Optymizm bardzo przydaje się w życiu. Pogodne usposobienie pomaga osiągnąć szczęście i sprawia, że drobiazgi przestają mieć znaczenie. Optymizm ma tym większą siłę, im lepiej traktujesz samą siebie. Ale akurat z tym w przypadku kobiet bywa różnie. Brytyjski dziennik „Daily Mail” dotarł do badań, z których wynika, że krytykujemy siebie średnio… 36 razy dziennie. Pytanie tylko po co? Kobiety często wymagają od siebie za dużo. Najwyższy czas, abyś polubiła siebie i czerpała z życia pełnymi garściami. Nie bądź swoim największym wrogiem.
Czy zauważyłaś, że znacznie łatwiej przychodzi wszystkim narzekanie i użalanie się nad sobą niż mówienie o szczęściu i radości? Zupełnie, jakbyśmy miały zakodowane, że nie wypada być zadowoloną z życia. Poza tym ciągle zastanawiamy się, co wypada i co „powinno się” zrobić. Dlatego musisz przestać być nieszczęśliwą osobą. „Przejęcie kontroli nad sobą wymaga znacznie więcej wysiłku niż wypróbowanie kilku nowych myśli. Wymaga determinacji w dążeniu do szczęścia oraz dosłownie wyzwania na pojedynek i zniszczenia każdej myśli, która cię osłabia i czyni nieszczęśliwą” – radzi wykładowca i autor książek motywacyjnych Wayne W. Dyer w poradniku „Pokochaj siebie”. Pierwszy krok do polubienia siebie polega na zdaniu sobie sprawy, że nie musisz udawać nieszczęśliwej, aby dostosować się do otoczenia. Przestań myśleć, co wypada, należy, trzeba.
Wayne W. Dyer zwraca uwagę na szczególnie ważne słowo „niemoc”, które odbiera ci radość z życia i sprawia, że nie jesteś wobec siebie zbyt przyjemna. Uczucie niemocy towarzyszy nam bowiem zdecydowanie za często. Z jednej strony oznacza całkowitą bezsilność, a z drugiej trudności w podejmowaniu decyzji i skłonność do wahania się. A taka postawa z całą pewnością nie pomoże ci polubić samej siebie. Autor poradnika pisze, że jesteś w niemocy, jeśli m.in. nie możesz skoncentrować się na pracy, przesiadujesz całe dnie w domu, oddając się rozmyślaniom, nie potrafisz mówić czule do bliskich osób, nie oddajesz się przyjemnym zajęciom, nie potrafisz przedstawić się komuś, kto ci się podoba, unikasz innych ludzi, często się złościsz, jesteś nerwowa. Niemoc zbiera obfite żniwo – przede wszystkim takie, że zamykasz się w sobie i nie jesteś w stanie się ze sobą pogodzić.
Epikurejskie „Carpie diem” zakładało, że teraźniejszość jest ważniejsza od przyszłości. Tymczasem my, współczesne kobiety, tak często martwimy się tym, co będzie jutro, za tydzień, miesiąc, rok… I zapominamy o tym, aby czerpać radość z codzienności. „Teraźniejszość jest wszystkim, co mamy, a przyszłość jest tylko następną chwilą bieżącą, którą przeżywasz, gdy nadchodzi jej pora” – tłumaczy Wayne W. Dyer. Tyle że żyjemy w kulturze, która umniejsza znaczenie teraźniejszości. Dlaczego? W ten sposób wywierasz na sobie presję, jesteś zestresowana i owładnięta obsesyjnymi myślami dotyczącymi przyszłości – a to wszystko sprawia, że przestajesz lubić samą siebie. „Chwila bieżąca, ten nieuchwytny moment, który jest ciągle z tobą, może być wspaniałym przeżyciem, jeżeli pozwolisz sobie na luksus zagłębienia się w niej” – podpowiada autor poradnika.
