Spodziewam się dziecka. Do rozwiązania jeszcze sporo zostało, ale znam już płeć maluszka i powoli zaczynamy się przygotowywać na jego przyjście na świat. Pokoik już prawie gotowy, mamy kilka zabawek, cały niezbędny sprzęt i, niestety, stertę ubranek... Kiedy tylko powiedziałam rodzinie i znajomym, że spodziewam się syna, to nagle zaczęli przynosić do mnie mnóstwo ciuszków.
A to po własnym dziecku, a to od koleżanki i tak się zebrały ze 3 wielkie wory na śmieci ubrań, które trzeba przejrzeć, wyprać, wyprasować. Nie chcę wychodzić na niewdzięczną. Naprawdę niczego od nikogo nie oczekuję. Sama chciałam zadbać z mężem o garderobę dziecka. To, że mi tak znoszą te ciuchy jest nawet miłe, ale także bardzo problematyczne! One mi się nie podobają, a na dodatek są używane.
fot. Unsplash
Nie zrozumcie mnie źle – jak ktoś chce lub musi, to fajnie dostać taką wyprawkę, nawet jeśli ubranka kiedyś należały do innego dziecka. Sama może kilka rzeczy zatrzymam, ale co mam zrobić z resztą? Nie chcę opierać całej garderoby synka o ciuchy z drugiej ręki. To nie jest mój styl, a na dodatek większość po prostu wygląda na używaną. Mnie by było wstyd coś takiego mu założyć.
Zdarzają się ubranka poprzecierane, w niektórych brakuje guzików, są porozciągane, plamy też się zdarzają. To się do niczego nie nadaje, a sterta niestety rośnie. Nie ma chyba tygodnia, żeby ktoś mi czegoś nie przyniósł. Trochę tego nie rozumiem. Skąd taka akcja pomocy, skoro nie mam problemów finansowych? Niech roznoszą te ubrania po naprawdę potrzebujących... Jestem wdzięczna za pamięć, ale dosyć tego. Przestawiam te wory i nie wiem co dalej!
fot. Unsplash
Dla mnie to jest problem. Nie mam siły tego przeglądać i segregować, a tym bardziej prać i prasować. To nie jest kilka sztuk, ale teraz pewnie nawet kilkaset. Przestawiamy te worki, dokładamy nowe i tak to wygląda. Boję się też, że ktoś poczuje się urażony, kiedy akurat ubranek od niego się pozbędę. Co z tym zrobić? Oddać gdzieś? Myślałam o domu dziecka, ale niewiele rzeczy się nadaje do czegokolwiek.
To chyba tylko w Polsce tak to wygląda. Jak się ktoś spodziewa dziecka, to jest okazja, żeby pozbyć się własnych szpargałów. Sorry, ale stan tych rzeczy niestety właśnie na to wskazuje. To nie są piękne ubranka, które wyglądają jak nowe. Wiem, że wychodzę na niewdzięczną, ale tego się już nie da znieść...
Marta