Ile to już razy próbowałaś poważnie porozmawiać ze swoim kolegą, chłopakiem, mężem, ojcem? Zazwyczaj kończyło się to jednak katastrofą – odnosiłaś wrażenie, że rozmawialiście ze sobą w innym języku. Różnice charakterów czy poglądów robią swoje. Ale największe znaczenie, które wpływa na komunikację, ma płeć. „Mężczyźni są zahamowani uczuciowo” – twierdzą kobiety. Na co ci odpowiadają: „Kobiety nie są w stanie pohamować swych emocji”. Według najnowszych badań różnice między sposobami myślenia i zachowaniami obu płci istotnie są duże. Przykład? Według jednego z sondaży przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych inaczej postrzegamy zdradę. Otóż 45 proc. mężczyzn uważa, że jeśli jest się w nowym związku, to regularne utrzymywanie kontaktów z byłą partnerką jest aktem zdrady. Ale już tę samą sytuację za zdradę uważa… zaledwie 27 proc. kobiet.
Duże znaczenie ma tutaj płeć mózgu – aby o tym przeczytasz, zerknij do osobnego tekstu.
„Konflikt między mężczyzną i kobietą wybucha, gdy to, czego pragnie jedna z płci, jest sprzeczne z pragnieniami drugiej. W dziedzinie seksu, na przykład, mężczyzna poszukujący łatwego i szybkiego kontaktu bez zobowiązań niewątpliwie popadnie w konflikt z kobietą poszukującą trwałego zaangażowania emocjonalnego i materialnego. Podobnie kobieta poszukująca wytrwałych zalotów i kosztownych inwestycji partnera niewątpliwie przeszkadza w realizacji męskiego celu w postaci szybkiego podboju seksualnego bez zobowiązań” – wyjaśnia profesor psychologii David M. Buss, autor książki „Ewolucja pożądania”, który twierdzi, że konflikt płci najlepiej można zrozumieć w szerszym kontekście konfliktu społecznego. Występuje on wtedy, kiedy jedna osoba utrudnia drugiej osiągnięcie jej celów.
Klasycznym wyrazem konfliktu o stopień zaangażowania jest irytacja kobiet na mężczyzn z powodu braku otwartego wyrażania uczuć. „Pretensje o zahamowania uczuciowe to jedna z najczęściej zgłaszanych przez kobiet skarg pod adresem mężczyzn. W naszych badaniach nad nowożeńcami stwierdziliśmy, że aż 45 proc. kobiet, ale tylko 24 proc. mężczyzn zgłasza tę pretensję pod adresem drugiej strony. Lustrzanym odbiciem tych zarzutów jest oskarżanie drugiej strony o niezwracanie uwagi na nasze uczucia” – tłumaczy autor „Ewolucji pożądania”. Z innych jego badań wynika, że w okresie przedmałżeńskim skarży się na to co prawda jedynie 25 proc. kobiet, choć w pierwszym roku małżeństwa odsetek ten rośnie do 30 proc., by po czterech latach małżeństwa osiągnąć aż 59 proc. Mężczyźni natomiast oskarżają partnerki o ignorowanie ich uczuć znacznie rzadziej.
„Raz jeszcze wyłaniający się z naszych analiz obraz pożycia obu płci okazuje się niezbyt przyjemny. Ewolucja ukształtowała jednak mężczyzn i kobiety w taki właśnie sposób nie po to, by im zapewnić życie pośród przyjemności i błogosławieństwa stanu małżeńskiego. Zostaliśmy przez ewolucję ukształtowani celem podniesienia szans naszego indywidualnego przetrwania i zachowania gatunku. Nic zatem dziwnego, że mechanizmy psychologiczne ukształtowane według takich bezlitosnych kryteriów trącą egoizmem i samolubstwem” – przekonuje David M. Buss. I dodaje, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wykształcili w trakcie ewolucji szereg mechanizmów reagowania na utrudnianie własnych celów przez postępowanie drugiej strony. Należą do nich przede wszystkim takie emocje, jak gniew, smutek i zazdrość.
Konflikt płci istnieje, a ponieważ związany jest z naszą ewolucją, istnieć będzie nadal. Ewolucyjnie wykształcona zdolność do reagowania negatywnymi emocjami i cierpieniem na przeszkody w realizowaniu własnych strategii seksualnych – jak twierdzi David M. Buss – pozwalają kobietom i mężczyznom działać w sposób pomniejszający ich własne koszty. Czasami oznacza to wycofanie się z dotychczasowego związku. Jednak w większości przypadków porozumienie jest możliwe – w jaki sposób? Szanując swoją płciową odmienność – zarówno fizyczną, jak i psychiczną – oraz rozumiejąc związane z płcią mechanizmy, które nami kierują. Powinnaś nauczyć się rozmawiać z mężczyznami. Chodzi o to, aby obdarzyć przedstawicieli płci przeciwnej większą tolerancją i spróbować ich zrozumieć. Mężczyzna nigdy nie będzie myślał tak samo, jak ty – i na odwrót. Zaakceptowanie tego to szansa na porozumienie na wielu płaszczyznach.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
ZAKAZANE TEMATY: O czym lepiej nie rozmawiać z ukochanym?
Tych tematów powinnaś unikać.
Intymne zbliżenia z męskiej perspektywy.
David M. Buss tłumaczy, że konflikt ten nie spełnia żadnej funkcji ewolucyjnej i sam w sobie raczej pogarsza niż polepsza przystosowanie. Stanowi jednak nieuchronną konsekwencję odmienności seksualnych strategii kobiety i mężczyzny. „Odmienności te sprawiają, że ani mężczyźni, ani kobiety nie mogą w pełni zrealizować swoich celów bez popadania w konflikt z płcią przeciwną. Ponieważ jednak te same konflikty nękały naszych odległych, ewolucyjnych przodków, wykształcili oni psychologiczne mechanizmy ich rozwiązywania, które po nich odziedziczyliśmy i które możemy wykorzystać” – uważa specjalista. Częścią tych mechanizmów są negatywne emocje gniewu, smutku i zdenerwowania, które stanowią reakcję na trudności w osiągnięciu seksualnych i innych celów. Częstym przedmiotem otwartego konfliktu jest także ilość czasu, energii i zasobów wkładanych przez partnerów w ich związek.
Jak rozwiązywać tego typu problemy? Można zrobić to na dwa sposoby – albo działając na własną rękę, albo zrzucając to na barki innych. Ludzie, którzy potrafią zapewnić sobie cudzy wysiłek przy minimalnych nakładach własnej aktywności – jak twierdzi David M. Buss – mają większą szansę na skuteczne przystosowanie się do problemów życiowych. Przykład? Z punktu widzenia interesów kobiety korzystne jest pozyskanie mężczyzny, który całą swoją energię i czas poświęcałby jej i urodzonym przez nią dzieciom. Ale już z punktu widzenia interesów mężczyzny, korzystniejsze jest jednak poświęcanie tylko części własnych zasobów jednej kobiecie, tak by pozostałą ich część móc spożytkować na inne cele: takie jak np. zdobywanie wysokiej pozycji społecznej. Konflikt między kobietą a mężczyzną rozgrywa się więc często wokół stopnia zaangażowania obu stron w związek.