Możemy się założyć, że słyszałaś to już dziesiątki albo setki razy. Nieprzypadkowo. Jeśli chcesz polubić siebie, samoakceptacja jest absolutną podstawą. Ale Wayne W. Dyer zwraca uwagę na ważną kwestię – musisz skończyć z mitem, że cały czas masz o sobie jedno wyobrażenie: negatywne albo pozytywne. Tak naprawdę masz wiele wyobrażeń o sobie, które zmieniają się z każdą chwilą. „Twoje autoportrety są tak liczne jak dziedziny życia, w których bierzesz udział, i wszystkie one składają się na ciebie” – pisze Wayne W. Dyer w swojej książce. Poza tym, jak zaznacza specjalista, im bardziej czynisz się szczęśliwą, tym bardziej jesteś inteligentna. Powinnaś wziąć sobie do serca powiedzenie: „Zmień, co możesz zmienić. A czego nie możesz, zaakceptuj”. Bo akceptacja oznacza brak narzekania. Dlatego zaakceptuj siebie jako osobę wartościową.
„Prawdopodobnie spędzasz zbyt wiele chwil swojego życia, usiłując zyskać akceptację innych lub martwiąc się dezaprobatą, z którą się spotkałaś. Jeżeli bycie aprobowaną przez innych stało się twoją potrzebą życiową, czeka cię wiele pracy” – nie kryje Wayne W. Dyer. Aprobata staje się przekleństwem, jeśli jest potrzebą. A taka potrzeba jest psychiczną ślepą uliczką, w której nie znajdziesz żadnych korzyści dla siebie. Potrzeba aprobaty oparta jest na założeniu: „nie ufaj sobie – sprawdź to najpierw na kimś innym”. Czy myśląc w ten sposób, możesz lubić siebie i czuć się szczęśliwa? Przyznaj sama, że nie bardzo. Zamiast szukać aprobaty u innych, odkryj to, co w tobie wartościowe i po prostu ciesz się tym.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często towarzyszy nam poczucie winy. „Najbardziej bezużytecznymi emocjami w życiu człowieka są poczucie winy za rzeczy dokonane i niepokój o to, co może się wydarzyć. Oto one. Dwie nicości: niepokój i wina, wina i niepokój” – tłumaczy Wayne W. Dyer. Poczucie winy sprawia, że marnujesz dane ci chwile w teraźniejszości, nie potrafisz polubić samej siebie, a przez to czujesz się nieszczęśliwa. Poczucie winy może być pozostałością z dzieciństwa, ale bywa również reakcją dorosłej osoby na różne sytuacje. Jak je z siebie zrzucić? Wayne W. Dyer radzi: spójrz na przeszłość jak na coś, czego nie można już zmienić. Przeanalizuj swój system wartości. Zadaj sobie pytanie, czy unikasz teraźniejszości z powodu poczucia winy wywołanego w przeszłości. Rozważając tę kwestię, eliminujesz potrzebę odczuwania winy.
Czy należysz do tych osób, które ciągle się ociągają, odkładając wszystko na później? Jeśli tak, pora z tym skończyć. „Jeśli jesteś osobą prowadzącą pewien tryb życia i równocześnie mówisz sobie, że kiedyś zaczniesz żyć inaczej, są to puste deklaracje. Po prostu jesteś osobą, która ciągle zwleka i nie robi niczego” – zauważa Wayne W. Dyer. Zwlekanie i ociąganie się sprawiają, że czujesz się niekompletna, niespełniona, ciągle ci czegoś brakuje, masz skłonność do narzekania. Taka postawa nie sprawi, że zaakceptujesz i polubisz siebie. Rezultatem zwlekania jest również nuda, która w pokochaniu siebie ci nie pomoże. Bo czy człowiek, którego życie przepływa przez palce i jest puste, może być szczęśliwy w swojej skórze? „Jeśli chcesz, aby świat się zmienił, nie narzekaj na niego. Zrób coś. Przestań gdybać, krytykować czy żyć nadzieją. Bądź człowiekiem czynu” – sumuje Dyer.
Ewa Podsiadły-Natorska