Dlaczego akurat w wieku 19, a nie np. 18 lat? Choć różnica wynosi tylko rok, to zupełnie inne etapy w Twoim życiu. Zaraz po uzyskaniu pełnoletności jesteś świadoma, że na prawdziwą dorosłość trzeba jeszcze poczekać. Wiek nie zmienia faktu, że nadal niewiele potrafisz i możesz. Co innego rok później, kiedy kończysz obowiązkowy etap edukacji i wybierasz się na studia...
Wyobrażenie na ten temat jest jedno – wreszcie upragniona dorosłość! Na studia idziesz, bo chcesz, a nie musisz. Stajesz się bardziej samodzielna, być może wyprowadzisz się do akademika. Do tego imprezy, nowe znajomości i związki, nikt nie ma prawa mówić Ci jak powinnaś żyć... Tyle w teorii, bo praktyka udowadnia, że 19 lat z prawdziwą dojrzałością ma niewiele wspólnego.
Dlaczego w tym wieku tak naprawdę wciąż jesteś dzieckiem? Wystarczy uświadomić sobie, że...
MIESZKASZ Z RODZICAMI LUB W AKADEMIKU
Jeśli studiujesz w rodzinnym mieście, nie masz powodu, by się wyprowadzić. Jeśli w obcym – najprawdopodobniej trafiłaś do akademika. To nie kojarzy się z dorosłością i raczej nią nie jest. Nadal nie masz zbyt wielu obowiązków, bo trudno nazwać nimi konieczność posprzątania swojego pokoju. Każdy naprawdę dorosły zazdrości Ci tej beztroski. I to się nie zmieni, dopóki nie znajdziesz się „na swoim”.
JESTEŚ NA ICH UTRZYMANIU
Być może dorabiasz sobie roznosząc ulotki albo wykonując inne proste prace, ale za zarobione w ten sposób drobne raczej nie przeżyjesz. Wciąż główny ciężar spada na Twoich rodziców, ewentualnie przy wsparciu stypendialnym z uczelni. Dorosłość to jednak pełna niezależność. To moment, kiedy radzisz sobie na własną rękę i jesteś w stanie przetrwać bez cudzego zaangażowania.
WCIĄŻ SIĘ UCZYSZ
Kończysz właśnie szkołę średnią i prawdopodobnie wybierasz się na studia. Wyobrażasz sobie, że to początek naprawdę dorosłego życia, bo wreszcie nie będziesz musiała, ale mogła się uczyć. To tylko teoria. Wykładowcy nie za bardzo różnią się od nauczycieli, a studiowanie na większości uczelni to powtórka z czasów liceum. Różnice są wyłącznie merytoryczne, bo technicznie to nadal to samo. Nadal jesteś uczennicą zależną od łaski profesorów.
NIE MASZ STABILNEJ PRACY
Nawet jeśli bardzo byś chciała i tak masz na to niewielkie szanse. Początki na rynku pracy wymagają ogromnego samozaparcia. Zazwyczaj nie masz wyjścia i musisz zadowolić się najniższym stanowiskiem. Za najniższą możliwą stawkę. A nawet jeśli wygląda to nieco lepiej, prawdopodobnie i tak zostałaś zatrudniona na podstawie umowy cywilno-prawnej. W każdej chwili można Cię zwolnić. A wtedy znowu trzeba będzie prosić o pomoc rodziców.
ZA WCZEŚNIE NA ŚLUB I DZIECKO
Teoretycznie wszystko się zgadza – jesteś fizycznie dojrzała i prawnie dorosła, więc możesz decydować o każdym aspekcie swojego życia. Ślub? Ciąża? Choćby jutro, przecież nikt Ci nie zabroni! Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że Twoja dorosłość jest wyjątkowo krucha. Zwyczajnie nie masz warunków, by założyć stabilną rodzinę, która nie będzie musiała obawiać się jutra. Nie wspominając o tym, że taki krok skomplikuje karierę naukową, zawodową i relacje z rodzicami.
ZABAWA PRZEDE WSZYSTKIM
Nie ma się co oszukiwać – większość dziewcząt w tym wieku stawia przede wszystkim na przyjemności. Chłopcy, kosmetyki, imprezy... Nie ma w tym nic złego, bo właśnie z tym kojarzy się młodość. Nie dorosłość. Ta nadejdzie dopiero w momencie, kiedy będziesz potrafiła zrezygnować z podobnych zachcianek na rzecz poważniejszych spraw. Raczej nie zapowiada się na to, by miało to nastąpić w najbliższych latach...
NIEWIELE WIESZ O ŻYCIU
To nie zarzut, ale fakt. Dorosłość to odpowiedzialność, doświadczenie i pokora, a te nie biorą się znikąd. Najpierw musisz sporo przeżyć, a 19 lat to raczej zbyt mało. Do tej pory nie miałaś większych problemów, niż spięcia z nauczycielami i rodzicami, odrzucenie ze strony chłopaka czy trudne relacje z rówieśnikami. Być może listę uzupełnia kilka dramatycznych wydarzeń. To nadal niewiele i sama najlepiej o tym wiesz. Dorosłość wymaga czasu.