Mam 22 lata, wydawałoby się, że jestem dorosła i takie problemy mnie nie dotyczą. A jednak, wpadłam jak śliwka w kompot i mam problemy emocjonalne na poziomie dziewczyny z gimnazjum. Zakochałam się w nieodpowiednim człowieku, a co najgorsze – on odwzajemnia moje uczucia. Nie możemy być razem, bo to oznaczałoby skandal. Co z tego, że na co dzień nie mamy ze sobą nic wspólnego i tak naprawdę nie łączą nas żadne rodzinne więzi. Przyjęło się, że on jest moim kuzynem, a jego matka – ciotką.
Wiecie pewnie, jaka to ciotka. Taka, co to nie jest siostrą ani mamy, ani taty, ale po prostu ich znajomą z dawnych lat. Wychowywali się razem w jednej miejscowości, potem moi rodzice wyjechali do miasta, ona tam została i taka to moja ciotka. Widziałam ją wiele razy, raz my odwiedzaliśmy ją, raz ona nas. Synem jakoś się nie chwaliła. Tylko, że on przeprowadził się właśnie do naszego miasta i moja mama ma się nim zająć. Poznałam go i pojawił się problem.
On będzie mieszkał w akademiku, ale moja mama, jako przyjaciółka rodziny, ma się nim zaopiekować. Będzie go zapraszała na obiadki, pomagała w ogarnięciu kilku spraw, relacjonowała wszystko tej ciotce, co to ciotką nie jest. Traktuje go jak swojego chrześniaka albo kogoś tego typu. Dla mnie już nie jest tylko kuzynem, bo od tygodnia widujemy się codziennie i czuję, do czego to prowadzi. Ja zakochuję się w nim, a on we mnie. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w telenowelach.
To jest przecież zakazane uczucie. Co z tego, że młodszy ode mnie. Nie takie rzeczy się dzieją. Ale to przecież kuzyn! Nikogo nie będzie interesowało, że nie taki prawdziwy. Skoro ja mówię do jego mamy „ciociu”, to on kuzynem jest i koniec. Co teraz mam zrobić? Nie odkocham się tak po prostu, a on przez następne lata będzie u nas bywał. Chciałabym, żeby coś z tego wyszło, ale boję się reakcji. Jak się moja mama o tym dowie, to chyba zawału dostanie...
A co dopiero jego matka – pewnie go zaraz ściągnie do domu albo zakaże mu się z nami kontaktować. To się może odbić na przyjaźni między nią, a moją mamą. Przecież miała go pilnować, a wyszło na to, że córka zawróciła mu w głowie... Ale to nie tak.
Nie wiem co dalej. Tak nie wypada, to nie może się zdarzyć. To może nikomu nic nie mówić i spotykać się w tajemnicy? Udawać, że dalej widzę w nim tylko „kuzyna”? Dawno nikt mi się tak nie podobał...
Chciałabym móc go kochać i być kochana. Czy to w tej sytuacji w ogóle możliwe?
E.