Być może oglądałaś film „Wyznania zakupoholiczki”. Główna bohaterka to zajmująca się tematyką ekonomiczną dziennikarka, która wpada w kłopoty finansowe z powodu swojego nietypowego uzależnienia. Film powstał zresztą na podstawie książki pióra Sophie Kinselli; stworzona przez nią bohaterka mówi: „Nie macie pojęcia, jak uwielbiam mieć nowe ciuchy. Zresztą chyba nie ja jedna – mam wrażenie, że na świecie skończyłaby się depresja, gdyby każdy mógł codziennie ubrać się w coś nowego”.
Mania kupowania
Film i książka to komedia obyczajowa, która może śmieszyć mniej lub bardziej, nie ulega jednak wątpliwości, że z nałogu, jakim jest zakupoholizm, lepiej nie żartować. Jedna z internautek pisze na forum dyskusyjnym: „Do 14. roku życia dostawałam miesięcznie od rodziców 25 zł i mało za to mogłam kupić. Jednak zawsze marzyłam, żeby po prostu wejść do sklepu i się obkupić. Mając 15 lat, zaczęłam zarabiać pieniądze; na początku drobne. Teraz mam prawie 18 lat i szafę pełną ciuchów. Spodnie i marynarki we wszystkich kolorach – ok. 15 sztuk. Cała kolekcja. Sprawia mi to wielką radość. Uwielbiam wejść do sklepu i po prostu coś kupić, nawet coś, co później po prostu leży albo tego nie założę i muszę to sprzedać”.
Podobny problem ma 25-letnia Agata, z tą różnicą, że ona nie ogranicza się do kupowania ubrań. „Dzień bez zakupów to dla mnie dzień stracony. Po prostu nie mogę wyleczyć się z manii kupowania. Wydaję pieniądze na wszystko – ciuchy, akcesoria, kosmetyki, buty, książki, płyty, gadżety elektroniczne, robię rodzinie i znajomym prezenty, kupuję rzeczy do domu, często niepotrzebne. Najgorsze są wyprzedaże, bo wtedy wydaje mi się, że na wszystko mnie stać i nie mogę się opamiętać. Zaczynam mieć spore długi u bliskich, na karcie kredytowej. Narzeczony siłą wysyła mnie do psychologa, a ja sama nie wiem, co robić” – mówi Agata.
By poprawić sobie humor
Narzeczony Agaty ma rację: zakupoholizm, czyli natręctwo kupowania, jest chorobą. Każde uzależnienie należy do kategorii zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Nałóg oznacza silną potrzebę wykonywania jakiejś czynności (lub zażywania jakiejś substancji). W zakupoholizmie osoba uzależniona może robić zakupy bez umiaru – kieruję nią irracjonalna potrzeba stałego zaopatrywania się w dobra, zazwyczaj zbędne.
Jeśli jednak uzależnienie od zakupów nie jest jeszcze utrwalonym nałogiem, można spróbować kontrolować swoje zachowanie. Oto wskazówki:
- Zawsze spisuj listę zakupów przed wyjściem z domu. W sklepie trzymaj się jej i skreślaj to, co już kupiłaś;
- Płać gotówką. Zrezygnuj z kart kredytowych;
- Zrób gruntowne porządki w domu. Zwróć uwagę, jak wiele marz rzeczy, których w ogóle nie używasz. Podzieli się nimi z bliskimi, oddaj potrzebującym;
- Gdy idziesz na zakupy, wybieraj mniejsze sklepy. Przez jakiś czas unikaj sklepów samoobsługowych, a już najbardziej hipermarketów i galerii handlowych;
- Znajdź sobie nowe hobby. Coś, co będzie sprawiało ci większą przyjemność od zakupów i odciągnie twoje myślenie od nowych dóbr;
- Wyznacz limit pieniędzy, które wydasz w ciągu miesiąca na własne przyjemności;
- Zabieraj na zakupy zaufaną osobę, która będzie miała na ciebie oko.
Ewa Podsiadły-Natorska
Bez umiaru
Zakupoholizm to zaburzenie groźne, ponieważ może prowadzić do problemów rodzinnych, spadku poczucia własnej wartości, załamania i depresji. Inne poważne konsekwencje to m.in. kłopoty finansowe. Warto dodać, że zakupoholizm bardzo utrudnia życie – uzależniony obsesyjnie myśli bowiem o tym, gdzie ruszyć na zakupy, co sobie sprawić, porównuje ceny, poluje na promocje itp. Osoba w nałogu potrafi się zrelaksować jedynie w czasie zakupów, jednak po pewnym czasie przynoszą one jedynie krótkotrwałą ulgę. Mogą pojawić się natomiast wyrzuty sumienia, złość na samego siebie. Zakupoholik może nawet zacząć żałować wydanych pieniędzy, ale mimo to nie potrafi zachować umiaru i kolejny raz rusza na zakupy.
Co ciekawe, zakupoholicy są świadomi swojego zachowania i wynikających z tego strat. Nie wpływa to jednak na zmianę w ich postępowaniu. Z badań przeprowadzonych w Klinice Uniwersyteckiej w Erlangen (Niemcy) u około 80 proc. pacjentów powszechne są depresje i lęki, natomiast prawie co trzecia przebadana osoba uzależniona od zakupów cierpiała na zaburzenia jedzenia albo była od czegoś uzależniona – to potwierdza, że zakupoholizm bardzo często idzie w parze z innym nałogiem bądź wiąże się z inną chorobą psychiczną.
Konieczna terapia
Zakupoholizm trzeba leczyć. Terapia jest jednak długim i trudnym procesem. Pierwsze, co trzeba sobie uświadomić, to fakt, że z natręctwem kupowania, zwłaszcza trwającym lata, trudno sobie poradzić na własną rękę. Niezbędna jest pomoc psychiatry bądź psychologa, warto rozważyć także terapię grupową. Kluczowe jest poznanie przyczyn takiego zachowania. Następnie osoby leczące się z nałogu uczą się, jak kontrolować napady kompulsywnych zakupów. Istotna jest też nauka zarządzania finansami, wsparcie bliskich, a w zaawansowanych przypadkach specjalista może przepisać leki, np. antydepresyjne.
Zakupy są dla uzależnionego źródłem radości i zadowolenia. Czasem pojawia się refleksja związana z ilością wydanych pieniędzy i kupionych rzeczy, jednak nie prowadzi ona do powstrzymania się od robienia zakupów – przeciwnie; osoba w nałogu kupuje nadal, zapożyczając się, zaciągając kredyty czy kupując na raty.
Takie kompulsywne zakupy bardzo często są reakcją na przykre doznania, stres, niepowodzenie itp. Zakupoholik zaopatruje się w nowe rzeczy, by poprawić sobie humor, poczuć się lepiej, dowartościować się. Dzięki zakupom osobie w nałogu błyskawicznie poprawia się humor i spada napięcie psychiczne. Jednocześnie zakupy dla osoby uzależnionej są też formą nagrody – wybiera się na nie, by uczcić sukces albo bez powodu, traktując buszowanie po sklepach jako hobby. Fachowo takie kompulsywne kupowanie nazywa się oniomanią (z greckiego onios – na sprzedaż, mania – szaleństwo). Początkowo używano terminu oneomania (gr. oneomai – kupić).