Zaskakujące wnioski płyną z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. Wynika z nich, że kompleksy pojawiają się już… w podstawówce. Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy skarżą się, że ważą za dużo. Nastolatki chcą być szczuplejsze, ładniejsze, bogatsze, seksowniejsze, popularniejsze, lepiej ubrane. W Polsce zresztą nie jest lepiej. Z kompleksami zmaga się wiele kobiet (i mężczyzn), a aż 84 proc. z nas jest niezadowolonych ze swojego wyglądu.
Czym jest kompleks?
Zacznijmy od teorii. Kompleksem nazywamy zbiór myśli, słów i wyobrażeń silnie skojarzonych z pewną ważną i zabarwioną emocjonalnie myślą, która zwykle bywa wyparta ze świadomości, stłumiona (myśl taką określa się czasem jako jądro kompleksu). Kompleksy wywierają silny wpływ na zachowanie i wyrażają się w różnego rodzaju dążeniach, obawach, postawach wobec otoczenia, a nawet reakcjach nerwicowych.
Pamiętajmy, że kompleksy mogą, ale nie muszą mieć pokrycia w rzeczywistości. Bardzo często zdarza się, że kobieta ma kompleks na jakimś punkcie, choć „defekt” dostrzega jedynie ona. Dla kompleksów jest jednak jeden punkt wspólny – czujemy się przez nie nieatrakcyjne, samotne, stoimy na uboczu, spada nasza samoocena i poczucie własnej wartości. Bywa, że kompleks dotyczy pochodzenia, wykształcenia, sytuacji materialnej itp. Gdzie to wszystko ma swoje źródło?
Szukanie źródła
Zdecydowana większość kompleksów zaczyna się wcześnie – najczęściej w okresie dorastania, a niekiedy już w dzieciństwie. Z wiekiem mogą one zaniknąć albo się… pogłębić. Ewelina (imię zmieniłam), lat 22, przyznaje, że mniej więcej w gimnazjum zaczęła mieć kompleks z powodu lekkiej nadwagi. „Nie była ona duża, raptem parę kilogramów więcej, ale bardzo się ich wstydziłam. Z czasem zaczęłam obwiniać o to wszystkie swoje niepowodzenia, a szczególnie brak chłopaka. Przyznam, że zmagałam się z tym kompleksem przez lata – do czasu, aż rok temu wreszcie schudłam i przestałam myśleć o swojej nadwadze”.
Osoby w wieku dojrzewania są bardzo podatne na sugestie z zewnątrz. Często wystarczy jeden komentarz ze strony rówieśnika, by pojawił się kompleks. Kompleksy mogą też wywołać albo pogłębić częste uwagi ze strony bliskich. Jeśli młoda osoba ma niską samoocenę, będzie dorastać z kompleksami. Również krytyka rodziców wpływa na pojawianie się kompleksów u dojrzewającego człowieka.
Dodatkowo kompleksy pogłębiają rówieśnicy, a jeśli dotyczą one wyglądu – także ideał piękna lansowany w mediach. Nastolatka nosząca ubrania w rozmiarze M będzie uważała się za grubą, nieatrakcyjną, bo media lansują modę na rozmiar S albo XS. Pamiętajmy, że młodzi chłoną wszystko jak gąbka. Zwłaszcza jeśli dotyczy to ich samych.
Poza nawiasem środowiska
Szkodzi nam także nieustannie porównywanie się do innych. Z takiej analizy nie może wyniknąć nic dobrego – będzie nam się wciąż wydawać, że jesteśmy na niskie/ za wysokie/ za chude/ za grube/ mało zdolne/ biedne/ nieciekawe itp. Patrzenie na siebie przez pryzmat innych to bardzo zła perspektywa, najczęściej drastycznie obniżająca samoocenę. A stąd bardzo krótka droga do obniżenia jakości życia. Pamiętajmy, że kompleksy hamują nasze inicjatywy, spowalniają rozwój wewnętrzny, psują to, co zbudowaliśmy. Pogłębiane przez lata kompleksy wyrzucają nas poza nawias środowiska i utrudniają normalne funkcjonowanie.
Podsumowując: kompleksy wpływają fatalnie na wiele dziedzin naszego życia. To wystarczający powód, by wreszcie się ich pozbyć. Od czego zacząć? Najlepiej od uświadomienia sobie, że kompleksy są rzeczą ludzką, bardzo powszechną – i nie należy się tego wstydzić. Warto jednak jak najszybciej się z nimi rozprawić, bo zatruwają nam one życie.
10 kroków do pozbycia się kompleksów. Oto, co możesz (i powinnaś!) dla siebie zrobić:
- Nie bądź dla siebie surowa. Nie oceniaj się krytycznie na każdym kroku. To droga donikąd. Gdy spojrzysz na siebie łaskawszym okiem i w pełni się zaakceptujesz, poczujesz się lepiej w swojej skórze.
- Zrób rachunek sumienia. Wypisz na kartce wszystko, co ci w sobie przeszkadza. Zastanów się, czy mogłabyś zmienić to, czego nie możesz zaakceptować. Jeśli tak – do dzieła. Pamiętaj, że wielkie rezultaty zaczynają się od małych zmian – i tego się trzymaj.
- Jeśli są rzeczy, których zmienić nie możesz, po prostu je zaakceptuj. Mały biust czy krzywy nos to naprawdę nie koniec świata. Szczególnie jeśli masz przyjaciół i wartościowego partnera u boku.
- Unikaj ludzi, którzy wpędzają cię w kompleksy. Jeśli masz w swoim otoczeniu kilka toksycznych wampirów energetycznych, lepiej trzymaj się od nich z daleka. Nie ma żadnego powodu, dla którego warto przebywać w towarzystwie takich osób.
- Nie rozpamiętuj źródeł swoich kompleksów. Załóżmy, że myślisz o sobie źle od czasów dzieciństwa, bo miałaś surowych rodziców. Niestety, nie zmienisz tego – nie cofniesz przeszłości. Ale uwalniając się od natrętnych myśli na temat tego, co się spotkało, pracujesz na swoją lepszą przyszłość.
- Zachowaj dystans – do siebie, do innych, do świata. Nie bierz wszystkiego całkiem serio, bo w ten sposób można się błyskawicznie spalić. Za duża pupa? I co z tego? Bo właściwie jakie to ma znaczenie?
- Zastanów się, co w sobie lubisz najbardziej. Pielęgnuj swoje mocne strony. Najlepszą metodą do pozbycia się kompleksów jest rozwijanie atutów.
- Naucz się przyjmowania pochwał. To zaskakujące, ale Polki – jak wynika z badań – nie lubią być komplementowane. A przecież komplementy są przyjemne, potrzebne i budują poczucie własnej wartości.
- Nie zamykaj się w sobie. Problemy omawiaj z bliskimi; zwracaj się do nich w chwilach słabości. Im szybciej oczyścisz się ze złych emocji, tym lepiej dla ciebie.
- Ciesz się życiem! Po prostu. Naprawdę szkoda czasu na kompleksy, które nie pozwalają ci żyć pełną piersią. Staraj się myśleć pozytywnie, wyciskaj sto procent z każdego dnia, dostrzegaj to, co cię zachwyca.
Ewa Podsiadły-Natorska