiednich mężczyznach bywa winą wadliwych wzorców z dzieciństwa. Dlatego najbardziej podatne na „uroki” toksycznych facetów są dziewczynki wychowane bez ojca, a także córki ojca obojętnego lub silnego. Taki potencjalny partner bywa intrygujący i staje się obiektem fascynacji. Pociąga kobietę, która jego zdobycie traktuje jako wyzwanie. Bez względu na konsekwencje.

Czy z pętli nieudanych relacji da się wyjść? „Nawet z bardzo toksycznych związków mogę wyjść silnym, dojrzałym pod warunkiem, że się odważę zajrzeć do siebie do środka” – tłumaczy Maciej Bennewicz.

 JESTEŚ GOTOWA, BY POWIEDZIEĆ MU "TAK"?

RAF

toksyczny związek

Fot. Thinkstock

Zajrzeć w siebie

Problem w tym, że wiele kobiet, nawet zdając sobie sprawę z toksyczności związku, w którym tkwią, nie próbuje nic zmienić. Dlaczego? Bo być może podświadomie lgnie do „niegrzecznych mężczyzn”.

Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego, badający preferencje grupy Amerykanek, wśród których połowę stanowiły panie w okresie owulacji. Oglądały filmy z aktorami odgrywającymi grzecznych i niegrzecznych mężczyzn. Pierwsi wykazywali dużą ochotę na założenie rodziny, natomiast u drugich dominował typ niezależnego macho. Następnie uczestniczki eksperymentu zostały poproszone o ocenę obejrzanych mężczyzn, jako potencjalnych partnerów oraz ojców. Co się okazało? Kobiety przeżywające płodne dni znacznie częściej wykazywały zainteresowanie niegrzecznymi facetami.

toksyczny związek

Fot. Thinkstock

„Jeśli przychodzi ci na myśl mężczyzna, który spełnia przynajmniej jeden z tych warunków, jest on dla ciebie toksyczny. Toksyczny może być nie tylko członek rodziny, mąż, chłopak, kochanek, lecz także jakikolwiek mężczyzna, z którym masz kontakt w życiu osobistym, towarzyskim lub zawodowym. Może to być nawet ktoś, kto świadczy dla ciebie jakieś usługi, na przykład lekarz, dentysta, adwokat czy księgowy, albo ktoś, z kim prowadzisz interesy. Mężczyzna toksyczny dla ciebie może nie być taki dla innej kobiety” – wyjaśnia Lillian Glass.

Amerykańska specjalistka stworzyła kilkanaście typów mężczyzny, który z dużym prawdopodobieństwem zatruje związek. Wśród nich warto wymienić „zazdrosnego rywala” (zrobi wszystko, by zdominować kobietę, a w jego głosie najczęściej brzmi sarkazm i złość), „drzemiący wulkan” (taki facet nie ujawnia uczuć, dlatego partnerka nigdy nie wie, czy jest on jej wrogiem czy przyjacielem) i „aroganckiego mądralę” (zawsze musi czuć się lepszy od kobiety i traktuje ją protekcjonalnie).

MĘSKIM OKIEM: Sposób na to, by on WRESZCIE poprosił Cię o rękę

toksyczny związek

Fot. Thinkstock

Warto także wystrzegać się „dręczyciela” (jest zawsze gotowy do wojny na słowa i najlepiej czuje się w sytuacji, gdy kobieta jest mu całkowicie podporządkowana), „ofiarę” (próbuje przekonać wszystkich, że cały świat sprzysiągł się przeciwko niemu), „mięczaka” (nie ma swojego zdania i nie lubi wyzwań, więc robi wszystko, aby żadnego nie podjąć), „narcyza” (jedyną osobą, na której naprawdę mu zależy, jest on sam) czy „manipulanta” (doskonale wie, jak przyciągnąć do siebie kobietę i wykorzystać do swoich celów).

Według Lillian Glass najbardziej toksycznym i niebezpiecznym typem mężczyzny jest „socjo-psychopata”, który robi doskonałe wrażenie elokwencją i powierzchownym urokiem. Jest jednak nieodpowiedzialnym partnerem, liczącym tylko na krótki związek. „Od niego trzeba natychmiast uciekać!” – radzi Amerykanka.

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 4.86 / 5
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2016 22:10
nienawidzę mojego chłopaka
odpowiedz
sfsfasfadf (Ocena: 5) 28.05.2016 18:44
Dziewczyny, kończcie związki, jak tylko poczujecie, że coś jest "nie halo". Jasne, można dać jedną szansę, czasem drugą, ale jeśli facet nie pokazuje skruchy i nie poprawia się, zachowuje się jak ostatni cham, to się ewakuujcie. Szkoda, by wpędzał was w lata tyran - straconego czasu, poświęconego na kogoś, kto was unieszczęśliwia, nie da rady cofnąć. Ja jestem świeżo po skończeniu związku: on - czarodziej, chwalący się dobrym wykształceniem, wychowaniem i inteligencją, okazał się maminsynkiem, synem toksycznej matki. Wchłonął całą toksyczność z jej mlekiem, choć wiem, ze to nie jego wina. Próbowałam sobie tłumaczyć jego zachowania tym, że jest ofiarą. Zachowywał się karygodnie - zaborczość, zazdrość, manipulacje, a nawet szantażowanie, żeby mnie do siebie uwiązać. A do tego wszystkiego spowiadał się z intymnych problemów swojej matce. Niewybaczalne. Szczęśliwie zdjęłam różowe okulary i dostrzegłam jego prawdziwe oblicze - człowieka, który wysługuje się innymi, leniwego i deficytowego, nie potrafiącego zorganizować sobie życia. Szukał we wszystkich winy i wad, podczas, gdy największym jego problemem był on sam i jego nieuregulowane stosunki z matką, która kontrolowała absolutnie wszystko, co robił. Uporałam się z wyrzutami sumienia, że go zostawiam i nie marnuję swojego życia, nie tracę swojej godności i szczęścia, by pomóc mu uporać się z jego problemami - on nie chciał tej pomocy. To dopiero poroniona relacja...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.05.2016 20:26
Miałam do czynienia z manipulantem i nigdy więcej. Nawet nie wiem, kiedy mnie sobie omotał wokół palca... Zgrywal pokrzywdzonego przez los, czym wzbudzał tylko litość i współczucie...Od początku chodziło mu tylko o jedno - o seks. Na szczęście miałam jeszcze na tyle oleju w głowie, że się nie dałam i to chyba go też zabolało, bo ma się za nie wiadomo kogo. W porę przejrzałam na oczy .
zobacz odpowiedzi (1)
anonim (Ocena: 5) 27.05.2016 14:43
trzeba być idiotą żeby tkwić w takim związku
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.05.2016 11:54
Byłam 3 lata w takim związku, nie polecam. Skopane poczucie własnej wartości, lęki przekładane na inne relacje. Jestem wolna od dwóch lat i ciągle jeszcze tego nie przepracowałam, chodzę do psychologa. Mam nadzieję, że wkrótce uwolnię się z tego koszmaru.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie