Z przeprowadzonych badań wynika, że my, Polacy, nie zastanawiamy się nad końcem życia, czyli śmiercią. Kobiety są z natury nadwrażliwe i myślą za wszystkich i o wszystkim. Zatroskane, często zastanawiają się, jak to będzie, kiedy nadejdzie koniec. Mężczyźni są naszą przeciwnością. Praktycznie nigdy nie myślą o śmierci.
Badania pokazują, że to osoby starsze, ze względu na wiek i większe prawdopodobieństwo potencjalnego zgonu, myślą intensywniej o śmierci. To właśnie ta grupa wiekowa, bojąc się sądu ostatecznego, praktykuje swoją religijność więcej niż raz w tygodniu.
Kosmopolitki nie mają czasu na takie zbytki jak zaprzątanie swoich myśli rychłą śmiercią. Tyle wokół się dzieje. A niedojadanie, odreagowywanie stresu maksymalnymi ilościami alkoholu? To nie igranie ze śmiercią? Co najwyżej, z poważną chorobą, która w efekcie wpędzi nas do grobu? Wypieranie myślenia o odległych czasach sprawia, że żyjemy bezmyślnie. Bez zastanowienia robimy przeróżne rzeczy, bardzo źle oddziałujące na nasze życie. Chociażby szybka jazda samochodem. Która z was, czy który z waszych mężczyzn nie igrał z losem?
Co ciekawe, tak głębokie myśli nie zaprzątają także głów kobiet niewykształconych, zarabiających najniższą krajową pensję. Dlaczego tak się dzieje? Pewnie dlatego, że zastanawiają się one, co do tzw. „gara” włożyć i nie mają głowy do tego, by dumać, co będzie w nieokreślonej przyszłości.
Wiele osób twierdzi, że woli nie wiedzieć ani o śmiertelnych chorobach, ani o potencjalnej śmierci. Pewnie z tego strachu wynika fakt, że co niektóre osoby nigdy nie przebadają się na obecność wirusa HIV. Jak znany piosenkarz, George Michael. Z jednej strony można zrozumieć takie zachowanie, jest to świadoma ucieczka przed wyrokiem, jakim jest powolna i bolesna śmierć. Z drugiej jednak, takie podejście nigdy nie powstrzyma rozwijania się zabójczego wirusa.
A co z tymi, którzy chcą umrzeć? Których życie przerasta? osoby śmiertelnie chore wolą umrzeć niż zmagać się z codziennym bólem. Chyba trudno się dziwić. Niełatwo oceniać tego typu decyzje, trzeba wykazać maksimum wyrozumiałości. Dla nich śmierć to lepsze jutro, ulga, zdjęcie ciężaru z siebie i rodziny.
Uważamy, że każdy powinien decydować o swoim losie, także na łożu śmierci. Jeśli koniec jest nieuchronny, chcemy umierać godnie, w domu. Jak wynika z badań, szpital, w którym następuje większość zgonów, uważa się za miejsce profanujące godne odejście.
Okazuje się, że są ludzie, którzy chcą i tacy, którzy nie chcą żyć. Żadnego przypadku nie można uogólniać.
Najlepszym lekarstwem na strach przed śmiercią będzie zmiana dotychczasowego trybu życia. Zła dieta, rozwiązłość seksualna, ignorowanie różnych symptomów, używki - to zbliżanie się ku końcowi. A po co? Życie jest piękne!