Myślałam, że na rodzinę mogę zawsze liczyć, ale się bardzo zawiodłam. Rodzice okazali się beznadziejni, kiedy poprosiłam ich o jedną nieskomplikowaną rzecz – żeby zaopiekowali się moim psem przez 2 tygodnie w lipcu. Chciałam wyjechać na wakacje z narzeczonym, mamy już wszystko zaplanowane, a nawet opłacone. Ich to zupełnie nie rusza. Jak można być tak nieczułym i utrudniać życie własnemu dziecku?
Wyprowadziłam się z domu jakieś 2 lata temu i od kilku miesięcy mam psa. To był tylko i wyłącznie mój pomysł, bo oni zawsze byli przeciwni trzymaniu zwierząt w mieszkaniu. Nigdy nie miałam nawet chomika, a o psie nie chcieli słyszeć. Ja bardzo tego chciałam i kiedy już mogłam, to przygarnęłam psiaka ze schroniska.
Dlaczego nie chcą mi teraz pomóc? Żeby pokazać, że mieli rację?
fot. Thinkstock
Dobrze znam ich argumenty, bo powtarzali je zawsze, jak tylko coś wspominałam o psie. To jest straszna odpowiedzialność, bo żywe stworzenie trzeba nakarmić, wyprowadzać na spacery, zabierać je wszędzie ze sobą, albo zostawać dla niego w domu. I oni mi to właśnie teraz proponują! Nie jedź na wakacje, skoro wzięłaś sobie taki problem na głowę. Z czystej ludzkiej złośliwości nie chcą mi pomóc, żebym przyznała, że znowu mięli rację.
Przez tyle miesięcy nie było żadnego problemu. Psa widywali tylko wtedy, kiedy mnie odwiedzali. Nie chciałam żadnej pomocy z tym związanej. Teraz jest sytuacja awaryjna, to oni dalej swoje... Nie wiem już co mam zrobić. Rodzice narzeczonego odpadają, bo w tym samym terminie wyjeżdżają. Rodzeństwa nie mam, a siostra chłopaka mieszka w Anglii.
Znajomych nie chcę obciążać, bo pewnie też mają jakieś swoje plany...
fot. Thinkstock
Wydawało mi się, że na kogo, ale na rodziców zawsze będę mogła liczyć. Schowają do kieszeni swoje opinie i po prostu mi pomogą. Teraz jestem pod ścianą, bo zostało kilka tygodni do wyjazdu, a ja nie mam z kim go zostawić... Na hotel dla psów mnie nie stać. Tak – wiedziałam, że w życiu pojawią się takie sytuacje, ale nie przypuszczałam, że rodzice mi odmówią!
To jest chamskie zachowanie z ich strony. Uczę się, pracuję, prowadzę dom i raz w roku chcę odpocząć. Oni z premedytacją chcą mi to utrudnić, żeby pokazać swoją wyższość. Bo oni psa nie mają i problemów też nie.
Czy to nie dziecinne zachowanie z ich strony?
Jowita